reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

karola myślę, że możesz zacząć brać.. JA też nie mam zespołu ale tak na wszelki wypadek gin przepisał mi te leki i powiem Ci, że w ostatniej ciąży przy braniu tych leków zaszłam dalej niż przy p[oprzednich dwóch ciążach.. Tylko mimo wszytsko za późno zaczęłam je brać.. Łykaj sobie...przecież nie zaszkodzi... Ja też mam takie krótkie @ od ostatniego poronienia i nie wiem czy to aby jest normalne...

kłaczek współczuję takich sąsiadów.. wiem jakie to denerwujące,,..
 
reklama
Hej dziewczynki,
karola, aniunnia, tak się zastanawiam nad tymi Waszymi @ i tak sobie myślę, że jeśli macie takie krótkie, to może endometrium za małe rośnie...
karola, ja też na etapie starań brałam Acard. Tylko gin powiedziała, żeby uważać w trakcie @, bo może nasilać krwawienie.

Ja dziś cały dzień sama siedzę, bo mąż pracuje...I jutro tak samo :sorry2: nudzi mi sie okropnie.
 
to od jutra zaczne brac...nio podczas @ wiem,ze trzeba odstawic.ale jak za male endometrium rosnie???? ja mam takie skape @ juz dlugo od jakiegos roq mam tak miedzy 2 a 4 dni...to zalezy..tylko tak jakos nieregularnie bo raz 11go pozniej 8go,a teraz 2go...niedlugo bede miala 2 razy w miesiacu:wściekła/y: kahaka troche mnie przestraszylas z tym endometrium...ale to co to mze byc problem z utrzymaniem???? aniunnia a jak sprawa u ciebie wyglada ze starankami??? kiedy zaczynacie???
 
Dziękuje wam wszystkim za słowa otuchy nigdy wcześniej nie przypuszczałam , że jest nas tak dużo , niestety poronienia to chyba temat tabu i nigdzie się o tym nie słyszy.kłaczek- Ja nie liczyłam nawet na to ,że lekarze będą ratować moją ciążę, jedyne czego chciałam to usg żeby móc opanować strach, który przez te parę dni odebrał mi parę lat życia. Ja też liczyłam na usg ale dla nich test ciążowy jest wystarczającym sprawdzeniem jeśli będzie pozytywny to pewnie będą coś dalej robić. Będziesz robić jakieś badania jeśli tak to gdzie u gp czy prywatnie? Bo mi już powiedzieli, że musiałabym poronić 3 razy żeby zaczęli szukać przyczyny. kobietka22 Ja też mam niedoczynność tarczycy od lat się leczę i wynik miałam dobry 2 miesiące temu , może coś skoczyło bo po pierwszej ciąży ( która przebiegała bez żadnych problemów byłam już w uk ) wynik skoczył 15razy ponad normę. Boję się kolejnej ciąży tutaj bez opieki lekarskiej:-( do endokrynologa chodzę w pl.
 
Ostatnia edycja:
minime- bardzo mi przykro, ze poznajemy sie w takich okolicznoscisch, ja rowniez zapalam swiatelko dla Twojego Aniolka (*). Nasz Aniolek mial 9 tygodni jak odszedl, poszlismy na pierwsza wizyte i lekarz stwierdzil, ze jest za maly, mielismy przyjsc za tydzien na USG, ale zaczelo sie krwawienie, potem oswiadczyli, ze malenstwo umarlo i byl zabieg, wymazuje tamten dzien z mojej pamieci, ciezko bylo mi sie pozbierac, ciezko bylam sie nam pozbierac i dopiero pare miesiecy pozniej zaczelismy starania o dzidzie, ciaza byla zagrozona, moje problemy ze zdrowiem ( mam nadczynnosc tarczycy), konflikt serologiczny miedzy mna a mezem i szereg innych spraw nie ulatwialy nam sprawy, moglismy stracic nasza kolejna dzidzie, ale RJ okazal sie silny bardzo i po dlugiej walce urodzil sie, potem zaszlam w kolejna ciaze, krotko po porodzie, teraz synek ma 9 miesiecy, a ja jestem w 31 tygodniu i znowu walcze, leze w szpitalu i juz pewnie zawsze tak bedzie, ze zadnej ciazy nie donosze normalnie, ale walcze o kazdy dzien.
Ja wiem co czujesz, tamte chwile sa z nami i zawsze beda. Sciskam mocno.
Zapalam swiatelka dla wszystkich naszych Aniolkow (*) (*) (*) (*) (*) (*) (*) (*) (*) (*)
 
prawie podwójna mamuśka Twoja historia daje nadzieję , będę trzymać kciuki żeby udało Ci się jak najdłużej bobaska utrzymać pod serduchem. Namęczysz się biedna tyle w szpitalu Twoje dzieciaczki Ci kiedyś pomnik za to wystawią;-) a spodziewasz się synusia czy córeczki?
A ja walczę z tymi ciężkimi chwilami ,szczególnie jak jestem sama powinnam mieć teraz opiekuna 24h na dobę. Z takiego szczęścia w takie nieszczęście ,ciężko się jest pozbierać.
 
