reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

kłaczku to ja sobie z Twoim R. moge ręke podać bo zrobiłam dosłownie to samo na nk (też już nie mam) i tak samo podpisałam ,,nasze szczęście,, ,mimo że mój mi mówił że to takie nasze prywatne to jak tylko przyszłam od lekarza wstawiłam zdjęcie usg.Potem trudno było to odkręcić no bo pytania dlaczego skasowałaś zdjęcie?więc skasowałam nk całą w cholere i tyle.
 
reklama
U nas to w ogole bylo pokrecone bo Rajmund byl w Uk, ja jeszcze w Polsce. Jak dostalam usg, to zrobilam fotke, wyslalam mu na maila - on sobie z niej zrobil tapete na pulpit lapka i dodatkowo wstawil wlasnie na nk. Za drugim razem juz bylismy bardziej ostrozni z ta radoscia i okazalo sie ze slusznie, aczkolwiek los tym razem byl litosciwszy bo nie dotknela nas smierc, a zwykla kpina natury i jedynie szlag trafil jakis miraz, ulude, marzenie... Kurcze... Bylo, minelo... Spoko - stoimy znow na starcie i oby to nie byl kolejny falstart.
 
Przy pierwszej ciąży o tym że jestem zafasolkowana moi rodzice dowiedzieli sie dopiero jak byłam w szpitalu na podtrzymaniu, teściowa i rodzeństwo mojego M tez dowiedzieli sie tego samego dnia bo z domu tesciowej wystartowalismy na pogotowie... nie dane nam sie było długo nacieszyć 2 tyg od zrobienia testu + 1 tydz w szpitalu na podtrzymaniu
W drugiej smsy poleciały hurtem do tych z którymi mamy lepsze kontakty - dalej się samo rozniosło. Mój M w swoim zakładzie latał z fotką z USG 6tc i darł się że bedzie tatą, nawet w jeden piątek po szychcie postawił flaszke za zdrowi małego.
Moja rodzinka i w mojej pracy od razu mozna powiedziec wiedzieli bo byłam od strzału na L4, mieszkam w domku jednrodzinnym - rodziców mam pietro niżej, siorki sa u rodziców średnio 2-3 razy w tygodniu - przy nastepnej ciąży tez dowiedza sie od razu....
Na nk nie wstawiałam fotki, bo moja psiapsiułka ciągle miała foto z big brzuszkiem (z czasów gdy miała 2 tyg do rozwiązania) jej dzieciaczek urodził sie z poważna wadą serca miał miec 3 operacje po pierwszej żył 2 tyg, dostał jakiegos wirusa do płuc i zmarł w sumie żył niecały miesiąc. A foto na nk "wisiało" ponad pół roku. Ci bardziej kumaci pewnie zorientowali sie że skoro nie ma fotek niemowlaka cos poszło nie tak, ale pewnie było od groma osób zadajacych bolace ja pytania. Ja cierpliwie czekałam na info od niej po 3 miechach dowiedziałam się przypadkiem w Tesco że jej mały zmarł - nie miałam odwagi do niej napisać. Jedyne co jak z okazji moich urodzin przy okazji życzeń - zapytała co u mnie napisałam o ciąży, potem jak już było po... do wszystkich którym sie pochwaliłam na nk napisałm krótka notkę o tym co się stało, żeby nie dostawać bolesno-radosnych e-maili typu "jak tam brzusio" " czy juz wiemy czy chłopak czy dziewczynaka" - do niej też. Wtedy opisała mi swoja historię i teraz mamy kontakt.
Co do imienia dla nas teraz mały jest bezimienny, choć przez 1 trymestr mówiliśmy o nim nazywając go po imieniu, od momentu gdy dowiedzielismy sie o.... ani ja ani mąż nie wypowiedział tego imienia. Jedynie raz jak miał koszmarny sen że miałam jakies badania, które wykazały że nigdy nie urodze syna... Bidny cały dzień zbierał sie na odwagę żeby mnie o to zapytać bo nie był pewny czy mu się to śniło czy na spiocha przekazałam mu złe wieści. Wieczorem powiedział "czy to prawda że nie bedziemy mieli więcej Dawidków" i opowiedział mi cała tą sytuację... ryczelismy jak bobry... Imie dla dziewczynki tez mieliśmy, ale oboje czulismy że będzie chłopak, była też afera z "kto bedzie chrzesnym" moje siorki walczyły i kłóciły się. Pierwszy plan był taki mój ma 2 braci + siostre ja mam 2 siostry i miało byc tak : jak będzie dziewczynka chrzesnymi bedzie jedna para rodzeństwa a jak chłopak druga. U mojego M sprawa wyglądała tak że ten starszy brat powiedział ni ma ch...ja on był swiadkiem na naszym ślubie i chce byc chrzesnym (młodszy sie poniekąd ucieszył bo ma dopiero 17 lat) jak to powiedziałam moim siorkom - młodsza siorka "skoro on se tak powiedział" to ja też byłam świadkową i będę chrzesną - w planie miała byc dla dziewczynki. Strasza siostra sie oburzyła i był siwy dym i haja, obie sie poryczały i zrobiły losowanie 5:2 dla starszej która miała być chrzesna dla chłopczyka... eh jeszcze kiedyś będą ale jak sobie przypomnę ta całą sytuację i wogóle ten pierwszy trymestr, ta radosć i pod koniec 1 trymestru pewnośc że wszystko ok i juzz niedługo... te allegro i przeglądanie wyprawek łóżeczek itp planowanie ... zamówłam ciażówki, parę szt body itp i nosidełko/fotelik i to wszystko mi przychodziło jak było juz źle ... eh

