reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Ciąża Po Poronieniu

Pytanie do wszystkich. Super no to z grubej rury już starania będą 💪 daj znać co i jak Ci powiedzą. Widzę że podobnie bo ja też raczej będę szła w in vitro ale jeszcze muszę odczekać.
Daj znać jak wygląda taka rozmowa. Super że masz urlop nabierzesz sił psychicznych do starań. Nie myśl o porażce. Będzie na pewno dobrze. Do 29.06 już blisko :) po drodze miły urlop. Czego chcieć więcej!
Zobacz jak już jesteś blisko tego wszystkiego :)
Jeśli o mnie chodzi to nabieram sił. Powoli zajęłam się zamawianiem jakiejś nowej garderoby bo ciepło się robi a nie mam w czym chodzić. Także leże sobie i przez neta ciuszki oglądam. Dziś się dowiem też czy to był chłopczyk czy dziewczynka. Zrobiłam badanie płci bo chciałam zgłosić do urzędu żeby dostać taki akt jak poprzednio po poronieniu a bez tego się nie da. Jakoś mam taką potrzebę żeby chociaż tyle dla pamięci tego dziecka zrobić. W dodatku potrzebuję tego do ubezpieczenia. Może za takie wycięcie jajowodu i drugą operację coś tam z ubezpieczenia dostanę w końcu jakiś uszczerbek na zdrowiu jest. A już pieniążki odłożę na poczet przyszłych starań.
Jesteś mega silna. Pewnie coś dostaniesz z ubezpieczenia choć za to ile pieniędzy płacimy jest to śmieszne jak mało dostajemy jak coś się stanie. Ja dostałam 250 zł za laparoskopię wyrostka, ale za laparotomię czyli rozcinanie całego brzucha nic już nie dostałam a to była poważniejsza operacja.
Zamawiaj ciuszki, zaraz się lepiej poczujesz😊
A co do pytania : to ja mam pierwszy cykl starań ale szczerze spisuje go na straty bo inaczej ja obliczyłam owulację inaczej apka, testy owu negatywne, temperatura świruje 🤣
Dziękuję za wsparcie [emoji3590]
Super, że myślisz o pieniądzach i o dziecku. Ja przyznam się szczerze, że nie wiem czy pochówek to była dobra decyzja, bo wszystko przy tym poszło źle i tak mnie to psychicznie dowaliło, że do teraz mi została trauma. Nawet nie chodzę na cmentarz [emoji17] i przez to mam wyrzuty sumienia, bo wcale nie zapomnialam o nim, jednak nie chodzę i nie odwiedzam go... Ale wtedy też tego potrzebowałam. W tamtym momencie nie umiałam sobie inaczej wyobrazić, dlatego rozumiem cie doskonale.
Moja psycholog mówi, żeby nie odmawiać sobie przyjemności, bo trzeba oszczędzać na in vitro. Ja sobie odmawiałam, ale teraz stosuje się do jej rad i kupiłam sobie parę sukienek na lato, buty i idę do fryzjera niedługo. Na chwilę pomaga, ale niepłodność to ciężka walka, teraz to nie wiem, czy mi ciąża pomoże, już we wszystko zaczynam wątpić, nawet nie wiem, czy będę umiała być dobra mamą, nie mam tu rodziców i nikogo do pomocy, moje koleżanki zawsze mogły się mamy poradzić. ... przecież niepłodna będę zawsze, a w głowie zostaną lata cierpień i walki. Może z czasem będzie mniej bolało.
A na rozmowach przygotowujących do in vitro byłam już wiele razy. Jestem pod opieką kliniki już ponad rok. Ale mój partner nie mógł się na in vitro zdecydować i musieliśmy czekać. Ponadto diagnozowalam u siebie poronienia nawykowe i tyle mi zeszło.
Teraz jestem przygotowana bardzo, mam wszystko dopięte na ostatni guzik, jeśli zdarzy mi się następna strata to wiem, że zrobiłam dosłownie wszystko, co mogłam.
Na pewno napisze jak pojutrze poszła ta rozmowa.
Nadejdzie w końcu taki moment że będziesz gotowa iść na cmentarz. Ja zaś mam tak że jak co niedzielę nie pójdę do małej na cmentarz to jestem jakaś przygnębiona.
Co do tego jaką będziesz mama... Byłabyś cudowna mama. Ja też niewyobrażalam sobie bycia mamą, moi znajomi zresztą też nie widzieli mnie w roli mamy bo jestem trochę szalona ale jednak jestem mamą i wydaje mi się że dobrze sobie radzę 😃
Ja po pierwszej stracie zdecydowałam się żeby szpital zajął się pochówkiem. I tym razem to samo. Czyli w tym grupowym grobie z innymi dzieciaczkami. Ja też miałam wyrzuty sumienia nie raz. Na początku jeździłam i płakałam itp. Każdy przez to przechodzi. Nie powinnaś mieć wyrzutów sumienia. Zrobiłaś co mogłaś i pamiętasz! To najważniejsze.
Ja też po pierwszym poronieniu nie robiłam nic dla siebie. Siedziałam w 4 ścianach, nic nie kupowałam nie dbałam o siebię. Nie chcę tym razem tak zrobić. Wiem że na in vitro i tak będę musiała dobrać kredyt bez tego się nie uda. Ale żyć trzeba i wyglądać też żeby mieć dobre samopoczucie.
No to skoro tak wszystko dopracowane to nie myśl tak źle. Jesteś w super sytuacji. W klinice Cie znają nie jesteś pierwszą lepszą z ulicy. Nie będą owijać w bawełnę. A mamą na pewno będziesz super! Już to widać bo Ci zależy. Odpuść sobie trochę tego stresu. Moim zdaniem powinnaś mieć uśmiech od ucha do ucha i odliczać optymistycznie do wizyty :)
Ja mam tak że wizyty rozpisuję w kalendarzu i oznaczam serduszkami :) zawsze skreślam dni i odliczam sobie. Mimo że pewnie u mnie jeszcze się zejdzie to po wizycie jak się dowiem też będę odliczać do kolejnych starań!
Co do pochówku to ja też chciałam żeby moja była pochodna we wspólnym grobie tzn. grób dzieci nienarodzonych albo aniołków. Dlatego zrezygnowałam z pochowku bo nie przeżyłam tego. Potem się okazało że u nas nie ma takiego czegos i ogarnęła mnie panika że nawet nie bede miała gdzie iść się pomodlić i jak chciałam zmienić decyzję to już nie mogłam. Pochowała ja opieka ale udało mi się załatwić że ma swój grobik, teraz mam zamiar zrobić jej taki skromny nagrobek. Szkoda ze u mnie w mieście nie ma właśnie takiego wspólnego grobu ale co zrobić.
 
