ilonko powiem tak najlepiej byc całkiem na swoim, ale skoro masz dwie opcje do wyboru ja bym wybrała brata, bo sama z M tak zadecydowałam i wpapowaliśmy mase kasy w te nasze poddasze, wodę liczymy / ilość osób mieszkających bo wiadomo ogródek trza podlać, w kaloryferach tez przeca woda płynie, czy cos tam wymyć na podwórrzu rower/samochud - więc tu dzielimy równo.
Jeśli chodzi o prad mamy osobne liczniki u dziadków jest podłączona pywnica do licznika, u moich rodziców jedna cześć klatki schodowej + światło przed domem, a u nas druga cześć klatki schodowej + oswietlenie balkonu. Ze swoimi mieszka sie różnie i nawet jak jest cycuś galncuś musicie wziąść pod poprawkę ze nie zawsze tak będzie bo bedą zgrzyty... no ale gdzie ich nie ma
Mówisz planowaliście rok na wynajme być to rachunek jest prosty nawet jak tfu tfu zdecydowalibyście sie że mieszkanie u brata to jednak zły pomysł, kasiorka jaką chcecie przekazać na remont = mniej więcej rocznemu kosztowi wynajmu w przeciętnym mieście, z ta różnicą, że kasiorka zostanie w rodzinie a nie w kapsie obcego typa. I gdyby "konieczna była wyprowadzka" a mówisz brat jest spoko czlowiekiem na pewno jakąś cześć włożonej w remont kasiorki starał by sie wam zwrócić, ja tak myślę bo ja bym tak zrobiła
I druga rzecz zalezy jakie wolisz a raczej wolicie życie lub do jakiego jesteście przyzwyczajeni (nie łatwo sie przestawić wiem to z autopsji ) blokowisko + bliskość sklepów, placów zabaw, zawsze ciepła woda w kranie, sprzataczka zamiatająca klatkę schodową, ktoś kto skosi trawnik, odgarnie śnieg, zgrabi liście - mniej obowiązków większa wygoda itp, czy też wszystkie łączace sie z prowadzeniem domu obowiązki bo na bank "trza sie będzie nimi podzielić" palenie w piecu, zciepywanie węgla, rąbanie patyków, prace w ogrodzie itd, ale również spokuj, ogródek sąsiad którego znasz na wylot itd
no widze ze jak sie pociłam nad tym postem wyjełaś mi z ust wyliczenia finansowe
Jeśli chodzi o prad mamy osobne liczniki u dziadków jest podłączona pywnica do licznika, u moich rodziców jedna cześć klatki schodowej + światło przed domem, a u nas druga cześć klatki schodowej + oswietlenie balkonu. Ze swoimi mieszka sie różnie i nawet jak jest cycuś galncuś musicie wziąść pod poprawkę ze nie zawsze tak będzie bo bedą zgrzyty... no ale gdzie ich nie ma
Mówisz planowaliście rok na wynajme być to rachunek jest prosty nawet jak tfu tfu zdecydowalibyście sie że mieszkanie u brata to jednak zły pomysł, kasiorka jaką chcecie przekazać na remont = mniej więcej rocznemu kosztowi wynajmu w przeciętnym mieście, z ta różnicą, że kasiorka zostanie w rodzinie a nie w kapsie obcego typa. I gdyby "konieczna była wyprowadzka" a mówisz brat jest spoko czlowiekiem na pewno jakąś cześć włożonej w remont kasiorki starał by sie wam zwrócić, ja tak myślę bo ja bym tak zrobiła
I druga rzecz zalezy jakie wolisz a raczej wolicie życie lub do jakiego jesteście przyzwyczajeni (nie łatwo sie przestawić wiem to z autopsji ) blokowisko + bliskość sklepów, placów zabaw, zawsze ciepła woda w kranie, sprzataczka zamiatająca klatkę schodową, ktoś kto skosi trawnik, odgarnie śnieg, zgrabi liście - mniej obowiązków większa wygoda itp, czy też wszystkie łączace sie z prowadzeniem domu obowiązki bo na bank "trza sie będzie nimi podzielić" palenie w piecu, zciepywanie węgla, rąbanie patyków, prace w ogrodzie itd, ale również spokuj, ogródek sąsiad którego znasz na wylot itd
no widze ze jak sie pociłam nad tym postem wyjełaś mi z ust wyliczenia finansowe