reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

witajcie wróciłam :)) a wiec rozpoznanie po szpitalu : hiperprolaktynemia i subliniczna niedoczyność tarczycy a wiec bedzie bardzo ciężko mieć fasolke ... JEJ JAKIE TO ŻYCIE JEST ZAJEBISTE !!!!!!!!!!!!!!!! AAAAAAAAAAAA aż krzycze ..... :(
Dobrze ,że jest rozpoznanie.
Wiesz z czym walczysz ,a to już ponad połowa sukcesu.
Zanim się spodziejesz II kreseczki ujrzysz. :tak::-D:-D

Witajcie
Jesteśmy już w domku urodzilam w środę o 18.15 syna Natana wazył 2200 ale jest zdrowy i to najważniejsze. Poród trwał 2 godziny więc poszło ekspresowo życzę szystkim takich porodów jak mój.
Pozdrawiam wszystkie ciężaróweczki obecne i przyszłe i mamuśki
Piękny ,choć malutki.
Brawa dla dzielnej mamy i dużo zdrówka dla synka.:tak::-):-)

Przejrzałam posty i widzę ,że znów dużo się dzieje.
Wróciłam wczoraj z Krakowa prawie o północy :szok::szok::-D:-D:-D
Było super,wcale nie żałuję !!!:no::-D:-D:-D
Dotarłam do domu masakrycznie zmęczona ,ale szcześliwa.
Wiem,że to co robię z dziećmi na zajęciach jest jak najbardziej prawidłowe i pies przy okazji nie jest zbyt mocno przepracowany.
Masa rad i wskazówek od innych terapeutów z całej Polski też pewnie będzie miała zastosowanie w mojej pracy.:tak::-):-)
Jedno jeż pewne -koledzy po fachu orzekli ,że pseudoterapeutą na pewno nie jestem .:tak::-D:-D:-D:-D:-D:-D

Dobra babeczki ja spadam ,bo czas na jakieś zakupki iść i jakiś obiad zrobić.;-);-)
Zajrzę wieczorkiem.
 
reklama
Dzień dobry Dziewczynki,

As 76 – dziękuję za pokrzepienie. To cholernie niesprawiedliwe, że Twój organizm Cię tak nie oszczędza. Trzymam kciuki za Ciebie, dzielna Dziewczyno! I zgadzam się całkowicie z Twoim zdaniem, że żałoby nie należy przedłużać. Ja zaczęłam się zbierać do kupy najpierw dla mojego Męża, który był strasznie dzielny i zasługuje. A teraz już robię to tez dla siebie. I dla naszego Aniołka, który mam nadzieję powróci za kilka cyklów.

Zresztą ostatnio często nachodzą mnie myśli o tym braku sprawiedliwości…
I tak apropos opowiem Wam historię z dnia, gdy musiałam urodzić martwe ciałko mojego dziecka. Było około północy, już od godziny leżałam na swojej sali na ginekologii, tępo gapiąc się w sufit. Po czyszczeniu pod narkozą byłam strasznie otępiała, ale dokładnie pamiętam, jak na łóżko obok przyprowadzono młoda dziewczynę. Zaczęłyśmy rozmawiać i okazało się, że ma 15 lat, a powodem przyjęcia jej do szpitala były krwotoki. Krwotoki spowodowane nielegalną aborcją. Patrzyłam na nią jak na przybysza z obcej planety – cieszyła się, że ma już z głowy, wkurzała, że na oddziale są prawie same babcie. A jej głównym zmartwieniem było, kto następnego dnia przywiezie jej „szlugi”. O dziwo, nie wzbudziła we mnie niechęci – raczej wielki żal i zadumę nad tym, jak jest zorganizowany ten świat. Ja oddałabym wszystko, by tylko donosić tę ciążę i urodzić dzidziusia, a dla niej to był zbędny balast. To się nazywa ironia życia – nasze spotkanie w tak podobnych, a jakże innych okolicznościach…

Ola *** - po porodzie dostałam bromergon na 10 dni – wybrałam, ile kazali, ale za 4 kolejne dni pojawił się pokarm. Znowu zaczęłam łykać to świństwo i teraz jest ok.
Właśnie spojrzałam na Twój suwaczek i aż mi się buźka uśmiechnęła – życzę, aby Julek zdrowo i bez zbędnego męczenia mamusi przybył na ten świat!

