reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Ciąża Po Poronieniu

Kochana ja próbuję oczywiście, te kropki to w momencie kiedy czuję opór już na wejściu (nieudane wbicie) więc nie dopycham tego :o a z zamachem to mam największy problem od zawsze.
mówisz że problem z zamachem 😃 no ja też bym pewnie miałam ale mój mąż widocznie nie ma. I też jest to zastanawiające że raz boli i piecze jak cholera a raz w ogóle.
Będę spokojniejsza dopiero po pierwszych badaniach prenatalnych na które pewnie dostanę skierowanie z racji wieku 😥 a do 13 tyg będzie stres 😭😭 w pierwszej ciąży byłam taka spokojna i szczęśliwa do 13 tyg właśnie kiedy wszystko tak naprawdę już wtedy się skończyło 💔
ja pierwsza ciąże straciłam w 5 miesiącu (18/19 tydzień ) ale wiem że stracilam ja przez wyrostek robaczkowy (teraz już go nie mam, oczywiście druga częstą przypadłość w ciąży obok wyrostka to woreczek żółciowy ale to się na szczęście leczy a nie operuje). Druga ciążę straciłam w 11 tygodniu ale bliźniaki zatrzymały się na 9 tyg. (Tu nie znam przyczyny, może typ ciąży, może skrzep, może wada) I teraz w poniedziałek właśnie będzie 9 tydzień w obecnej ciąży, i jestem tak zesrana. I tak jak piszesz że ty boisz się do tego 13 tygodbua tak jak do 11 tyg. Będę siedzieć jak na minie. Choć myślę że cała ciąże będą te obawy. Ale czuję że w tym roku wszystko musi się udać 💪🙏
 
reklama
Dla mnie udo brzmi jak większy hardkor 🥺
Ale dzisiaj mam dość, cała się podziobałam.. a i tak musiałam wymienić igłę 🙁
Czy ktoś ma na tej heparynie normalny brzuch? Bez siniaków, żółtych pozostałości i dziurek od igły 😠
Sorry no wkurzyłam się z rana !

Niestety chyba tak będzie... Ja po pierwszym zastrzyku też mam krwiaczka. Strasznie tępe te igły i długie 😱
 

Załączniki

  • IMG_20220428_143954.jpg
    IMG_20220428_143954.jpg
    314,3 KB · Wyświetleń: 30
Hej dziewczyny, jestem tutaj nowa. Zalozylam watek, ale nie wiem czy ktos go znajdzie i odpowie. Obecnie sie nie staram, bo moj maz nie jest gotowy (a ja bardzo), ale chcialam po prostu z kims pogadac. Jestem za granica i nie mam wielu kolezanek. Poronilam w zeszlym roku puste jajo. Jest mi tak cholernie ciezko, bo kolezanki z pracy, ktore zaszly w ciaze w tym samym czasie, co ja maja juz maluszki. Musialam patrzec na ich rosnace brzuszki, a sama cierpialam po stracie. Gdyby jeszcze moj maz chcial sie starac, to bym mogla skupic mysli na staraniu, ale tak? Jestem w tunelu bez swiatla, bo maz nawet nie chce rozmawiac na ten temat. Bardzo przezyl strate mojej ciazy i nie jest gotowy na kolejne ryzyko. Moge sie do was podlaczyc, czy powinnam szukac innego watku? ♥️
 
Hej dziewczyny, jestem tutaj nowa. Zalozylam watek, ale nie wiem czy ktos go znajdzie i odpowie. Obecnie sie nie staram, bo moj maz nie jest gotowy (a ja bardzo), ale chcialam po prostu z kims pogadac. Jestem za granica i nie mam wielu kolezanek. Poronilam w zeszlym roku puste jajo. Jest mi tak cholernie ciezko, bo kolezanki z pracy, ktore zaszly w ciaze w tym samym czasie, co ja maja juz maluszki. Musialam patrzec na ich rosnace brzuszki, a sama cierpialam po stracie. Gdyby jeszcze moj maz chcial sie starac, to bym mogla skupic mysli na staraniu, ale tak? Jestem w tunelu bez swiatla, bo maz nawet nie chce rozmawiac na ten temat. Bardzo przezyl strate mojej ciazy i nie jest gotowy na kolejne ryzyko. Moge sie do was podlaczyc, czy powinnam szukac innego watku? ♥️
pewnie ze każda tu miłe widziana :) może któraś podpowie jak z mężem rozmawiać :) może są jakieś argumenty które trafia do niego albo może wlansie nie mówić i żyć spontanicznie .. i co ma być to będzie - nie zabezpieczać się ? Może to da się zorbic ;) ?
 
pewnie ze każda tu miłe widziana :) może któraś podpowie jak z mężem rozmawiać :) może są jakieś argumenty które trafia do niego albo może wlansie nie mówić i żyć spontanicznie .. i co ma być to będzie - nie zabezpieczać się ? Może to da się zorbic ;) ?
Dziekuje za odpowiedz 😊
No wlasnie sie zabezpieczamy. Czekalam na to az zmieni zdanie (plus moje ciagle nalegania) i wkoncu mi powiedzial, ze bardzo naciskam na dziecko i on rozumie, ze bardzo chce i da mi dziecko, ale jak sam dojdzie do siebie, bo potrzebuje nabrac sil, a teraz po prostu ich nie ma. Bardzo chcial byc tata i bardzo sie cieszyl, ale przez to jeszcze bardziej to przezyl i nie moze dojsc do siebie ☹️ Zaczelam brac tabletki miesiac temu zeby mu pokazac, ze przestalam ciagle naciskac i nalegac. Naprawde bylam nieznosna i chyba to go zniechecilo. Ze nastepna ciaza (i mozlowe poronienie) moga na mnie tak samo wplynac. Wydaje mi sie, ze im bardziej mowilam o kolejnej ciazy tym bardziej on jej nie chcial.. dlatego przestalam mowic o dziecku i o dziwo moj maz zaczal sie otwierac i nasza relacja sie poprawila. Jednak nadal nie rozmawiamy o dziecku. Czekam az sam zacznie temat
 
Hej dziewczyny, jestem tutaj nowa. Zalozylam watek, ale nie wiem czy ktos go znajdzie i odpowie. Obecnie sie nie staram, bo moj maz nie jest gotowy (a ja bardzo), ale chcialam po prostu z kims pogadac. Jestem za granica i nie mam wielu kolezanek. Poronilam w zeszlym roku puste jajo. Jest mi tak cholernie ciezko, bo kolezanki z pracy, ktore zaszly w ciaze w tym samym czasie, co ja maja juz maluszki. Musialam patrzec na ich rosnace brzuszki, a sama cierpialam po stracie. Gdyby jeszcze moj maz chcial sie starac, to bym mogla skupic mysli na staraniu, ale tak? Jestem w tunelu bez swiatla, bo maz nawet nie chce rozmawiac na ten temat. Bardzo przezyl strate mojej ciazy i nie jest gotowy na kolejne ryzyko. Moge sie do was podlaczyc, czy powinnam szukac innego watku? ♥️
A czy ktoś z Wami rozmawiał o tym, że puste jajo zazwyczaj się nie powtarza i kobiet maja po nim spokojna ciążę? Czy ginekolog zrobił Ci podstawowe badania i dał światło do starań? Moja pierwsza ciąża była właśnie pustym jajem lub bardzo wczesnym poronieniem zatrzymanym, również bardzo to przeżyliśmy i z perspektywy czasu uważam za ogromny blad, że czekaliśmy z kolejną ciąża rok. Wcale przez ten czas nic sobie nie ułożyliśmy emocjonalnie, początek kolejnej ciąży był straszny, z obojga nas wychodziły lęki. A urodziłam w terminie zdrowe dziecko. Ogólnie mogę doradzić odstawienie antykoncepcji i "niech się dzieje wola nieba" lub konsultację psychologiczna ew. wspólna wizytę u ginekologa z pytaniami od Was obojga, czy można zachodzić w ciążę. Mam często w głowie słowa dziewczyny z forum, która była po kilku stratach: "każdy miesiąc bez starań zabiera mi czas, który mogłabym spędzić z dzieckiem". Sa przypadki, keidy warto poczekac, żeby zrobić badania i podjąć leczenie, ale faktycznie, po co żyć w zawieszeniu...
 