reklama
Oo to niedobrze że źle się czujesz. Mam nadzieję że będzie lepiej. No i trzymam kciuki z betę jutro [emoji110][emoji110]
Dzięki bardzo [emoji9] mam nadzieję, że będzie ok. Dziś zrobiłam znowu test i kreska trochę ciemniejsza.
 

Załączniki

  • IMG_20210621_070639.jpeg
    IMG_20210621_070639.jpeg
    46,6 KB · Wyświetleń: 49
  • IMG_20210621_070639.jpeg
    IMG_20210621_070639.jpeg
    45,7 KB · Wyświetleń: 50
Ja moje bliźniaczki pochowałam w osobnym grobku, nie chciałam żeby leżały we wspólnym a poza tym w szpitalu (gdzie pracowała moja mama i ma znajome) powiedzieli, że wszystko po poronieniu idzie do spopielenia 😱😱😱 więc nie wiem jak to u was jest z pochówkiem przez szpital
 
Jesteś mega silna. Pewnie coś dostaniesz z ubezpieczenia choć za to ile pieniędzy płacimy jest to śmieszne jak mało dostajemy jak coś się stanie. Ja dostałam 250 zł za laparoskopię wyrostka, ale za laparotomię czyli rozcinanie całego brzucha nic już nie dostałam a to była poważniejsza operacja.
Zamawiaj ciuszki, zaraz się lepiej poczujesz😊
A co do pytania : to ja mam pierwszy cykl starań ale szczerze spisuje go na straty bo inaczej ja obliczyłam owulację inaczej apka, testy owu negatywne, temperatura świruje 🤣

Nadejdzie w końcu taki moment że będziesz gotowa iść na cmentarz. Ja zaś mam tak że jak co niedzielę nie pójdę do małej na cmentarz to jestem jakaś przygnębiona.
Co do tego jaką będziesz mama... Byłabyś cudowna mama. Ja też niewyobrażalam sobie bycia mamą, moi znajomi zresztą też nie widzieli mnie w roli mamy bo jestem trochę szalona ale jednak jestem mamą i wydaje mi się że dobrze sobie radzę 😃

