Hej dziewczyny, u nas dzionek wlasnie sie zaczyna i chyba w nasze rejony nadciaga jesienna pogoda, bo jest pochmurno i ma padac. Ja na szczescie dalej w dwupaku. Wczoraj maz z synkiem u mnie byli i bylo nam tak dobrze, ehhh ten czas z nimi mija tak szybko, synus jest taki radosny, taki z niego smieszek, ze od razu humor mi sie poprawial, wiec siedzielismy tulilismy sie do siebie, RJ rozrabial i sie bawil, slicznie rozmawia ze swoimi zabawkami tak po swojemu, a drugi buszowal w moim brzuszku, a potem musieli juz isc i prawie sie przy nich poplakalam, ale RJ sie przytulil do mamusi i powiedzial mama, zaczal sie smiac i tulic i moj maz zauwazyl, ze sie rozklejam i obiecal mi, ze wytrwamy, ze damy rade, ze jeszcze troche, a potem poszli, ale z domu maz dzwonil i dzwoni do mnie czesto. Tesknie....
Marc strasznie pcha sie na ten swiat, ale ja codziennie rozmawiam z nim i prosze aby tam jeszcz eposiedzial, a on wtedy funduje mi slodkie kopniaki
.
Dziewczyny trzymam za Was kciuki mocno zacisniete :-)
czarna- facetow ciezko zrozumiec, naprawde, u nas bylo tak, ze pierwsza ciaza byla wpadka, byslismy wtedy rok ze soba i tez jego metoda "wyskakiwania" zawiodla
, wtedy to myslalam, ze to malo odpowiedni czas na dziecko, byslismy ze soba tak krotko, nie wiedzialam jak mu to powiedziec, a on najpierw usiadl z wrazenia, ale zaraz wzial mnie za reke posadzil sobie na kolanach, polozyl reke do mojego brzucha i mowil, ze wszystko bedzie dobrze, ze damy rade, ze najwazniejsze, ze sie kochamy i ze bardzo chce tego dziecka. Kiedy na pierwszej wizycie lekarz powiedzial, z ejest za male poczulam sie jakby ktos walnal mnie mlotem czy cos, moj R tez byl zdezorientowany, jak wrocilismy do domu nc tylko milczleismy, tulilismy sie, on glaskal brzuch, nie wiem jak to sie stalo, ale pokochalismy tamta fasolke tak bardzo, potem plamienie, lekarz oswiadczyl, ze umarlo, potem zabieg, dla obojga byla to tragedia, ale sie wspieralismy, potem dlugo nie moglismy sie przemoc i zabezpieczalismy sie na wszelkie mozliwe sposoby, a pos lubie to on sam zaczal mowic, ze powinnismy sprobowac, pragnelismy dziecka tak bardzo i zaryzykowalismy, potem po porodzie szybko zaszlam w druga ciaze, to byl szok, ale moj malz sie tak bardzo cieszyl i widze jaki jest szczesliwy, z ebedzie znowu tata. on sam chce miec duza rodzina, juz na pierwszej randce oswiadczyl, ze chce miec 6 dzieci
, mamy z kazda ciaza ogromne problemy, ale walczymy.
Skoro Twoj maz sam to zaproponowal to mysle, ze chce miec dziecko, ale tez pewnie troche sie boi, bo zawsze moze byc lepszy czas, wiecej pieniedzy, lepsze mieszkanie itd, ale liczy sie tu i teraz, wiec mam nadzieje, ze zmieni zdanie i oby jego metoda nie zadzialala i zycze zebyc zaciazyla
. Oboje napoewno jestescie zdenerwowani cala ta sytuacja, seks w takiej atmosferze tez przyjemnosci nie sprawia. Moze szczera rozmowa cos tutaj poradzi, tak na spokojnie. Facetow ciezko czasem zrozumiec, a oni uwazaja, ze to my kobiety jestesmy skomplikowane
. Trzymam kciuki za Ciebie i wszystkie dziewczyny