Kobietka 22 – dzięki za ciepłe słowa. I trzymam kciuki za pracę.

Anulka 198424 – te sny mogą rzeczywiście namieszać w głowie. Ale w końcu człowiek się budzi z koszmaru i może się cieszyć, że to był tylko sen. Nie martw się i myśl pozytywnie.

Annas81 – trzymam kciuki za przyszłotygodniowe USG. Doskonale rozumiem twoje oczekiwanie na USG – zobaczysz, że maluszek będzie do Ciebie ładnie machał z ekranuJ

Isza1988 – nie załamuj się, dobry endokrynolog ustawi Ci leki i wierzę, że się uda. Zresztą wiara to polowa sukcesu. Kuzynka z podobnymi do Twoich problemami tak bardzo wierzyła, że im się uda, że teraz mają zdrowego synka. Mocno trzymam za Was kciuki!

Karollcia 33 – z tymi testami to różnie bywa, zwłaszcza w naszym gronie, gdzie organizmy mają swoje dziwactwa. Nie trać nadziei i powodzenia przy kolejnym testowaniu!

Miśkam – to jesteś kroczek przed mną. Ja mam wizytę w poniedziałek. I wynik histo podobnie niejasny. Musimy wierzyć, że damy radę. Ja się tak nastawiam, choć nie udało mi się pozbyć tego podskórnego lęku, który nabyłam przez okres zagrożonej ciąży i poronienie.

Kłaczek – piękna pieśń wkleiłaś – bardzo lubię Nightwish, bo i piękna muza i też piękna treść. A ja ze swej strony wklejam inny piękny smęt, który towarzyszy mi teraz w wydobywaniu się z doła: http://www.youtube.com/watch?v=hMgnXb-Zx7c

Emy – podeślij nam troszkę swojego słoneczka. Bo tu zimno, buro i łatwo o złapanie doła.

Niucha 79 – ale słodziak! Wielkie gratulacje.

Wona uk – dziękuję. A siostrze życzę powodzenia i wytrwałości.

Agamati1 – na gołębiowego zasrańca najlepszy jest kot – może kłaczek Ci wypożyczy? J U mojej teściowej był podobny problem, ale większego kalibru. Jak to na wsi, ludzie mają różnego zwierza i sąsiad sprawił sobie pawie. A że u teściowej podwórko zawsze czyste i przyjazne, to skubańce przychodziły tam załatwić potrzeby fizjologiczne. Na szczęście sąsiad je spacyfikował. I dwa koty miały w tym swój udziałJ

A u mnie smętnie, więc sobie poprawiłam humor oglądaniem zdjęć i filmu ze ślubu. Deszcz zasuwa za oknem – na taką pogodę przydałyby się jakieś dobre wiadomości – na przykład o pozytywnych testach, więc do działa dziewczyny!

Ale się rozpisałam. Ściskam Was mocno i lecę obierać ziemniaki.
 