Co do pochówku to ja też chciałam żeby moja była pochodna we wspólnym grobie tzn. grób dzieci nienarodzonych albo aniołków. Dlatego zrezygnowałam z pochowku bo nie przeżyłam tego. Potem się okazało że u nas nie ma takiego czegos i ogarnęła mnie panika że nawet nie bede miała gdzie iść się pomodlić i jak chciałam zmienić decyzję to już nie mogłam. Pochowała ja opieka ale udało mi się załatwić że ma swój grobik, teraz mam zamiar zrobić jej taki skromny nagrobek. Szkoda ze u mnie w mieście nie ma właśnie takiego wspólnego grobu ale co zrobić.
Te pieniądze to nic ważnego. Ale wychodzę z założenia że skoro się płaci to jak kilka razy w życiu się należy to trzeba brać. Wizyty, leki sporo kosztują także każdy grosz się przyda. Ciuszki zamówione 🥰
Szkoda że nie ma u Was takiego grobu. Ja się pocieszam że moje aniołki teraz będą razem leżały z innymi dzieciaczkami. Byłam tam na grobie 2 razy i ilość misiów pluszowych itp powala. Zawsze grób wygląda przepięknie.
Ja jestem taka że po 1 poronieniu bardzo chciałam pochować sama ale przez te utrudnienia bo to był początek koronawirusa odpuściłam. Byłam za słaba psychicznie żeby się z tym zmierzyć. Z perspektywy czasu wiem że z resztą aniołków będzie im raźniej.
Super że masz gdzie pójść się pomodlić. 💪💪
 
Ja po pierwszej stracie zdecydowałam się żeby szpital zajął się pochówkiem. I tym razem to samo. Czyli w tym grupowym grobie z innymi dzieciaczkami. Ja też miałam wyrzuty sumienia nie raz. Na początku jeździłam i płakałam itp. Każdy przez to przechodzi. Nie powinnaś mieć wyrzutów sumienia. Zrobiłaś co mogłaś i pamiętasz! To najważniejsze.
Ja też po pierwszym poronieniu nie robiłam nic dla siebie. Siedziałam w 4 ścianach, nic nie kupowałam nie dbałam o siebię. Nie chcę tym razem tak zrobić. Wiem że na in vitro i tak będę musiała dobrać kredyt bez tego się nie uda. Ale żyć trzeba i wyglądać też żeby mieć dobre samopoczucie.
No to skoro tak wszystko dopracowane to nie myśl tak źle. Jesteś w super sytuacji. W klinice Cie znają nie jesteś pierwszą lepszą z ulicy. Nie będą owijać w bawełnę. A mamą na pewno będziesz super! Już to widać bo Ci zależy. Odpuść sobie trochę tego stresu. Moim zdaniem powinnaś mieć uśmiech od ucha do ucha i odliczać optymistycznie do wizyty :)
Ja mam tak że wizyty rozpisuję w kalendarzu i oznaczam serduszkami :) zawsze skreślam dni i odliczam sobie. Mimo że pewnie u mnie jeszcze się zejdzie to po wizycie jak się dowiem też będę odliczać do kolejnych starań!
U mnie maluszek też jest pochowany w grobie z innymi dzieciaczkami, była piekna ceremonia, dużo łez...od pogrzebu nie bylam na cmenatarzu bo nie czuje takiej sily w sobie nadal...codziennie mysle o moim aniołku, kupilam symboliczny wisiorek z aniolkiem i jak mam slabsze chwile trzymam go jak malutki amulet.
 
Kochana dziękuję. Wiem, że muszę spuścić z tonu, bo ta niecierpliwość jest bardzo przytłaczająca. I dla mnie i dla partnera. Długo nie mogliśmy zajść w ciążę, a jak się udało to się nie nacieszyliśmy. Lekarz był bardzo dobrej myśli jednak i kazał się cieszyć, że jak się udało raz to i drugi będzie ok. Poczekamy jeszcze miesiąc, zajmę czymś głowę i będzie dobrze. Dziękuję za słowa otuchy. Ja mało się udzielam, ale czytam na bieżąco i cieszę się z każdej Waszej dobrej wiadomości. Gratuluję Ci tego małego serduszka <3
Nam też to długo zajęło i poronienie było jak strzał na twarz 😞 ale jestem pełna motywacji 🙂 odczekaliśmy jeden cykl zgodnie z zaleceniami i już powoli zaczynam dni płodne 😁 także na luzie i zobaczymy co będzie 🙂
 
Te pieniądze to nic ważnego. Ale wychodzę z założenia że skoro się płaci to jak kilka razy w życiu się należy to trzeba brać. Wizyty, leki sporo kosztują także każdy grosz się przyda. Ciuszki zamówione 🥰
Szkoda że nie ma u Was takiego grobu. Ja się pocieszam że moje aniołki teraz będą razem leżały z innymi dzieciaczkami. Byłam tam na grobie 2 razy i ilość misiów pluszowych itp powala. Zawsze grób wygląda przepięknie.
Ja jestem taka że po 1 poronieniu bardzo chciałam pochować sama ale przez te utrudnienia bo to był początek koronawirusa odpuściłam. Byłam za słaba psychicznie żeby się z tym zmierzyć. Z perspektywy czasu wiem że z resztą aniołków będzie im raźniej.
Super że masz gdzie pójść się pomodlić. 💪💪
Ja też bym sie lepiej czuła jakbym wiedziała że moja mała leży z resztą dzieciaczków ale cóż ważne że wiem gdzie leży. U nas miał powstać własny taki grob dzieciaczków nienarodzonych, miasto zbierało pieniądze ale nie uzbierali tyle ile trzeba i sprawa ucichła.
Co do pieniążków z ubezpieczenia tak samo uważam, po to płacimy żeby w razie czego coś dostać. Ja długo w szpitalu byłam więc razem z ta operacja ok 1000 zł dostałam, póki co odłożyłam pieniądze do skarpety i czekają na spożytkowanie dobre.
U mnie maluszek też jest pochowany w grobie z innymi dzieciaczkami, była piekna ceremonia, dużo łez...od pogrzebu nie bylam na cmenatarzu bo nie czuje takiej sily w sobie nadal...codziennie mysle o moim aniołku, kupilam symboliczny wisiorek z aniolkiem i jak mam slabsze chwile trzymam go jak malutki amulet.
A ja właśnie na pogrzeb nie dałam rady iść ale teraz czuję że raz w tygodniu muszę tak być. Mój mąż jak widzi że jestem smutna to zawsze mówi: idziemy na cmentarz odwiedzić Jagodę ,😊 i idziemy.
A mi się marzy tatuaż. Ja przeciwniczka tatuaży 🤣 widziałam taki zarys brzucha ciążowego z Dzieciątkiem w środku i takie serduszko. Chciałabym sobie zrobić na brzuchu właśnie taki mały symboliczny tatuaż z inicjałem mojej małej ale to poczekam jeszcze bo jeśli będę w ciąży to mi się rozmazać może więc zrobię sobie kiedyś tam ale na pewno zrobię 😊
 
Lekki offtop, zastanawiam się czy pamiętacie może zalecenia lekarzy dotyczące badań po poronieniu? Zastanawiam się kiedy mogłabym zrobić badania mutacji pod zespół antyfosfolipidowy i trombofilie, ale tez ponownie TSH i np coś w kierunku infekcji.

Widzę, ze nie mam na to szans u siebie i chciałabym pojechać do Polski to zrobić.

Wiem, ze zespół antyfosfolipidowy to grubsza sprawa, badanie trzeba powtórzyć po 6-12 tygodniach - ale kiedy po poronieniu można je zrobić pierwszy raz?

I druga sprawa: czy w przypadku tego zespołu albo trombofilii miałyście zlecone jakies inne postępowanie niż aspiryna/acard ew heparyna?
Zespół antyfosfolipidowy trzeba zrobić do 6 tyg po poronieniu, póki utrzymują się hormony ciążowe. W końcu zależy nam na tym żeby wiedzieć jak organizm zachowuje się w ciąży, a nie po 12 tyg od niej. Dlatego powtarzanie po 12 tyg to dla mnie głupota. A może być tak, że zespół antyfosfolipidowy uaktywani się tylko w ciąży. Co do trombofilii, to badanie genetyczne wiec totalnie nie ma znaczenia kiedy się je zbada, bo geny się nie zmieniają ;) w kierunku infekcji myślę że jak skończysz krwawic to warto zrobić. Mając zespół antyfosfolipidowy zaleceniem jest acard I heparyna. Mając trombofilie tak samo. Jedynie wyjątkiem jest mthfr - na nią trzeba brać odpowiednią formę witamin z grupy B - B6, B12 i kwas foliowy - na ogól po prostu metylowane formy tych witamin ;)
 
reklama
Hej. Co u mnie... Boli mnie brzuch, ale nie jakoś bardzo i mam cały tydzień stan podgorączkowy 🤨 z usg nie wyszło nic niepokojącego, ale nie było na nim widać wyrostka. Jutro idę robić crp, morfologię.

I wystawiam zdj swoich zakupów z allegro, wiem, że Wy zrozumiecie 🙈
IMG_20210621_201730.jpg
 
Do góry