minime- u nas drugi synus w drodze
ja wiem, ze jest ciezko, nasza pierwsza ciaza, ktora stracilismy to byal wpadka, ale chcelismy miec tamto dziecko, a potem poslzismy na pierwsza wizyte i to bylo jak cios mlotem w glowe, a jak juz bylo po wszystkim wspieralismy sie nawzajem ja i moj R (wtedy jeszcze malzenstwem nie bylismy), to bylo ciezkie, rozne mysli przychodzily mi do glowy, choc tak bardzo kochalam mojego R odeszlam od niego, myslalam,z e tak bedzie lepiej, wogole nie wiem czemu to zrobilam, ale wrocilam po dwoch tygodniach i oboje sie wspieralismy. Nikomu o ciazy nie mowilismy, o stracie tez nie, wie tylko moja tesciowa i jedna z siostr mojego meza, bo ja wiem, ze cos takiego potrafi zrozumiec tylko ktos kto przez to przeszedl. Kiedy wrocilam do R wspieralismy sie bardzo, tamte wydarzenia zblizyly nas do siebie na zawsze, ja nie wiem co bym bez niego zrobila, jak to wszystko by sie skonczylo. Potem balismy sie zaryzykowac przez pare miesiecy, zabezpieczalismy sie na wszelkie mozliwe sposoby, bo strach ze wszystko sie powtorzy byl ogromny, az po slubie zaryzykowalismy, o synka stoczylsimy ogromna walke, moglismy go stracic na samym poczatku, ale udalo nam sie i ja wiem, ze i Tobie sie uda,. ja w to wierze, tutaj na forum jest nas sporo i wspieramy sie nawzajem. Trzymam za Ciebie kciuki, nie jest latwo, wiem i to zostanie z Toba do konca, ja pamietam caly czas i zawsze bede. Sciskam mocno
 
Czesc dziewczyny, jestem nowa. Niestety musze do was dolaczyc. Bo nikt inny mnie tak nie zrozumie jak wy. Poronilam 30 dni temu i czekam na miesiaczke z utesknieniem. Poronilam w 7tygoniu ale ciaza obumarla wczesnie. Lekarze mowia że nie muszę robić przerwy w staraniach. My staramy się od 3 lat i były 3 nieudane inseminacje. Ale zaszlam naturalnie bo byłam zmęczona stymulacjami i zrobiłam sobie 3 miesiące przerwy od kliniki i wtedy zaszlam. Ale nie poddam się. Czekam na okres i może pare miesięcy sami będziemy próbować i wracam do kliniki. Kupiłam sobie komputerek do określania owulacji ale najpierw musi przyjść @ . Nie mogę się doczekać. Dziewczyny musimy być dziele i musimy walczyć o marzenia. Ale czasami jest tak strasznie trudno nie poddawać. Ja teraz zaczynam się leczyć w Danii. Oni tu są bardziej luddzcy. Zobaczymy jak będzie. Będę zdawała relacje jak tutaj starania wyglądają w Danii. A mam z czym porównywać bo przez 2 lata leczylam się w prywatnej klinice. Miałam dobra opiekę ale czasami brak wyczucia lekarzom. Bo my kobietki bardzo to wszystko przeżywamy. Dobra nie pisze bzdetow tylko czekam aż coś będzie się działo. Narazie badają mi krew czy dobrze się oczyscilam i pobrali mi na prolaktyne. Ale dziwne że bez obciążenia. Bo ja wiem że bez mam hiperprolaktynemie czynnosciowa. Widać ją dopiero po obciazeniu po godzinie. Ale w innych krajach mają inne procedury. Zobaczymy jak we wtorek, będę miała wyniki i postaram się pogadać o tym z lekarka.
 
Minime, przede wszystkim zadbaj o tarczyce skoro masz z nia problemy, bo to moze byc sprawca straty. Probowalas tu u GP pogadac o tarczycy? Robilam podstawowe badania po pierwszym poronieniu - tokso, cytomegalie, herpesa itp. Tarczyce robilam przedtem, byla swieza. Morfologie, nerki i watrobe tez sprawdzilam wczesniej. Wszystkie wyniki byly ok, hist.pat. po poronieniu tez ok. Do dzis nie wiem czemu ciaza obumarla i tego juz sie nie dowiem pewnie. W UK poronilam pusty pecherz plodowy, wiec przyczyna byla zupelnie inna i tu nie robilam juz zadnych badan. Sadzac z tego co jest teraz, wyglada na to, ze pierwsza ciaze stracilismy w ramach statystyki, druga w ramach zbiegu okolicznosci bo przyczyny niepowiazane. W miedzyczasie nic nie leczylam bo bylo ok, a Karol rosnie jak dotad zdrowo.
Witaj, Bryska. Wspolczuje straty. Pocieszajace jest, ze zaszliscie naturalnie - czyli da sie! Mysle ze na @ mozes jeszcze troche poczekac, a w tym czasie wiez sie za Folik, zadbaj o swoj i meza organizm, przygotuj sie do kolejnej walki bo wyglada na to ze ducha walki masz wielkiego. Jeszcze bedzie pieknie.
 
reklama
Witam dziewczynki w ten piękny niedzielny dzionek...

Karola ja szczerze jeszcze nie wiem co ze starankami.. Nie myślę narazie, boję się itd... Czekam na wyniki histopatologiczne mojego guzka i może po nich zdecyduję co dalej.. Póki co leków nie zaczęłam brać..

A tak w ogóle zastanawiam się nad jedną kwestią. Czy jeśli w femibionie jest folik to już dodatkowego nie powinnam brać?? Może któraś wie?

Miłego popołudnia życzę..
 
Do góry