Twój mały, karollcia, przejawia zdrową ciekawość i widocznie już dojrzał do literek. Niech ma ile chce informacji, pewnie za chwilę będzie czytał bo w tym wieku zdolność syntezy już zwykle jest wystarczająca. Mój najstarszy gnębił o literki w drugim roku życia, dwuletni literował każdy wyraz, ale składać nauczył się w czwartym roku dopiero - coś musiało w tym łebku zaskoczyć widocznie. Śmiesznie, bo jak literował to było słychać już słowo, ale on go nie umiał poskładać. Przyszło z czasem i nie takie głupie bo odpadło mi czytanie bajek na dobranoc. :))
FasOlowa, mnie pasował Nightwish w starym składzie. PO wymianie wokalistki już nie. Sorry, ale to już całkiem nie to - Tarja ma wygar, ma niesamowity głos, piękną płynność zmiany rejestru i sceniczną osobowość. Nowa wokalistka przy niej jest mdła, a kiedy śpiewa to co znam w wykonaniu Tanji mam wrażenie że słucham słabej amatorki. Przecież nawet gór nie wyciąga tylko miejscami schodzi oktawę niżej - brak skali głosu. Tym samym Nightwish mi się spalił. A kupili mnie właśnie zastosowaniem operowego wokalu w death rocku - połączenie brzmienia wyjątkowe jak na moje ucho. Creed też ok - fajnie się słucha. Ponure klimaty, ale z jakimś światełkiem.

A u nas spokój. Wiatr ucichł, nawet słońca trochę wyszło, Chińczyk też jakby siadł na swej żółtej d... (nie jestem rasistką, ale tego gościa nie lubię), koty włamały się przed chwilą do pokoju młodego który zostawił otwarte okno - chwila grozy - na szczęście nie poszły sobie w siną dal, @ na razie brak. Nakręcanie się szczytuje. :))
 
Ostatnia edycja:
Hej dziewczyny!
Od dłuższego czasu zaglądam na to forum i zbieram się do napisania ale dopiero dzisiaj postanowiłam to zrobić:)
Jestem po dwóch stratach, pierwsza w styczniu tego roku, zupełnie niespodziewanie, poszłam na badanie genetyczne (12tc) i dowiedziałam się że serduszko mojego maleństwa nie bije. SZOK!!! Dni i noce przepłakane potem szpital tabletka i musiałam sama "urodzić":(( Na drugi dzień wyszłam do domu. Na wizycie pani doktor powiedziała że po pół roku mogę zacząć próbować i to było najgorsze pół roku w moim życiu, katorga psychiczna przeogromna kiedy w końcu minie to PÓŁ ROKU!! a potem przyszedł sierpień i okazało się że jestem w ciąży!! Ale tym razem już nie było takiej radości bo jakoś podświadomie czułam że coś będzie nie tak:((( No i tak we wrześniu 14 ponownie zabieg, tym razem serduszko przestało bić w 8tc:(( Ale tym razem powiedziałam pani doktor i obiecałam sobie że nie będę czekała następne pół roku tylko po pierwszej@ która przyszła po 7tyg od zabiegu będę próbowała i jestem dobrej myśli że wszystko tym razem będzie ok!!! tym bardziej że zrobiłam wszystkie badania i są ok:))) A dodam jeszcze że mam 2-letniego synka (2008) i ciąża była książkowa:))
Pozdrawiam i trzymam kciuki za przyszłe mamuśki:)))
 
ale u mnie ponuracko dziś:(
gosiaczku, światełka dla Twoich Aniołków i brawo za siłę i determinację.oby jak najszybciejj się udało!!
Isza, zgadzam się z dziewczynami, że jesteś na wygranej pozycji, bo wiesz z czym walczyć.ja nie wiem, co znaczą problemy z tarczycą i hormonami, ale koleżanka z pracy miała sporą nadczynność i ma śliczną 1.5roczną córcię, więc nie jesteś na straconej pozycji
Niucha, GRATULACJE.NATANEK ŚLICZNIUTKI!!!DUŻO ZDRÓWKA!!!
Anulka, nie wymyślaj ze snami.mi się ciągle śni, że córcię rodzę, a na 100%syn w drodze.zresztą tak jak napisała Kłaczek, sny wyrażają nasze lęki obawy, przeżycia a nie je zwiastują.weź lepiej do ręki jakąś lekką babską książkę i nie analizuj za dużo:)
Ilonka, będzie dobrze.trzymam kciuki za wyniki

wszystkie bez wyjątku ściskam!!!
 
gosiaczek77 witaj,,, bardzo mi przykro, że kolejna do nas dołączasz..

