K
kobietka22
Gość
IZW- porozmawiajcie jeszcze raz na spokojnie żebyście potem nie pluli sobie w brodę ,że można było to uratować ,a nie spróbowaliście ja swojego męża wyprosiłam ,a potem żałowałam ,ale byłam zbyt dumna żeby zadzwonić to on przyjechał i się uparł ,że będzie walczył pozwoliłam mu zostać , potem była choroba i szpital ,sam mówił o sobie ,że przesadzał w wielu kwestiach ja to przeżywałam i potem odchorowałam wszystko problemy z tatą moim , z moim M i poronienie które tak przeżyłam wszystko poprostu wybuchło , razem zawsze można znaleźć jakieś rozwiązanie, a jeśli jest problem i sami nie dajecie sobie z tym rady to polecam jakąś terapię dla par.
Kłaczek- takiej ochoty mi narobiłaś na kawkę ,że też sobie zrobię:-)
Kłaczek- takiej ochoty mi narobiłaś na kawkę ,że też sobie zrobię:-)