reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

reklama
klaczek ta piosenka "I dreamed a dream" jest bardzo smutna-poplakalam sie. Wiem doskonale co czujesz. Przypomina mi sie tekst "I will always be in your heart even if we are appart" (zawsze bede w waszych sercach nawet jesli jestesmy osobno, z dala od siebie). Ja spiewam w chorze i pamietam ze nie moglam tego zaspiewac-plakalam. Kiedy spiewasz,spiewasz ze swojego serca,duszy i nie zawsze wszystko mozna zapiewac. lub jesli czegos sluchasz to muzyka Cie porusza i placzesz lub smiejesz sie. Dzis mija rocznica smierci mojej pierwszej coreczki-wiec dzien nie za specjalny....mam pudelko z jej zdjeciami,ubrankami i mala biala czapeczka-ona byla taka malutka i taka sliczna....z bardzo chorym malutkich serduszkiem ktore przestalo bic kiedy sie urodzila. Przepraszam ze to wszystko pisze. Teraz pisze i placze. Tego sie nigdy nie zapomni...
klaczek wiesz co?Tygrysy nie rozszarpaly mojej nadziei (moze tylko na chwile) i zycie nie zabilo mojego marzenia- bo ja dalej mam nadzieje i dalej mam moje marzenie i wierze ze sie spelni. Tobie tez sie spelni-nie poddawaj sie tylko
Opowiem Wam historie,ktora uslyszalam niedawno w kosciele: Byla pewna kobieta,Japonka miala na imie Hiromi (to jest bardzo dobra znajoma tego pastora,ktory nam opowiedzial jej historie)-zawsze chciala byc zona i matka. miala chlopaka z ktorym studiowala w USA.Po powrocie do Japonii, zaczela sie go pytac o slub,on nie chcial o tym myslec,rozstali sie.Ona zalamana,zaczela szukac kogos innego,lata uplywaly.wreczcie spotkala mezczyzne swoich marzen,pobrali sie, byla bardzo szczesliwa.dostali prace w meksyku,bardzo sie cieszyli,zaczeli planowac dzieci. Wszystko wydawalo sie takie wspaniale.Po pewnym czasie jej maz zaczal odczuwac silny bol w brzuchu,okazalo sie ze to rak i to bardzo ciezki.zaczal brac chemie, i prognozy nie byly za dobre-dawali mu kilka miesiecy zycia.Hiromi sie zalamala,myslala sobie ze jej maz-milosc jej zycia umrze i ze nigdy nie bedzie mogla miec dzieci(bo w japonii nie mozna wyjsc za maz drugi raz,jesli nawet maz umrze).Przygotowywala sie na smierc meza. Ale tak sie nie stalo,maz wydobrzal. po jakims czasie Hiromi zaszla w ciaze,ktora byla ogromnie wysokiego ryzyka. Niedawno urodzila zdrowego synka.Kobieta jest po 40stce. Hiromi nigdy nie stracila nadziei i udalo jej sie.Spelnilo sie jej marzenie z dziecistwa-jest zona i matka.
 
Stokrotko na pewno jest różnica między powodowaniem zła a dopuszczaniem do niego, ale można odwrócić trochę sytuację. Wiele krzywdy ludzie wyrządzają sobie nawzajem (na przykładzie dzieci z Nigerii), można powiedzieć, że 80% zła na świecie ludzie wyrządzają ludziom i nie mieszajmy w to szatana, bo podobno mamy wolną wolę? Gdyby każdy z nas był dla swoich bliźnich czuły, kochający i pomocny w każdej sprawie, to cuda od Pana Boga prawie nie były by potrzebne. Nawet w przypadku naszych nienarodzonych dzieci, gdyby system lecznictwa był inny a lekarze podchodzili do każdego przypadku sumiennie i wykorzystywali 100% swoich możliwości, odsetek obumarłych ciąż byłby na pewno znacznie mniejszy. Resztę jak Kłaczek wolę zwalić na przypadek. Poza tym, kto powiedział, że życie i istnienie jakiekolwiek musi mieć sens?