Isza a widzisz.. wszytskie dziewczyny Ci dobrze piszą... ja z moja tarczycą zmagam się już tyle lat i nigdy nie usłyszałam , że będę miała problemy z zajściem.. Zawsze mi mówiono , że tylko trzeba wyregulwać i oczywiście kontrolować co jakiś czas.. Na szczęście wszytsko w normie.. Choć mam guzki i ciąglę się martwię,..

Niucha moja gratulacje!!! Niech maluch rośnie zdrowo...

As jak tam u Ciebie sprawy się mają? Dobrze, że jesteś zadowolona z wyjazdu..

A u mnie dziwnie się dzieje.. Najpierw ten dziwny okres...a teraz od kilku dni nie bardzo się czuję.. Jest mi niedobrze.. ciągle mam zgagę.. Jakieś kłucie w boku... może to jajnik.. Jeszcze się strasznie stresuję przed wizytą u mojej gin. Nie wiem co mnie czeka..
 
Gosiaczku- przytulam i zapalam Światełka dla Aniołków (*)(*)
kochana tylko tak trzymać , trzymam kciuki za Ciebie aby tym razem wszystko zakończyło się szczęśliwym zakończeniem , a jeśli można spytać jakie badania robiłaś?

Anniunia- może to fasolka ???ja pojutrze mam mieć @ ,a wcale sie na nią nie czuje ani nie bolą piersi jak zawsze, ani brzuch nie ćmi , do tego chyba nie czułam wogóle owulki ,a za to od tygodnia mam śluz płodny i niby mnie bolał troche jajnik przedwczoraj i myślałam ,że to owu ,ale bóle szelkie przeszły ,ale śluz owulacyjny mam nadal więc znowu zgłópiałam pozostaje mi czekać na @ czy przyjdzie.

Niucha- moje gratulacje!!!!!!!!!!!!! witamy nowy mały Cud na forum niech sie zdrowo chowa:tak:


Isza - no widzisz kochana nie jest tak źle z prolaktyną ,a i tarczyce doprowadzisz do porządku i będzie wszystko ok :tak:

Karollcia- kochana w takim razie trzymam kciuki za betke

Kłaczku- a kiedy ty dokładnie masz termin @ bądź miałaś ?

Ola**- to trzymam kciuki za lekki poród bo sie zbliża wielkimi krokami ,ale nie lękaj sie bo to oznacza ból ,ale także to ,że zobaczysz maleństwo , oczka , włoski, minki,:tak:
jesteś spakowana już w razie czego?

Słodziutka - trzymam kciuki.
 
Nie jestem na 100% pewna - z kraju zapomniałam kalendarzyka i teraz nie pamiętam czy ten cykl ma mieć 26 czy 28 dni bo u mnie tak mają na zmianę. Jeśli 26 to wczoraj, jeśli 28 to jutro. Póki co cisza, nie chcę się wsłuchiwać i doszukiwać (i tak to robię) objawów tego czy tamtego bo psychika może narzucać różności. Twardo odrzucam wszelki pobolewanie piersi i lekki ból brzucha, staram się trzymać wersji co będzie to będzie. Zakładam że jeśli jutro nic się nie wykluje, to dam sobie jeszcze 3 dni poprawki na psychę i chyba zrobię sika dla jasności. Młody wie, Rajmund nie i z nim mam zagwozdkę. Z jednej strony chciałabym mu powiedzieć jak tylko będę coś wiedziała, z drugiej wiem że ten lęk jest nie tylko mój i on też będzie się bał o to dziecko - może lepiej powiedzieć mu jak już będzie po 10tc.?
 
