reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

ilonko powiem tak najlepiej byc całkiem na swoim, ale skoro masz dwie opcje do wyboru ja bym wybrała brata, bo sama z M tak zadecydowałam i wpapowaliśmy mase kasy w te nasze poddasze, wodę liczymy / ilość osób mieszkających bo wiadomo ogródek trza podlać, w kaloryferach tez przeca woda płynie, czy cos tam wymyć na podwórrzu rower/samochud - więc tu dzielimy równo.
Jeśli chodzi o prad mamy osobne liczniki u dziadków jest podłączona pywnica do licznika, u moich rodziców jedna cześć klatki schodowej + światło przed domem, a u nas druga cześć klatki schodowej + oswietlenie balkonu. Ze swoimi mieszka sie różnie i nawet jak jest cycuś galncuś musicie wziąść pod poprawkę ze nie zawsze tak będzie bo bedą zgrzyty... no ale gdzie ich nie ma :D
Mówisz planowaliście rok na wynajme być to rachunek jest prosty nawet jak tfu tfu zdecydowalibyście sie że mieszkanie u brata to jednak zły pomysł, kasiorka jaką chcecie przekazać na remont = mniej więcej rocznemu kosztowi wynajmu w przeciętnym mieście, z ta różnicą, że kasiorka zostanie w rodzinie a nie w kapsie obcego typa. I gdyby "konieczna była wyprowadzka" a mówisz brat jest spoko czlowiekiem na pewno jakąś cześć włożonej w remont kasiorki starał by sie wam zwrócić, ja tak myślę :D bo ja bym tak zrobiła :D
I druga rzecz zalezy jakie wolisz a raczej wolicie życie lub do jakiego jesteście przyzwyczajeni (nie łatwo sie przestawić wiem to z autopsji :D) blokowisko + bliskość sklepów, placów zabaw, zawsze ciepła woda w kranie, sprzataczka zamiatająca klatkę schodową, ktoś kto skosi trawnik, odgarnie śnieg, zgrabi liście - mniej obowiązków większa wygoda itp, czy też wszystkie łączace sie z prowadzeniem domu obowiązki bo na bank "trza sie będzie nimi podzielić" palenie w piecu, zciepywanie węgla, rąbanie patyków, prace w ogrodzie itd, ale również spokuj, ogródek sąsiad którego znasz na wylot itd

no widze ze jak sie pociłam nad tym postem wyjełaś mi z ust wyliczenia finansowe :D
 
reklama
Aga_cina, ok - dokladnie chodzi o to, zeby tym razem bylo juz dobrze. Masz racje. I to Ty masz ufac swojemu lekarzowi nie ja (Twojemu lekarzowi znaczy sie).
Ilona, jesli to dom po dziadkach, to jest w jakiejs czesci Twoj. Chyba ze zostalas splacona. No, to sprawa jasna.
 
dobrze jest z sasiadami, bo na okoła rodzina:D
do sklepów nie jest daleko itd... w piecu nie trzeba... bo jest piecyk też gazowy i kaloryfery...;D
no, ale się zobaczy... słuchajcie wiadomo jak to chlop bez baby.... mój brat ma 24 lata. nie śpieszy mu się do żeniaczki...wiadomo zje pizze i starczy mu... a siostra jakby gotowała obiadek to by się załapał itd... zawsze to razniej;D
 
może jeszcze inaczej kto jest prawnym właścicielem domu - u mnie dom budował dziadek ale jakieś niecałe 20 lat temu został przepisany na moich rodziców i mieszkamy w trzy rodziny, parter dziadki, pietro moi rodzice, pół pietro chwilowo i czasami siorka z mężem i poddasze my
mozna powiedzieć 3 rodziny i jedna 2 tygodnie w miesiącu
 
mi sie marzył własny dom malusi ale z duzym ogrodem - niestey nie stać nas na to, ale wolę tysiąc krotnie nasze poddasze niż mieszkanie w bloku - mieszkałam krótko, ale to nie dla mnie, mój M z kolei lubi nasze simsowe osiedle domków bo tak nazwywa naszą ulicę, ale on jest z bloków. Nie rozumie mojej werwy do działania w ogródku nawet jak przychodzę wymordowana z roboty, ciężko mu się przestawić na dodatkowe obowiązki o których nawet nie wiedział :D tzw męskie sprawy :D W mieszkaniu robi remonty z bananem na twarzy, ale koło domu obowiązki sprowadzaja na jego facjate inny grymas twarzy.
 