Aha, jeszcze jedno. Jak ma się Boski plan do naszej wolnej woli. Jeżeli możemy wybierać, to nie może być planu. Jeżeli nie możemy wybierać, bo wszystko jest zaplanowane, to gdzie nasza wolna wola?

Kłaczku kurza stopa! Brać mi się tu natychmiast w garść! Życie jest jedno, krótkie (może to szczęście nie pech?) i popiepszone, żeby nie wyrazić się gorzej, ale trzeba je przeżyć jak najlepiej. Masz fajnego faceta, zresztą sytuacja podobna do mojej, i ciesz się tym. Musimy posłuchać chyba czasem tych naszych chłopów, bo mój na przykład twierdzi, że ja jestem dla niego najważniejsza a dzieci są na drugim miejscu i jak ich nie będzie, to on to jakoś przeżyje. Ja myślę, że Twój ma takie samo podejście, więc cieszmy się tym do diabła!!!

Emy no szkoda, że @ przylazła, ale to przecież nic straconego :) Uszy do góry!

A swoją drogą cieszę się dziewczyny, że nie tylko ja jestem niedowiarkiem w sprawach wiary, bo już myślałam, że ze mnie jakiś alien jest :)
 
Ostatnia edycja:
owieczka - przytulam Cię mocno w ten smutny dzień, pewnie już poszłaś spać, bo przecież mamy różnice czasową. Pisz, po to jesteśmy żeby się wspierać.
kłaczek - to może spróbujemy pogadać o czymś innym, bo Ty nam tu jesteś bardzo potrzebna!!! Nie wiem może o pogodzie, kwiatkach i zwierzętach?:-)Fajnie że przyjeżdżasz do Polski, mam nadzieję że będzie miała dostęp do internetu i będziesz zdawała relację z pobytu tutaj:-)
trawa - mam usprawiedliwienie - nie lenie się, malowałam lokal:-) Do końca tygodniu musimy skończyć z remontem i sprzątaniem, i od poniedziałku ma być otwarty, także skaczę z drabiny góra dól - ciekawe czy kg lecą w dół;-)
Emy - ach ta Twoja @, ale jest nowy cykl i nowe nadzieję prawda? I jak ten kontakt w Libii, dobrze pamiętam?Przyjęłaś propozycje?
Moja znajoma od 18 r zycia od lekarzy słyszała że ona to tylko dzięki invitro będzie mamą, pogodziła się i jeszcze nie planowała dzieci, narzeczony pojechał za granicę, po ok 6 mies. wrócił po nią, cieeeepło się przywitali:-D - i teraz jest w 36 tc. Tak się zastanawiam może właśnie ta rozłąka i długa przerwa w przytulankach sprawiła że coś zaskoczyło.
Smutna - Ja tez jeszcze nie miałam 1@, jak się czujesz na siłach to myślę że nie ma co czekać, my poczekamy do czerwca:-)
Patka - witaj , zapalam światełko
[*], zostań z nami.
As - gratuluję zielonego światełka , i trzymam kciuki &&&&&.
 
Smutna, chciałabym nie myśleć. Są momenty kiedy udaje się zapomnieć - lecimy gdzieś do marketu, albo coś... Ale większość czasu jestem jednak sama bo Rajmund przesiaduje w pracy bądź w warsztacie. To jego sposób na radzenie sobie z problemem i ok - jemu to pomaga - ale mnie przytłacza cisza. Lecę do Polski pozałatwiać sprawy urzędowe po prostu - nie cierpię ale trzeba - i pozbyć się "ósemki" w której rusza się plomba i zaczęła boleć.
Owieczko, wiem jak się śpiewa - jeśli śpiewa się naprawdę, trzeba przez chwilę żyć wykonywanym utworem, prawdziwa pieśń jest historią którą ukazujemy widowni i przestaje być wiarygodna jeśli nas w tym nie ma. Myślę tu o prawdziwej muzyce, o utworach które mają coś do powiedzenia poza ilością decybeli i dzikim rytmem. Dla mnie czas jest tygrysem który rozdziera nadzieję - doskonale wiem, że im więcej go mija, tym mniejsze mam szanse na... Eh... A Sarah Brightman jest jedną z moich ulubionych wokalistek...
Zjola, mój też tak twierdzi. Mówi że ma mnie i to jest najważniejsze, ze ktoś go kocha, że nie wraca do pustego domu... Hmmm... Jak dotąd to pasuje do posiadacza psa - zawsze mówiłam że po to mam koty żeby do pustego domu nie wracać. Wiem... Tylko... Jeśli kiedyś obudzi się w nim żal? Kiedy staraliśmy się pierwszy raz o dziecko, podchodził do tego cokolwiek luźno. Będzie to będzie, nie będzie też ok. Za drugim razem już wiedział czego chce. Kiedy byłam w ciąży teraz, w nim dojrzał ojciec - może nie widziałam tego poprzednio z racji odległości, ale teraz... Widziałam jak bawił się z Krzysiem, widzę jak patrzy na Jenny... Mówi że dzieci to nie wszystko, że najważniejsza jest nasza miłość, ale widzę że to w nim jest, że chce, że potrzebuje małego stworka który powie mu "tato".
 