kłaczek, a wiesz, ze ja też się zastanawiałam, czy chłopu nie powiedzieć w razie czego o ciąży po 10tc, bo w sumie po co ma się stresować ze mną, ale z drugiej strony ze mnie taka gaduła, że nie wiem czy bym do 10tc wytrzymała.
A kiedy testujesz moja droga? :)

kobietka mocnoo trzymam kciuki :) kurcze stresuję się przez ciebie, bo czekam razem z tobą na te II krechy :) oczywiście na twoje krechy :)

karolcia gdzie ty mi zniknęłaś?? odezwij się!!

słodziutka co u ciebie słońce, mam nadzieje, ze wszystko ok?

gosiaczek zapalam światełko dla twoich aniołków
[*], masz super podejście i wierzę, ze kolejnym razem będzie wszystko dobrze!! A skoro badania są wszystkie ok, to walczcie!! trzymam kciuki

aniunia a może to baby? wizytą się nie stresuj, bo co ci to da, ze teraz się będziesz stresować? Idź, posłuchaj co ci ginka ma do powiedzenia, zapytaj o wszystko co cię nurtuje i walcz!!! my jesteśmy z tobą!

julitka
dziękuję :) czemu u ciebie ponuracko?? pewnie pogoda na ciebie tak wpływa?

Fasolowa życie jest przewrotne i chyba często niestety tak jest, że kobiety które nawet nie myślą o dzieciach mają je, a te które ich pragną mają problemy jak nie w zajściu w ciążę to w donoszeniu ciąży. Mam jednak nadzieje, ze pomimo tego, ze świat jest tak dziwnie skonstruowany nie damy za wygraną i wyrwiemy z tego życia to czego pragniemy :)

As cieszę się, że konferencja się udała i jesteś bardzo z niej zadowolona :) a jak się rozwija sytuacja??

zjola co u ciebie, gdzie zniknęłaś?? pozdrawiam

vjolka a ty gdzie się podziewasz?? pojawiasz się i znikasz? cmokasek dla ciebie

wszystkie was pozdrawiam
 
reklama
klaczek, no to rzymam kciukasy. Wiesz, ja bym nie wytrzymała utrzymac sekretu tym bardziej caly miesiac. Poza tym mysle ze razem lepiej się bać i cieszyc.

gosiaczek
[*] dla twoich aniołków

niucha- gratuluję ślicznego zdrowego synka

wonka dzięki za zyczenia o szybkim macierzynstwie, mam nadzieję ze kiedys sie spełnia. Twojej siostrze zycze szybkiej ciazy, ciesze sie ze leki pomogły.

agamati podejscie prawidlowe do sprawy, bo nawet jesli w danym cylku nie wyjdzie to przynajmniej zabawa byla przednia!

As76 welcome back!

fasolowa, niesamowita historia z ta dziewczyna. ciesze sie ze po moim porodzie lezalam w prywatnej sali, bo gdybym widziala mlode mamy ze swoimi maluszkami, to by mi serce pekło, a co dopiero dziewcze po aborcji. ale masz racje, troche mi jej zal, za jakies 10lat kiedy bedzie chciala stworzyc rodzine moze zrozumie

ja dzis w necie natknelam sie na niesamowita historie o kobiecie, ktora przezyla aborcje. Jej nastoletnia matka poszla do kliniki w 5m-cu ciazy z nia zeby usunac płód. po zabiegu pielegniarka zobaczyla ze dziecko sie rusza. Spedzila wiele miesiecy w szpitalu a potem znalazła rodzicow adopcyjnych. teraz sama jest matką, jest zupełnie zdrowa. Widocznie jak Bóg postanowi, ze dane dzieciatko ma zyc to będzie zylo mimo woli.
link do filmiku:
GodVine - Christian Videos

wczoraj doszlam do wniosku, ze nie potrafie mowic po polsku. wychodzi mi to jak dziecku, mysle po angielsku i po arabsku i ten moj polski brzmi dla mnie jakos tak dziwacznie.
czas na wakacje w kraju!

pozdrawiam
buziaki
 
Do góry