powiem tak moja jedna siorka nie lubi "pół wiejskiego zycia" wyprowadziła sie z swoim M na bloki = kredyt i kupili se małe mieszkanko - tu nie chce mieszkać
druga siorka jest swieżo po slubie sa w trakcje załatwiania formalności, maja działkę ze strony jej M + biora kredyt i buduja mały domek
ja zero kredytu i mam te nasze poddasze i zdaje sobie z tego sprawę że przyjdzie czas je spłacić, takie jest prawo, wiem że ani jedna ani druga nie ciągała by mnie po sądach gdyby rodzice przepisali dom na mnie, ale dla mnie nie w pożądku jest to że one i ich rodziny bedą spłacac do starości to co ja mam "za darmo", fakt faktem żadna nie chce się tu ulokować, same tak wybrały. Ale jeśli rodzice nie wymyslą czegoś innego typu pomoc finansowa w spłacie pozaciąganych kredytów dla nich, trza im będzie ich spadkową część oddać.

I ja zaś masło maślane, ale chodzi mi o to co juz tu kobieciny napisały, jęśli nie zostałaś spłacona, prawnie połowa wartości domu należy sie Tobie (chyba że masz więcej rodzeństwa)


wogóle z tym prawem spadkowym to jest bardzo pokickane, ale wszystko zależy jak sie rodzinka dogaduje, zazwyczaj sie w normalnych rodzinach o tym nie mówi = rozmowa o śmierci rodziców/ dziadków jest bynajmniej nie na miejscu kiedy jeszcze żyją.
Ja sama bym sie tym nie interesowała i nie myslała o tym gdyby nie jedna znajoma która ma przeboje ze swoją siorką.
Rodzice mieli dom z dużym ogrodem, ba polem wręcz, zostawili sobie malusi ogródek przy domu, reszte działki sprzedali. Jedna siorka dostała kase i kupiła za nia mieszkanie - które jej przepadło, kredyty pod hipoteke i zycie ponad stan i teraz wynajmuje 2 pokojowe mieszkanoko z 5 dzieci, druga siorka opiekuje sie chorowitymi rodzicami i mieszka w starym domu w który ładują i doprowadzaja do stanu czasów dawnej świetyności. I pewnego razu na podkrapianej mocno piwkiem imprezie usłyszała, "ty wiesz że jak oni umrą to mi sie w spadku połowa kasy za dom należy" . Dostała ksiorę którą przepieprzyła, swoją cześć "posagu", ale w sądzie bez "papierkowych" dowodów ta moja bidna znajoma nic nie zdziała i bidna nie wie teraz co ma robić.

Druga sprawa działka innej osoby przepisana na jednego z synów, dziadek każdemu cos dał starał się po równo obdzielić jednym kase na budowę domu z pól które posprzedawał a temu jednemu co sie "wżenił w okolicy" ową działkę przepisał. syn miał dwoje dzieci, niestety zginął w wypadku, teoretycznie dzieci odziedziczyły ową działkę po swoim ojcu, ale zaczeły się schody. Jednemu z tych którzy juz zapomnieli ze niegdyś dziadkowie po równo ich podzielili, zapomniał najwyraźniej że kase dostał i domagał sie swojej cześci owej działki i sprawa w sądzie. Na szczęście termin zgłoszenia roszcenia minął, a na nowy podział działki musieli zgodzić się wszyscy pierwotni spadkobiercy i jakieś tam inne pierdoły. sprawa zakończyła sie pomyślnie na szczęście, bo pozostała cześć rodzeństwa była uczciwa.

Zresztą jak sie zagłębic w te tematy to az włos w poprzeg staje co bliscy sobie na wzajem wyrabiają.

no nic różnie to w życiu bywa

Ja myślę że twój brat ilonko jest w pożądku i zaprasza was raczej do wspólnego mieszkania niż do zamieszkania u niego, oby se ino jakąś fajna kobiecinke w przyszłości przygruchał co byscie se razem przy kawce w ogródku mogły posiedzieć i poklachać.

aga_cina Siorka ze swoim M mieszkają pół mieisąca u nas a druga połowe w jego domu. W obu domach mają "pokój", sa świeżo po ślubie, jeszce rok i bedą na swoim bez tego wędrowania :D, jest fajnie zawsze ktoś w domu jest

zmykam kobitki, dobranoc kciuki za staraczki i za zafasolkowane i ich maleństwa &&
 
Ostatnia edycja:
Ilonko ja jedna chyba będę innego zdania, ale to pewnie przez doświadczenie, mój dziadek przepisał mi w spadku swoją część domu, zmarł jak skończyłam 8 klasę i od tej pory zamieszkałam z babcią. Babcia nie wiedziała co zrobić ze swoją częścią bo w tym samym domu mieszkał jej syn z rodziną, ona twierdziła że mu nie da bo nic nie robi, on że nie będzie robił bo to nie jego. ja stwierdziłam, że jesteśmy chyba ludźmi dorosłymi to się jakoś dogadamy, że jak chce to niech mu przepisze, bo nawet jak mi to da to gdzie on pójdzie, moja mama powiedziała, że ona ma swój dom, a to jest jej. I babcia dała synowi w darowiźnie z dożywotnim użytkowaniem pokoju. I to była najgorsza rzecz jaką zrobiła. Nie było źle dopóki babcia żyła, a dokładniej kiedy była świadoma. Potem się zaczął mój horror. Doszło do tego, że ja mieszkam w małej dobudówce a on ma cały dom. Dużo mojej winy w tym było, ale on mnie okradł kiedy babcia traciła kontakt z rzeczywistością ( a to kim jestem teraz zawdzięczam jej, z matką mieszkałam 3,5 roku bo mnie zostawiła dziadkom a poszła do faceta, więc jej choroba była dla mnie traumą), mój synek miał podejrzenie raka tarczycy a mąż stracił pracę. I ja taka słaba psychicznie dałam się zastraszyć. Teraz niby nasze stosunki są poprawne ale tylko dlatego, że on liczy na to, że wyjadę do Holandii do mojego J. i jemu zosatwię dom.
Przez pierwszy rok po ślubie nie chcąc z nim mieszkać poszłam na wynajem, i to był dla mnie najszczęśliwszy okres. Potem jak byłam w ciąży z rafciem to dobudowaliśmy tą klitkę i tak żyjemy w niej

A ja dzisiaj mam mega doła, kolejna ciężarna w pracy, wszyscy się podniecają. A ja byłabym w 13 tyg:( dlaczego Bóg daje a potem zabiera???????????

to chyba mój najdłuższy post:szok:
 
reklama
Ilona ja powtórzę trochę za dziewczynami, że z czasem pod jednym dachem będą mieszkać dwie rodziny, a przyszła bratowa to póki co loteria, więc wpakujecie się po części w ciemno. Oddzielne liczniki ok, ale czy wszystkie? Ogrzewanie też? Sama przemieszkałam całe życie w domu (rodzice+dziadkowie) i wiem że koszt ogrzewania to największa kość niezgody. Ponadto przy domu są obowiązki- prawdopodobnie będą spory kto ma skosić trawę, kto grabić liście i kto ma zimą odśnieżać chodnik przy ulicy żeby straż miejska mandatu nie wlepiła.
Druga sprawa: dobrze przeczytałam że chcecie część garażową przerobić na mieszkanie za 10 tys? Niewykonalne, nawet jeśli zrobicie to własnymi rękoma. My w wykończenie mieszkania 46 m2 wydaliśmy na same materiały ponad 20 tys i to wcale bez szaleństw: glazura do łazienki 25zł/m2, panele 30zł/m2, na ściany farba dulux+ decoral (czyli też nienajwyższych lotów), do tego 2 pary drzwi wewnętrznych, wanna, kibelek, umywalka, fuga do płytek, gładź szpachlowa. I to było na tyle rzeczy za 20 tys. Do tego dolicz meble, wyposażenie kuchni...
 
Ostatnia edycja:
Do góry