reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

Emy- trzymam mocno kciuki będę się modliła za Was, wszystko na pewno dobrze się skończy musi tak być i już.
Dziewczyna- przykro mi z powodu Twojej straty , zapalam światełko dla Aniołka (*), badania warto zrobić polecam Ci wątek badania po poronieniu, ja badałam się na tarczycę, ureoplasmę, mykoplasmę, chlamydię,hpv,opryszczkę i toksoplazmozę , warto też zrobić badanie na cytomegalię i zespół antyfosfolipidowy , niestety nasze realia są takie ,że badania trzeba robić odpłatnie na własną rękę ja dostałam skierowanie na toksoplazmoze i badanie ogólne moczu i na nic więcej resztę robiłam ze swojej kieszeni.Zostań tu z nami ten wątek bardzo pomaga się pozbierać po stracie.
Igusiad- widzę ,że Ty też w zawieszeniu jak i ja:tak:
Kłaczek- piękne cudeńka robisz , na prawdę chyba będę składała u Ciebie zamówienia:tak:
Monisiowata- trzymam mocno kciuki.
Prawie podwójna mama- trzymam za Was mocno kciuki dotrwasz szczęśliwie do szczęśliwego rozwiązania ja w to bardzo wierzę, dobrze ,że M jest przy Tobie.
Ilonka24- ja mocno trzymam za Ciebie kciuki , żeby ta luteina Ci pomogła , niski progesteron to znak ,że trzeba się wspomagać lekiem , na pewno kolejna próba będzie udana trzeba wierzyć.Tulę cieplutko.

Idę na wieści.
 
reklama
Dzięki dziewczyny za wsparcie. Tak zrobię na pewno zmienię lekarza. Być może on wyśle mnie na jakieś badania. A możecie mi powiedzieć kiedy po łyżeczkowaniu powinno się robić usg?
 
jestem rozbita, smutna, załamana... patrzę na mojego Natanielka i nie potrafię ogarnąć co czuje Emy... nie chcę nawet myśleć co ja bym czuła... popierzona data!!!!! nie mogę, po prostu nie mogę. Chcę i nie chcę płakać... nie mogę po prostu....
 
Dziewczyny nie ogarniam tego porąbanego świata .
Jasinek miał żyć !!!
Był zupełnie zdrowy ,donoszony,wyczekany,wszystko było przygotowane :baffled::baffled::baffled:
Co tam się stało?:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
Porąbane życie.
Chodzisz całą ciążę ,starasz się ,żeby wszystko było dobrze ,robisz badania ,dbasz o siebie ,rodzisz ....
i nie wiesz co Cię spotka za chwilę :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
Pisałam już jakiś czas temu .
Ciąża to dopiero początek.
I co ,że badania,że genetyczne w porządku ,że prawidłowo rośnie,że się rozwija ...
Jedna chwila i szlag wszystko trafia :angry::angry::angry::angry:
Porąbany świat.:angry::angry::angry:
Siedzę i ryczę ,łzy same lecą ,ręce się trzęsą .Nie umiem się opanować ...:baffled::baffled::baffled::baffled:
Emy kochana wiem co czujesz ,a jednak nic nie mogę zrobić .
Jestem z Wami całą duszą.
Zapalam dla Jasinka (*)(*)(*)
 
Dziewczyny,
ja tez nie moge w to uwierzyc......dlaczego tak sie dzieje ?!........
nie chcialam wczesniej pisac ale u mojej kolezanki dziecko mialo podobne problemy z oddychaniem
i okazalo sie ze to byla wada serduszka (zylki pomiedzy seduszkiem i pluckami byly nie takie)
dzidzia byla operowana w 2 dobie zycia niestety odeszla ...
popieprzone to zycie i tyle !
tymczasem moja sasiadka w ciazy z 5 dzieckiem i wlasnie widzialam ja niezle narabana.....wrrrr
okropna zlosc i zal mnie ogarnia jak o tym wszystkim mysle...
dziewczyny czy my pozniej mozemy Emy jakos pomoce/wesprzec ??? szukam pomyslow..
 
Emy- tak bardzo mi przykro, strasznie przykro :-(, nie wiem co mam napisac, brak mi slow. Zapalam swiatelka dla Twojego Aniolka
[*]. Jak tylko to przeczytalam to sie poplakalam i placze caly czas i sie boje, bardzo. Nie rozumiem tego swiata, czasem chcialabym sie z niego wypisac. Czasem tego nie rozumiem, niektorzy maja dzieci, nie maja zadnych problemow, kazda ciaza w spokoju donoszona, a potem zadnych problemow, dziecko sie rozwija, rosnie... A niektorzy maja problemy i problemy. Ja stracilam pierwsza ciaze i to jest ze mna i bedzie zawsze. Poprzednia ciaza to byla walka, starch o kazdy dzien,a potem jak sie urodzil to tez starch i starch. Teraz kolejna ciaza i te same problemy i boje, nie wiem co bym zrobila, ajkby Marc urodzil sie los by mi go zabral. On juz sie pcha na ten swiat, ale musi byc w srodeczu jak najdluzej, musze go tam zatrzymac. Czesto jest tak jak rozmawiam z moimi kolezankami, ktore maja dzieci, ciaze donosily spokojnie, zero problemow, potem po porodzie wszystko w porzadku, kiedy im mowie czym jest dla mnie macierzynstwo, ze dzieci i maz sa dla mnie wszystkim, ze sa najwazniejsi, ze sie o nich boje i zycie bym za nich oddala, to czesto slysze, ze przesadzam. Coz, ja wiem, ze mnie i mojego strachu nie zroumie ktos kto przez to wszystko nie przeszedl. Kiedy mowie, ze jestem spelniona wlasnie teraz kiedy jestem mama, czekam na kolejnego synka i jestem szczesliwa zona, wlasnie teraz jestem spelniona, sa dla mnie wszystkim, coz nie kazdy to rozumie. A ja sie boje o kazdy dzien i o to co bedzie potem, czy los mi moich mezczyzn nie zabierze... Nie nawidze tego swiata, chcialabym ich ochronic przed calym zlem, moich synkow i meza i czasem szlag mnie tarfia, ze jestem bezsilna , ze niemam jakis specjalnych mocy,a by ochronic moje trzy skarby...
Emy jestem z Toba.... trzymaj sie...
 
reklama
We mnie też jest taki lęk i bezsilność że tak mało ode mnie zależy.:-(Boję się ...strasznie.Ten lęk jest niestety destrukcyjny.Nie ma we mnie pokoju,zgody na to co przyjdzie a to wykańcza niestety.A to wszystko się właśnie tak dzieje po smierci Karolka.Panicznie się boję o Kacperka.Chciałabym mieć jeszcze jedno dziecko żeby Kacper nie był sam a podświadomie też dlatego żeby mieć zapas dzieci,że gdyby się jednemu cos stało to zostaje drugie.Co za myslenie.A ten lęk chyba już zostanie.
A ludzie którzy nie doświadczyli tego co my nigdy nas nie zrozumieją.Nigdy.Po śmierci Karolka tylko jedna moja koleżanka zajrzała do internetu żeby poszukać informacji jak może mi pomóc.I z nią najbardziej chciałam rozmawiać.Innych unikałam.
 
Do góry