kurde mnie koszmary "obudziły" zasnąć nie mogę, kurzyć mi sie chce... śniło mi się że jestem zafasolkowana i niby wysoko a brzucha nie miałam i szukam jakiego kolwiek ginekologa i nikt nie chce mnie przyjąć - jakaś masakra.... no i juz tak od godziny sie plątam po domu zasnąć nie mogę i wlazłam tutaj bo mnie serio te forum uspokaja, a przeca wiem że wszystkie juz smacznie śpicie.
teraz jak czytam posty i myśle nad wydatkami my robiliśmy wszystko "na raty" nagłego wydatku tak dużej kwoty nie odczuliśmy, ale faktycznie kasiory poszło mega dużo i te 10 tys ty bydzie mało
Zamieszkaliśmy jak był "prawie" gotowy jeden pokuj a w łazience zamontowany był kibelek i to tak prowizorycznie - stara nie wykorzystana muszla z pywnicy hehe deski nawet nie było. kibelek był w tedy w takim jednym duzym pomieszczeniu, bo jescze nie było pooddzielane scianami i tak kupke sie robiło "na widoku", oczywiście pokuj ten pierwszy mieszkalny był ze scianami i drzwiami, to WC hehe no komicznie było, ale sie przezyło
Kapiele itp oraz gotowanie objadków "grzecznościowo" na dole u rodziców. W pokoju mieliśmy czajnik i mały aneks kuchenny z miską z wodą i kuchenką taka jednopalnikowa elektryczną gdzie można było "jajecznice zrobić" czy tam "parówki zagotować" w dłuuuuuuuuuugo pustej kuchni stała tylko stara lodówka. Co wypłata prace remontowe ruszały na tyle na ile finansowo w danym miechu mogliśmy sobie pozwolić.
Najdłużej trwało kompletowanie z tych naszych wypłat materiałów i sprzętu do łazienki. Było ciężko ale mimo spartańskich warunków miło wspominam tamte lata.
To "prawie gotowy" to zdatny do zamieszkania sparwy typu "te które sa mniej ważne" np zabudowanie belek i krokwi i w montowanie halogenków, ścianki działowe zostawilismy sobie na "potem" hehe oj długo pod sufitem wisiała stara jażeniówka , która i tak zapalaliśmy tylko czasem bo dla mnie i M lampki nocne itp do dziś to najfajniejsze oświetlenie.
Schody zrobilismy dopiero dwa lata temu, a tak to wchodziło się po takiej specjalnej drabinie . Na dzień dzisiejszy nie wykończony a w sumie nawet "nie ruszony" jest pokuj dla dziecka.
Ale dalismy radę wszystko cała instalacja była robiona od podstaw, prad, kanalizacja, ogrzewanie, woda. Kiedys to była jedna wielka suszarnio-graciarnia.
Wiadomo rodzince z dzieciaczkami będzie inaczej bo dziecko wymaga innych warunków niż dorosły, ale wierze że dacie radę. 10 tys to duzo, ale i nie dużo, zależy na ile bedziecie musieli przebudowywać ten dół, ile kasy bedziecie w stanie przeznaczyć z bieżących miesięcznych dochodów na remont. Mebelki pewno na poczatek chyba własne macie. Objadki mówiłaś będziesz gotowac dla swojej rodzinki + dla brata - więc wyczuwam z tego że relacje miedzy wami są świetne. Będzie dobrze - tzreba tylko dużo cierpliwości i nadzieji że jak on sobie ułoży życie i założy rodzinę takie relacje między wami pozostaną. I pamiętaj kochana nie od razu Rzym zbudowano
No nic ide spróbowac zasnąć
teraz jak czytam posty i myśle nad wydatkami my robiliśmy wszystko "na raty" nagłego wydatku tak dużej kwoty nie odczuliśmy, ale faktycznie kasiory poszło mega dużo i te 10 tys ty bydzie mało
Zamieszkaliśmy jak był "prawie" gotowy jeden pokuj a w łazience zamontowany był kibelek i to tak prowizorycznie - stara nie wykorzystana muszla z pywnicy hehe deski nawet nie było. kibelek był w tedy w takim jednym duzym pomieszczeniu, bo jescze nie było pooddzielane scianami i tak kupke sie robiło "na widoku", oczywiście pokuj ten pierwszy mieszkalny był ze scianami i drzwiami, to WC hehe no komicznie było, ale sie przezyło
Kapiele itp oraz gotowanie objadków "grzecznościowo" na dole u rodziców. W pokoju mieliśmy czajnik i mały aneks kuchenny z miską z wodą i kuchenką taka jednopalnikowa elektryczną gdzie można było "jajecznice zrobić" czy tam "parówki zagotować" w dłuuuuuuuuuugo pustej kuchni stała tylko stara lodówka. Co wypłata prace remontowe ruszały na tyle na ile finansowo w danym miechu mogliśmy sobie pozwolić.
Najdłużej trwało kompletowanie z tych naszych wypłat materiałów i sprzętu do łazienki. Było ciężko ale mimo spartańskich warunków miło wspominam tamte lata.
To "prawie gotowy" to zdatny do zamieszkania sparwy typu "te które sa mniej ważne" np zabudowanie belek i krokwi i w montowanie halogenków, ścianki działowe zostawilismy sobie na "potem" hehe oj długo pod sufitem wisiała stara jażeniówka , która i tak zapalaliśmy tylko czasem bo dla mnie i M lampki nocne itp do dziś to najfajniejsze oświetlenie.
Schody zrobilismy dopiero dwa lata temu, a tak to wchodziło się po takiej specjalnej drabinie . Na dzień dzisiejszy nie wykończony a w sumie nawet "nie ruszony" jest pokuj dla dziecka.
Ale dalismy radę wszystko cała instalacja była robiona od podstaw, prad, kanalizacja, ogrzewanie, woda. Kiedys to była jedna wielka suszarnio-graciarnia.
Wiadomo rodzince z dzieciaczkami będzie inaczej bo dziecko wymaga innych warunków niż dorosły, ale wierze że dacie radę. 10 tys to duzo, ale i nie dużo, zależy na ile bedziecie musieli przebudowywać ten dół, ile kasy bedziecie w stanie przeznaczyć z bieżących miesięcznych dochodów na remont. Mebelki pewno na poczatek chyba własne macie. Objadki mówiłaś będziesz gotowac dla swojej rodzinki + dla brata - więc wyczuwam z tego że relacje miedzy wami są świetne. Będzie dobrze - tzreba tylko dużo cierpliwości i nadzieji że jak on sobie ułoży życie i założy rodzinę takie relacje między wami pozostaną. I pamiętaj kochana nie od razu Rzym zbudowano
No nic ide spróbowac zasnąć
Ostatnia edycja: