reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

kurde mnie koszmary "obudziły" zasnąć nie mogę, kurzyć mi sie chce... śniło mi się że jestem zafasolkowana i niby wysoko a brzucha nie miałam i szukam jakiego kolwiek ginekologa i nikt nie chce mnie przyjąć - jakaś masakra.... no i juz tak od godziny sie plątam po domu zasnąć nie mogę i wlazłam tutaj bo mnie serio te forum uspokaja, a przeca wiem że wszystkie juz smacznie śpicie.

teraz jak czytam posty i myśle nad wydatkami my robiliśmy wszystko "na raty" nagłego wydatku tak dużej kwoty nie odczuliśmy, ale faktycznie kasiory poszło mega dużo i te 10 tys ty bydzie mało
Zamieszkaliśmy jak był "prawie" gotowy jeden pokuj a w łazience zamontowany był kibelek i to tak prowizorycznie - stara nie wykorzystana muszla z pywnicy hehe deski nawet nie było. kibelek był w tedy w takim jednym duzym pomieszczeniu, bo jescze nie było pooddzielane scianami i tak kupke sie robiło "na widoku", oczywiście pokuj ten pierwszy mieszkalny był ze scianami i drzwiami, to WC hehe no komicznie było, ale sie przezyło :D
Kapiele itp oraz gotowanie objadków "grzecznościowo" na dole u rodziców. W pokoju mieliśmy czajnik i mały aneks kuchenny z miską z wodą i kuchenką taka jednopalnikowa elektryczną gdzie można było "jajecznice zrobić" czy tam "parówki zagotować" w dłuuuuuuuuuugo pustej kuchni stała tylko stara lodówka. Co wypłata prace remontowe ruszały na tyle na ile finansowo w danym miechu mogliśmy sobie pozwolić.
Najdłużej trwało kompletowanie z tych naszych wypłat materiałów i sprzętu do łazienki. Było ciężko ale mimo spartańskich warunków miło wspominam tamte lata.
To "prawie gotowy" to zdatny do zamieszkania sparwy typu "te które sa mniej ważne" np zabudowanie belek i krokwi i w montowanie halogenków, ścianki działowe zostawilismy sobie na "potem" hehe oj długo pod sufitem wisiała stara jażeniówka :D, która i tak zapalaliśmy tylko czasem bo dla mnie i M lampki nocne itp do dziś to najfajniejsze oświetlenie.
Schody zrobilismy dopiero dwa lata temu, a tak to wchodziło się po takiej specjalnej drabinie :D. Na dzień dzisiejszy nie wykończony a w sumie nawet "nie ruszony" jest pokuj dla dziecka.
Ale dalismy radę wszystko cała instalacja była robiona od podstaw, prad, kanalizacja, ogrzewanie, woda. Kiedys to była jedna wielka suszarnio-graciarnia.
Wiadomo rodzince z dzieciaczkami będzie inaczej bo dziecko wymaga innych warunków niż dorosły, ale wierze że dacie radę. 10 tys to duzo, ale i nie dużo, zależy na ile bedziecie musieli przebudowywać ten dół, ile kasy bedziecie w stanie przeznaczyć z bieżących miesięcznych dochodów na remont. Mebelki pewno na poczatek chyba własne macie. Objadki mówiłaś będziesz gotowac dla swojej rodzinki + dla brata - więc wyczuwam z tego że relacje miedzy wami są świetne. Będzie dobrze - tzreba tylko dużo cierpliwości i nadzieji że jak on sobie ułoży życie i założy rodzinę takie relacje między wami pozostaną. I pamiętaj kochana nie od razu Rzym zbudowano :D

No nic ide spróbowac zasnąć
 
Ostatnia edycja:
reklama
News dnia!!
Ilonka się rozstaje ze swoim M........
tak, tak... to nie żart...... wczoraj oddał obrączkę..tyle są warte chlopy.......
 
Ilona- co się stało?
U mnie gorąco jak cholera.Gdzies koło 13-14 ide z Tymkiem na imprezke do parku a po 16 ma nas z tamtad zabrac T.jak bedzie wracal z pracy i jedziemy do znajomych na grilla.oj troszke odsapne.ale mam saune na tym 4 piętrze.
 
muchita23 teraz dopiero doszłam do twojego postu, witaj kochana, jesli podejrzewasz że cos z macica to nawet na zwyklejszym USG wiekszośc problemów powinna sie ujawnić, ja wiem tylko tyle ze każdy kolejny zabieg łyżeczkowania to ryzyko zrostów macicy, sa to blizny które uniemożliwiają w danym miejscu na zadomowienie sie zapłodnionemu jajeczku lub "odklejanie się" zagnieżdżonego obok jajeczka. Te owe blizny moga byc ale wcale nie muszą ja miałam dwa zabiegi i bizn zero, za to niestety mam za grubą błonę śluzową po ostatnim zabiegu i czekam, czekam i czekam aż ona się złuszczy z kamieniem przy nodze bo jak mi sie nie złuszczy może mnie czekac kolejne łyzeczkowanie. Przewertuj sobie ten temat o badaniach, choc widzę z tego co narazie doczytałam że masakrycznie duzo juz badań przeszedłaś, powiem to co dzoweczyny ci powiedziały suwaczki z ciążami i suwaczki z wiekiem narodzonych juz dzieciaczków sa najlepszym dowodem że każda z nas ma szansę doczekać sie na swój mały cud, więc głowa do góry. Zostań z nami, to naprawdę świetny wątek czasem jest smutno, czasem śmiesznie a ostatnie 3 dni widzisz sama "wysyp" fasolek i wielka wspólna radość.
Zapalam duże światełko dla wszystkich twoich aniołków a ciebie tulę mocno

