Dziewczyny, mam problem..zdałam sobie z tego dzisiaj sprawę.. Sądziłam, że nowiny o ciąży znajomych mnie tak nie ruszą po tym, gdy miesiąc temu poroniłam. Ostatnio byłam u koleżanki, która razem z mężem mnie i mojemu partnerowi powiedziała o swojej ciąży. Mówiłam, że się bardzo cieszę i gratulowałam, ale mowa mojego ciała była przeciwna do tego..co mówiłam. Musiałam wyjść na chwilę i się rozpłakałam. Nie spodziewałam się takiej swojej reakcji.. W tej chwili w pracy dowiedziałam się też o koleżance, która najpierw osobiście powiedziała mi o swojej ciąży wiedząc, że ja straciłam i chciała mi delikatnie jako pierwszej powiedzieć. Przyjęłam to całkiem normalnie, ale zaczęło to do mnie docierać z czasem i zaczęłam strasznie pękać..
. Nie mogę sobie z takimi rzeczami poradzić..ma termin na miesiąc, gdy ja miałam rodzić..dopiero miała prenatalne i wszystko jest dobrze..a mnie spotkała utrata. Nie wiem, sądziłam, że jakoś to ogarnęłam, ale te wieści na mnie tak beznadziejnie działają i przez najbliższe miesiące będą wszyscy w pracy tym żyć
. Właśnie mam drugi dzień okresu, pierwszego po całym zajściu..ale przez to, że rok czasu nam zajęły starania, obawiam się, ze teraz wcale też łatwo pewnie nie będzie
…