imię niech pozostanie tak jak mówisz kłaczku to imę dla dziecka na które czekamy i mam nadzieję że kiedys bedzie mi dane wołać na objad łobuziaka właśnie tym imieniem...
Ps kłaczek czytałam twoje rozmowy z Okruszkiem pare dni temu, chwytają za serce
 
Ostatnia edycja:
IZW, znowu podobnie... W pierwszej ciazy kupowalam rozne rzeczy pod katem brzucha i takie "maluszkowe". Najtrudniej mi bylo z ciazowymi spodniami - rozmiarek mam dosc konkretny i wybor w zw. z tym nikly, do tego nie zamierzalam placic kupy kasy za cos, co bedzie mi potrzebne pare miesiecy - postawilam na uzywke na Allegro. No i licytowalam fajne porteczki jak wyladowalam w szpitalu - po powrocie do domu okazalo sie ze aukcje wygralam. Cholera, pikus, ze przyszlo zaplacic za niepotrzebny ciuch, ale wolalabym zeby ta przesylka nie doszla... Podobnie bodziaki - kupilam na Allegro hurtem, w grudniu, takie w rozm. 58-70, kilkanascie szt., zeby bylo na start i na chwile potem. Mialam je przywiezc jadac w styczniu do kraju... Zostaly w Brzesku. Rajmund zdecydowal, ze zatrzymujemy wszystko co kupilismy dla dziecka, ze te rzeczy beda nam jeszcze potrebne... Chcialabym miec jego pewnosc...
Rozmowy z Okruszkiem... To rodzaj wentyla bezpieczenstwa - mozliwosc wyrzucenia z siebie bolu, czy po mojemu mowiac "wyrzygania robaczkow" zeby czlowieka nie zezarly. Kiedy emocje jada na wysokim "c" - nie wazne czy radosc, czy bol - w taki sposob sobie z nimi radze. Albo i nie radze - szczegol. Okruszek byl dla mnie za kazdym razem istota z ktora rozmawialam... Nawet za drugim razem, kiedy tak naprawde nie bylo zadnego Okruszka.
 
Hej dziewczyny
u mnie jakoś czas idzie do przodu choć pomału. Narazie jest dobrze ale ciągle jestem w strachu oraz kontrola majtek parę razy na dzień. Pozdrowienia dla As, Emy Kłaczka, karolci33, magnusik oraz dla wszystkich dziewczyn których nie wymieniłam.
Przesyłam całuski i fluidki ~~~~~~~~~~~~

IZW - My kiedyś ustaliliśmy imie dla chłopca ( tak półserio, półżartem) że będzie to Michał. Obydwoje mamy sentyment do tego imienia. Ale jak narazie tę kruszynkę którą noszę pod sercem (i już czuję jak się wierci ) nie nazywamy imieniem. To jest dzidziuś, ono, on lub ona i tyle. Nie mamy chyba jeszcze odwagi. Na Nk też nie wstawiam zdjęc z brzuszkiem bo poprostu się boję. wiem że to tak jakby zabobon ale nie mam jeszcze odwagi powiedzieć sobie i światu że się uda tym razem i w październiku będę trzymała nasze maleństwo. Coraz więcej ludzi wie o ciąży (już nie da się ukryć pomału) ale jeszcze dużo nie.

tymira - niestety ból po stracie zawsze będzie naszym towarzyszem.Ja początkowo po stracie chciałam się gdzieś zaszyć w jakiejś dziupli i nie widzieć brzuchatek ani znajomych które mniej więcej zaszły kiedy ja. Nie mogłam patrzeć na ich rozpromienione i uśmiechnięte twarze i rosnące brzuszki. Gdyby wtedy się udało to teraz moje dzieciątko miało by jakieś 3 tyg.
Musimy się cieszyć z tego co jest że mamy jeszcze szansę teraz lub gdyby się nie udało później. Musimy walczyć i próbować do skutku. Nie wolno się poddawać ani myśleć że nie będzie dobrze. Czasem trudno uwierzyć czy myśleć pozytywnie. Gdyby człowiek patrzył tylko na negatywną stronę swojego życia, na to co się nie udaje to po co żyć? po co się starać i męczyć? Musi być dobrze
 