A czy ktoś z Wami rozmawiał o tym, że puste jajo zazwyczaj się nie powtarza i kobiet maja po nim spokojna ciążę? Czy ginekolog zrobił Ci podstawowe badania i dał światło do starań? Moja pierwsza ciąża była właśnie pustym jajem lub bardzo wczesnym poronieniem zatrzymanym, również bardzo to przeżyliśmy i z perspektywy czasu uważam za ogromny blad, że czekaliśmy z kolejną ciąża rok. Wcale przez ten czas nic sobie nie ułożyliśmy emocjonalnie, początek kolejnej ciąży był straszny, z obojga nas wychodziły lęki. A urodziłam w terminie zdrowe dziecko. Ogólnie mogę doradzić odstawienie antykoncepcji i "niech się dzieje wola nieba" lub konsultację psychologiczna ew. wspólna wizytę u ginekologa z pytaniami od Was obojga, czy można zachodzić w ciążę. Mam często w głowie słowa dziewczyny z forum, która była po kilku stratach: "każdy miesiąc bez starań zabiera mi czas, który mogłabym spędzić z dzieckiem". Sa przypadki, keidy warto poczekac, żeby zrobić badania i podjąć leczenie, ale faktycznie, po co żyć w zawieszeniu...
 
Dziekuje za odpowiedz. Ja jestem dokladnie takiego samego zdania, co Ty. Uwazam, ze jak najszybsze starania bylyby najlepszym wyjsciem, jednak moj maz tak nie uwaza. Dla niego nie jest to odpowiedni czas, bo nie doszedl do siebie po tym co sie stalo. Psycholog powiedzial, ze kazdy przechodzi to inaczej i moj maz ma prawo do tego zeby nie byc gotowym. Tak jak kobieta, ktora nie jest gotowa na dziecko. Tez uwazam, ze trace czas i on mi powiedzial, ze rozumie to i da mi dziecko, ale zwyczajnie nie jest na to gotowy.
Ginekolog mnie nie badal. Jestem w UK i mialam badania w szpitalu przez polozne. Zrobili mi skan i macica i jajniki byly ok. Nic wiecej. Doatalam zielone swiatlo od nich, ale poinformowali mnie, ze to tez zalezy od przyszlego taty, bo niektorzy mezczyzni potrzebuja wiecej czasu
 
Hej dziewczyny, jestem tutaj nowa. Zalozylam watek, ale nie wiem czy ktos go znajdzie i odpowie. Obecnie sie nie staram, bo moj maz nie jest gotowy (a ja bardzo), ale chcialam po prostu z kims pogadac. Jestem za granica i nie mam wielu kolezanek. Poronilam w zeszlym roku puste jajo. Jest mi tak cholernie ciezko, bo kolezanki z pracy, ktore zaszly w ciaze w tym samym czasie, co ja maja juz maluszki. Musialam patrzec na ich rosnace brzuszki, a sama cierpialam po stracie. Gdyby jeszcze moj maz chcial sie starac, to bym mogla skupic mysli na staraniu, ale tak? Jestem w tunelu bez swiatla, bo maz nawet nie chce rozmawiac na ten temat. Bardzo przezyl strate mojej ciazy i nie jest gotowy na kolejne ryzyko. Moge sie do was podlaczyc, czy powinnam szukac innego watku? ♥️
My z mężem tez mieliśmy mała rozbieżność po drugim poronieniu. To niestety była troche moja wina, bo pod wpływem hormonów i emocji sama mu mówiłam, że ja już więcej nie chce się starać. W każdym razie co Ci mogę polecić - to rozmowy z mężem. Ja wiem dlaczego mój mąż miał wątpliwości, a on znał moje podejście do tematu.
 
reklama
My z mężem tez mieliśmy mała rozbieżność po drugim poronieniu. To niestety była troche moja wina, bo pod wpływem hormonów i emocji sama mu mówiłam, że ja już więcej nie chce się starać. W każdym razie co Ci mogę polecić - to rozmowy z mężem. Ja wiem dlaczego mój mąż miał wątpliwości, a on znał moje podejście do tematu.
Wlasnie ja pod wplywem hormonow zmienilam sie w koszmarna osobe i zbylam zla na caly swiat, w tym na meza. Jak tylko zaczelam temat o ponownych staraniach on sie zamykal coraz bardziej w sobie i nie chcial rozmawiac o dziecku. Ostatnia rozmowe mielismy 3 miesiace temu i mi powiedzial, ze za bardzo na niego naciakam. Mozliwe, ze tak go naciskalalam, ze az go zniechecilam
 
Do góry