[*]


IZW :) dziękuję za odzew może faktycznie z macicą jest ok , życzę Ci powodzenia niech się tam wszystko u Ciebie zaleczy , mi też kiedyś jedna lekarka powiedziała , że żeby macica dochodziła lepiej do siebie przez pół roku warto antykoncepcje zastosować , nie wiem jak to w Twoim przypadku byłoby , ale może zapytaj lekarza , może pomoże w szybszej regeneracji , pozdrawiam :happy2:
 
Ilona, a jemu co odbilo?:szok: Tak nagle, nic wczesniej nie zgrzytalo? Bez jaj...
Onaxxx, wyrazy wspolczucia.
U nas... Cieplo wreszcie, pogodnie, fajnie. Koszmarnie mnie suszy - mam od rana mega kaca, to niesprawiedliwe, przeciez nie pilam. I - ciekawe - kawy mi sie nie chce zupelnie. Moja poranna kawa to rytual od lat - pollitrowa filizanka, rozpuszczalna, pol na pol z mlekiem. Dzis mi sie zupelnie nie chce kawy, za to mineralna z sokiem (zwykly napoj rozcienczam) wchodzi jak zloto...
 
Ilona- a co temu twojemu nagle odbiło:szok:
Onaxxx- przykro mi z powodu śmierci Twojego wujka , bardzo współczuję.:-(

ja dziś otwieram oczy z rana ,a nade mną stoi mój M z wielką budyniową bułką i mówi ,że podrzucił mi śniadanko w trakcie pracy to się nazywa dobry mąż :-D:-D:-D:-D:-D no to ja bach do całowania i mu dziękuję , gdyby nie musiał iść do pracy to pewnie by jakieś przytulanki z tego wyszły , obudziłam mamuśkę i się nudzimy obie trzeba by ogarnąć w chałupce ,a mi się nic nie chce.
 
Kłaczek ciesz się obrzydzenie do kawy to kolejny dowód na to że Jajko ma się dobrze i wybrzydza :-):-) Wszystkie moje koleżanki kawoszki na początku ciąży musiały odstawić ten trunek, wróciły do niego dopiero w II trymestrze, bo wcześniej odrzucało je na sam zapach.

Ilonka Ty masz 21 lat, a Twój M ile? Z tej krótkiej historii wynika że nie więcej niż 10... A tak poważnie to widac że nie dorósł do swej roli skoro urządza takie akcje. A może to foch za to że nie chciałaś przystać na jego propozycję wynajęcia mieszkania tylko upierałaś się przy opcji domu brata? Może myśli że jak zorganizuje taką akcję z odejściem to polecisz za nim na kolanach i będziesz błagać aby wrócił i zgodzisz się na wszystko czego on chce? Czuję w kościach że to nic poważnego- weź go na przetrzymanie, udaj że wisi Ci i powiewa a po paru dniach sam wróci na kolanach ;-)Trzymam kciuki żeby wszystko się ułożyło.
 
Poroniona, tylko w pierwszej ciazy mialam takie akcje ze na zapach kawy rzygalam jak kot. Wtedy jeszcze nie bylam z kawa tak zaprzyjazniona jak teraz - mogla byc, ale nie musiala. Od wielu lat kawa jest moim rytualem porannym. Fakt, ze dzis zamiast siasc i kawke wypic, pognalam do Lidla bo w weekendowej promocji maja b. tania mielona wolowine, a takie okazji potrafia zniknac w ciagu godziny, ale... Wrocilam, nastawilam wode i... by bylo na tyle. Nie mam ochoty na kawe, jest mi niedobrze. Wiem, ze to Jajko i dobrze mi tak - poprzednim razem nie odrzucalo mnie od kawy... Co raz to inaczej, co?
 
reklama
News dnia!!
Ilonka się rozstaje ze swoim M........
tak, tak... to nie żart...... wczoraj oddał obrączkę..tyle są warte chlopy.......

to jakies qrwa fatum ja mam to samo.... coś nagle pekło i nie dajemy rady tego naprawić, M juz siedzi u swojej mamy, ja go właśnie pakuję.... nie wiem czy bedzie rozwód czy separacja czy co... nie mam siły narazie o tym mysleć, bylismy zajebista parą i na prawde nie wiem co sie stało, znaczy wiem co sie z tało ale nie myślałamże az tak wpłynie, a może że w taki sposób na nasz związek, jakis tydzień temu też był mały dym ale dzis to był istny pożar, powiedzieliśmy sobie tyle przykrych słów których już sie nie da odkręcić po południu maja przyjechać jego bracia po jego rzeczy...
 
Do góry