Witajcie w ten pochmurny dzień:-)
Zrobiłam dzisiaj drugi test w 40 dni po @ i co 2 piekne kreseczki :tak::-):-) pokazalam moim rodzicom i bratu, mama powiedziala zebym nikomu nie mowiła jeszcze o niczym. wczoraj bylismy u tesciów tez nic im nie powiedzielismy bo jakos nie chce, tym bardziej ze po pierwszej stracie powiedzieli ze "to jeszcze nie było dziecko" :wściekła/y: dla mnie bylo od pierwszego dnia!!
Mam do Was pytanie kiedy mam isc do gina zeby bylo wszystko wiadomo bo za pierwszym razem poszłam za wczesnie. myślałam ze moze w następny piątek 13.05 bo mam wolne ale moze jeszcze poczekac bo ostatnia @ mialam 25.03. co o tym myślicie?? kiedy u Was bylo juz serduszko??
pozdrawiam
 
Spokojnie w szostym tygodniu od @ mozesz isc, i na usg wyjdzie ladny pecherzyk plodowy. W siodmym powinno byc juz widoczne serce. Ciesze sie razem z Toba.
 
Jakis czas temu wypakowałam wszystko z wora i poglądałam to co poprzychodziło, eh nie bede tego wyrzucać ... boli bo boli ale mozna powiedzieć że to wszystko czeka na swojego właściciela i jest jako takim dowodem nadzieji dla mnie i dla M.
Powciskałam w wory kostki mydła tak na wszelki - mam juz karton do którego mam to zapakować, i wynieśc do kanciapy (naszej graciarni) ale zbieram sie tak juz od świąt Wielkanocnych... na fotelik musze se załatwic jakis lepsiejszy worek. Musze sie za to zabrać przed powrotem do pracy, zrobic pożądki z wynikami tych wszystkich badań i "historia ciąży" papierzyska leżą w szufladzie byle jak...czasem wyciagam fotki z USG z tej sterty... ale wole patrzeć na te na których mało co widać... bo w tych z póżniejszych tygodni widac głównie to co było nie tak...
 
Witajcie w ten pochmurny dzień:-)
Zrobiłam dzisiaj drugi test w 40 dni po @ i co 2 piekne kreseczki :tak::-):-) pokazalam moim rodzicom i bratu, mama powiedziala zebym nikomu nie mowiła jeszcze o niczym. wczoraj bylismy u tesciów tez nic im nie powiedzielismy bo jakos nie chce, tym bardziej ze po pierwszej stracie powiedzieli ze "to jeszcze nie było dziecko" :wściekła/y: dla mnie bylo od pierwszego dnia!!
Mam do Was pytanie kiedy mam isc do gina zeby bylo wszystko wiadomo bo za pierwszym razem poszłam za wczesnie. myślałam ze moze w następny piątek 13.05 bo mam wolne ale moze jeszcze poczekac bo ostatnia @ mialam 25.03. co o tym myślicie?? kiedy u Was bylo juz serduszko??
pozdrawiam

dwie kreseczki na teście to najpikniejsze kreseczki na świecie :D ciesze sie razem z toba :D
tak jak kłaczek mówi 7 tydzień serduszko bije jak oszalałe :D

u mnie tez leje od rana... i znów nici z grilla

ja po pierwszej starcie długo po ... usłyszałam "taka ciąża to jeszcze nie ciąża" nie bede tego komentować jesli ktoś takiej straty nie przeżył powinien się zamknąć a nie wyżygiwac takie bzdety...
 
reklama
witajcie, u mnie z pierwszą ciążę powiedzieliśmy bardzo szybko wszystkim, fakt że nic się nie działo, tym razem wiedziało tylko parę osób, w pracy dowiedzieli się dopiero jak trafiłam do szpitala, oczywiście było wielkie zaskoczenie, gdyż nie chciałam jeszcze dziecka, mamy bardzo malutkie mieszkanie, mój Jarek teraz pracuje, ale umowę ma tylko do lipca, i chcieliśmy dopiero jak będzie wiadomo co dalej. Co nie oznacza, że jak zrobiłam test to się nie cieszyliśmy, bo radość była ogromna. Oczywiście od razu zaczęłam myśleć co i jak zrobić, żeby zmieściło się łóżeczko, ciuszków nie musiałam dokupywać gdyż mam po pierwszym a i wspomniana szwagierka by wsparła. Wózek też już był wypatrzony:( najgorsze jest to, że muszę przejrzeć małe ciuszki dla szwagierki, obiecałam jej jak byłam jeszcze w ciąży, żeby miała rozeznanie co ja mam, co ona po pierwszym ma, co musi dokupić, ale chyba dam jej te reklamówki żeby sama sobie przejrzała, chyba nie dam rady.
A wiecie co jest najgorsze, że ona i jej mąż w ogóle nie cieszą się z tego dziecka, podchodzą do tego tak oschle, że mnie trafia, tym bardziej, że okazało się, że to drugi chłopiec. Za pierwszym razem też byli zawiedzeni, ale nie aż tak:( i gdzie tu sprawiedliwość?????????
 
Do góry