Kłaczku mój też od dzieci nie stroni ale zawsze zauważa pewne niedogodności związane z ich posiadaniem. Możliwe, że to forma samoobrony. Uważa jednak, że największą tragedią było by rozstanie ze mną, więc woli z dwojga złego nie mieć dzieci.
A co do nas geriatryczek, to prawda czas nas goni, ale jak to się ma do wieczności :) I proszę mi tu się z kotem nie porównywać! Rajmund po prostu określił twoją obecność z byt oględnie. Dzielenie życia z drug, bratnią duszą, to coś więcej niż kocia obecność!
Musisz zauważyć, że jednak szklanka jest do połowy pełna :)

A tak na marginesie Lilijanko pozdrawiam i dzięki za troskę. A o jakie wojaże chodziło? Boże obawiam się, że chyba Aldschaimer nadchodzi!
 
Ostatnia edycja:
Kobieto! Jaka szklanka? To rura bez dna przez którą ucieka życie pozostawiając pustkę. I nikt mi nie wmówi, że facet w który obudził się instynkt ojcowski, będzie szczęśliwy nie mając dziecka... To się nie da. Zawsze będzie odczuwał brak, a ja będę miała świadomośc że go ograniczam.
 
No to już nie wiem, co mam Ci powiedzieć? Adopcja? Szczegółowe badania, bo może to nie ty go ograniczasz? Męska bezpłodność też istnieje. W końcu ty masz już trochę dzieci. Czy to nie jest zastanawiające? Czasami ten nasz cholerny wiek może być mylący a wina może leżeć po drugiej stronie! Wtedy facet będzie wiedział, ze żadna kobita nie da mu dziecka a ty przestaniesz się obwiniać.
 
Badania wypadałoby zrobić... Nasienie i naszą genetykę. Tak, ja mam dzieci, ale rodziłam ostatnio 19 lat temu, to trochę sie mogło zmienić od tamtej pory. Adopcja? Nie dadzą. Gdzie? Tu na emigrację?? Bo do kraju na razie nie ma po co wracać, podstawowy problem na miejscu byłby z zatrudnieniem. Tu jest praca. A tu póki co też jak na wymagania urzędowe d... - mieszkamy na wynajmie i na razie nie mamy widoków na własną chatę. Chata jest w kraju, ale nie ma pracy.
 
reklama
witam... 2 tygodnie temu poroniłam lekarz na ostatnim usg powiedział ze to musiał byc ciąża biochemiczna bo nic nie było po za endometrium widać w macicy:-( i mały przyrost bety 50 % w ciągu 5 dni potem plamienie a po odstawieniu leków na podtrzymanie i luteinie krew...dużo krwi i ...już nie będę pisać czego:-( masakra chciała bym sie jeszcze starać ale nie wiem kiedy mogę zacząć i moje pytanie na które mi może ktos odpowie... czy to ze zaszłam w ciąże wyklucza to że mam niedrożne jajowody. Pytam ponieważ dużo się naczytałam zanim zaszłam w ciąże i poczytywałam to za problem z zajściem w ciąże. Czy powinnam porobić jakieś badania żeby uniknąć powtórki poronienia..TAK BARDZO CHCIAŁA BYM W KOŃCU MIEĆ DZIECKO:-(
 
Do góry