EWCIA gratulacje!!!
LInka trzymaj sie kobitko mysl pozytywnie zero stresu jest dobrze i bedzie dobrze
AS cudne wieści, tata wytrwale walczy o każdą chwile z Wami i niech tak trzyma jak najdłużej, my mamy podobną sytuację z dziadkiem. Czeka i walczy od ślubu do ślubu swoich wnuków - teraz we wrzesniu następny. Bardzo sie bałam ze jego serce nie wytrzyma jeśli dowie się o tym co sie stało z naszym maleństwem. Nawet nie wiedzieli ze jestem w ciąży - co nie oznacza ze nie podejrzewali. Miałam to ogłosic z moim M moim dziadkom po tej wizycie u gina na której usłyszeliśmy niestety że nie jest dobrze... W efekcie dziadek z babcią dowiedzieli sie że jestem w szpitalu, ale moja mam "na szybko wymysliła" oficjalna wersje która zaboli ich mniej niż prawda, tj że poroniłam i że rozpoczoł mi sie dopiero 3 miesiąc. Były łzy, ale na spotkaniach z dziadkami grałam jak nominowana do Oscara, że jest dobrze i ze juz niedługo zaczynamy sie znów starać itp. Minoł już miesiąc od tamtego czasu z dziadkiem jest dobrze, ale staram sie unikać dłuższych rozmów, bo nie wybaczyła bym sobie gdybym przy nim pekła i coś by mu sie stało.
Co do matek/ojców ja mam wspaniałych rodziców ojciec troche dziwaczny mało wylewny i czasem ma "pysk" niewyparzony ale wiem że bardzo nas kochają, nigdy nie miałysmy z siostrami aż takich problemów jak wy. Ojciiec kiedys pił ale nie był alkoholikiem, zdażało sie to "weekendowo" a w sumie raczej piątkowo z kumplami z pracy - był wtedy agresywny ale szybko padał i było słychac tylko donosne chrapanie. Ale pamietam to jak przez mgłę byłam bardzo mała, potem miał wycieczke z pracy na kktórej dostał mocnego ataku i miał stan przedzawałowy i na dłuższy czas przestał całkowicie pić. Potem bylismy po latach na weselu i jak przesadził znów karetka - teraz wie że musi sie pilnować - pije tylko na duzych imprezach i to tylko do momentu tzw lekkiej bani z humorkiem i jest STOP.
Moja mama jest bardzo uczuciowa itp anioł taki, ale nigdy nie rozmawiałam z nia jak z przyjaciółką np o seksie itp, ale nasze realcje sa bardzo dobre.
O wszystkim moge porozmawiac z moja druga mamą tj z moja teściową znam ja odkad byłam nastolatką, ona traktuje mnie jak córke ja ja jak druga mamę - kobieta do tańca i do różańca. Ojciec mojego M zostawił ja gdy ona była w ciąży i zwiał do stanów, 3 lata po tym przyszedł jego akt zgonu. Niby chciał ich tam zciągnać z małym, ale zaproszenie nie przychodziło. Podobno był swietnym gościem i wszyscy byli zdziwieni że tak zpanikował.
u mnie @ sie rozkręciła w sobotę na wieczór i wczorajszy dzien byl "obfity" dziś juz tak raczej skapo leci, jedynie co mnie martwi to to ze brzuch mi wywaliło nie tylko w podbrzuszu, ale równiez nad pepkiem - miałm prawie taki jak byłam w ciąży i cały ten "obszar mnie boli" - szczególnie po bokach. W nocy jeden bok bolał mnie tak, że aż śniło mi sie że jakis pies mi chce rozszarpac brzuch i mi wisi warczac przyczepiony zebiskami do jednej stony brzucha.... masakra, nawet po przebudzeniu chciałam go odganiać
Groszkowi panowie juz mnie nie mecza ten bolacy sie wchłonął a ten drugi splaszczył jest zgrubienie ale mało wyczuwalne.
LInka trzymaj sie kobitko mysl pozytywnie zero stresu jest dobrze i bedzie dobrze
AS cudne wieści, tata wytrwale walczy o każdą chwile z Wami i niech tak trzyma jak najdłużej, my mamy podobną sytuację z dziadkiem. Czeka i walczy od ślubu do ślubu swoich wnuków - teraz we wrzesniu następny. Bardzo sie bałam ze jego serce nie wytrzyma jeśli dowie się o tym co sie stało z naszym maleństwem. Nawet nie wiedzieli ze jestem w ciąży - co nie oznacza ze nie podejrzewali. Miałam to ogłosic z moim M moim dziadkom po tej wizycie u gina na której usłyszeliśmy niestety że nie jest dobrze... W efekcie dziadek z babcią dowiedzieli sie że jestem w szpitalu, ale moja mam "na szybko wymysliła" oficjalna wersje która zaboli ich mniej niż prawda, tj że poroniłam i że rozpoczoł mi sie dopiero 3 miesiąc. Były łzy, ale na spotkaniach z dziadkami grałam jak nominowana do Oscara, że jest dobrze i ze juz niedługo zaczynamy sie znów starać itp. Minoł już miesiąc od tamtego czasu z dziadkiem jest dobrze, ale staram sie unikać dłuższych rozmów, bo nie wybaczyła bym sobie gdybym przy nim pekła i coś by mu sie stało.
Co do matek/ojców ja mam wspaniałych rodziców ojciec troche dziwaczny mało wylewny i czasem ma "pysk" niewyparzony ale wiem że bardzo nas kochają, nigdy nie miałysmy z siostrami aż takich problemów jak wy. Ojciiec kiedys pił ale nie był alkoholikiem, zdażało sie to "weekendowo" a w sumie raczej piątkowo z kumplami z pracy - był wtedy agresywny ale szybko padał i było słychac tylko donosne chrapanie. Ale pamietam to jak przez mgłę byłam bardzo mała, potem miał wycieczke z pracy na kktórej dostał mocnego ataku i miał stan przedzawałowy i na dłuższy czas przestał całkowicie pić. Potem bylismy po latach na weselu i jak przesadził znów karetka - teraz wie że musi sie pilnować - pije tylko na duzych imprezach i to tylko do momentu tzw lekkiej bani z humorkiem i jest STOP.
Moja mama jest bardzo uczuciowa itp anioł taki, ale nigdy nie rozmawiałam z nia jak z przyjaciółką np o seksie itp, ale nasze realcje sa bardzo dobre.
O wszystkim moge porozmawiac z moja druga mamą tj z moja teściową znam ja odkad byłam nastolatką, ona traktuje mnie jak córke ja ja jak druga mamę - kobieta do tańca i do różańca. Ojciec mojego M zostawił ja gdy ona była w ciąży i zwiał do stanów, 3 lata po tym przyszedł jego akt zgonu. Niby chciał ich tam zciągnać z małym, ale zaproszenie nie przychodziło. Podobno był swietnym gościem i wszyscy byli zdziwieni że tak zpanikował.
u mnie @ sie rozkręciła w sobotę na wieczór i wczorajszy dzien byl "obfity" dziś juz tak raczej skapo leci, jedynie co mnie martwi to to ze brzuch mi wywaliło nie tylko w podbrzuszu, ale równiez nad pepkiem - miałm prawie taki jak byłam w ciąży i cały ten "obszar mnie boli" - szczególnie po bokach. W nocy jeden bok bolał mnie tak, że aż śniło mi sie że jakis pies mi chce rozszarpac brzuch i mi wisi warczac przyczepiony zebiskami do jednej stony brzucha.... masakra, nawet po przebudzeniu chciałam go odganiać
Ostatnia edycja: