reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

Kurde nie widzę na telefonie, ale wklejam te linki gdzieś w innych wątkach, ja chodzę do kliniki niepłodności i tam lekarze, którzy siedzą w tym temacie i są na bieżąco i robią badania na ten temat zgodnie mówią, że można czekać ale na co? Mój gin po łyżeczkowaniu też kazał się starac od razu, bo drażnienie macicy, czyli scratching endometrium jest właśnie jedna z metod wspomagających zapłodnienie. Można też o tym poczytać w necie. Stosuje się to przy in vitro też ,żeby się zagnieździł zarodek łatwiej. Organizm jest bardziej płodny po poronieniu, dlatego jest psychicznie wszystko w porządku jest, to t zaleca się nieczekanie[emoji6]
Dziękuję [emoji8]
 
reklama
Super. Będę wdzięczna. Trochę też w sieci szukałam. Są artykuły mówiące żeby czekać i wręcz propagujące natychmiastowe starania (w tym podstawa naukowa czyli prowadzone badania). Można zgłupieć. Gdybym usłyszała jakieś merytoryczne argumenty od lekarza to by było inaczej. Ale to było że czekać bo trzeba i kropka. I stresuje mnie to. Bo chciałabym zacząć, głowa dobrze nastawiona , ciało gotowe z tego co wiem a tu taki niepokój przez lekarza.
Czekanie 3 czy nawet 6 miesięcy to stara szkoła. Lekarze kiedyś nie wiedzieli, nie mieli badań, więc tak zalecali, bo uważali że to pomoże. I niestety dziś, mimo badań już, wiele lekarzy tak do tego podchodzi. Jeśli czujesz się gotowa psychicznie, to nie czekaj :) bo jeśli ma się udać to się uda, a jeśli nie, to nawet te 6 miesięcy tego nie zmieni
 
Super. Będę wdzięczna. Trochę też w sieci szukałam. Są artykuły mówiące żeby czekać i wręcz propagujące natychmiastowe starania (w tym podstawa naukowa czyli prowadzone badania). Można zgłupieć. Gdybym usłyszała jakieś merytoryczne argumenty od lekarza to by było inaczej. Ale to było że czekać bo trzeba i kropka. I stresuje mnie to. Bo chciałabym zacząć, głowa dobrze nastawiona , ciało gotowe z tego co wiem a tu taki niepokój przez lekarza.
Usiądź i przemyśl czy na pewno z głową wszystko ok. Serio, z własnego doświadczenia to mówię, że umysł trzeba oczyścić, bo można zwariować w kolejnej ciąży.
Ja się dziwię, że u mnie obyło się bez kaftanu i psychiatry, bo byłam na skraju załamania nerwowego.
 
Mam do Was pytanie. Z czego wynikają Waszym zdaniem te różnice w zaleceniach lekarzy jeśli chodzi o czas odroczenia starań o kolejną ciążę po poronieniu? Co mówią Wasi lekarze? Sama usłyszałam i że mam czekać 3- 4 miesiące i od innego że nie ma takiej konieczności. Co myślicie? Jak do tego podchodzicie? Jakie macie doświadczenia? Czekać czy nie ? Jeśli jest się psychicznie gotowym.

Zależy od lekarz i od "szkoły" czekanie to chyba ta starsza wersja. Mi lekarz kazał czekać 3 miesiące, moja bratowa poroniła miesiąc po mnie i jej lekarka powiedziała żeby starać się od razu. Moim zdaniem warto po prostu słuchać lekarza, któremu się ufa i stosować się do jego zaleceń. Ja czekałam, bo chciałam zrobić badania i ufałam na tamten czas tamtemu lekarzowi i cieszę się, bo w sumie z badań mi wyszły zalecenia a inaczej pewnie bym ciąży nie donosiła kolejnej.
A moja bratowa zaszła znów i jest wszystko póki co dobrze (14 tydzień) więc czasami te poronienia pierwszych ciąż faktycznie się zdarzają tak po prostu.
Jeśli jesteś psychicznie gotowa i z tego co pamięam jesteś obstawiona lekami to ja bym próbowała,ale musisz być pewna ;)
 
U mnie psychika też ok, szczególnie że mam 2ke zdrowych dzieci, w ciążę zachodzilam zawsze bez problemów. Moja gin mi powiedziała, że padlam ofiarą statystyki, niestety tak się zdarza, czasem za pierwszym a czasem jak u mnie za 3cim razem. Poczekam na histopatologie, może uda mi się wytrzymać do pierwszego okresu i zaczniemy starania. Ogólnie nie ma co sobie wkrecac problemów. Dopiero jeśli znowu będzie jakiś problem to zacznę się denerwować ale na razie u mnie pełny luz, aż sama się dziwię że to w miarę mi się szybko poukladalo w głowie. Stres na pewno będzie wiadomo, ale nie bardziej niż przy każdej poprzedniej ciazy - to normalne że się martwimy.
 
A powiedzcie mi proszę jak wiecie - w przyszłym tygodniu będę robić te badania

1. Antykoagulant toczniowy
2. Subpopulacja limfocytów z poziomem komórek NK
3. Antytrombina III
4. Bialko C aktywność
5. Bialko S wolne
6. P/C antykardiolipinowe IGM IGG
7. P/C p beta glikoproteinie IGG IGM łącznie
8. P/C transglutaminazie tkankowej anty- tGT w kl. IGG IGA met. Elisa
9. P/C przeciw jądrowe i przeciw cytoplazmatyczne ANA 1 test przesiewowy met. IIF

Czy jeśli wyjdzie jakiś niekorzystny wynik to może być wskazane jakieś inne postępowanie niż te które mam do tej pory czyli akard 75 A od pozytywnego wyniku akard 150 I heparyna 0.4 ? Bo jeśli tak to warto żebyś się wstrzymała do uzyskania wyników i konsultacji z immunologiem którą mam pod koniec grudnia. A nie zapytałam o to ostatnio na wizycie więc się zastanawiam. Dziś, równo miesiąc po łyżeczkowaniu dostałam @ i się zastanawiam czy starać się już w tym cyklu czy poczekać miesiąc na te wyniki i konsultacje. Konsultacja przypadnie tydzień po owulacji więc sama muszę podjąć decyzję.
 
A powiedzcie mi proszę jak wiecie - w przyszłym tygodniu będę robić te badania

1. Antykoagulant toczniowy
2. Subpopulacja limfocytów z poziomem komórek NK
3. Antytrombina III
4. Bialko C aktywność
5. Bialko S wolne
6. P/C antykardiolipinowe IGM IGG
7. P/C p beta glikoproteinie IGG IGM łącznie
8. P/C transglutaminazie tkankowej anty- tGT w kl. IGG IGA met. Elisa
9. P/C przeciw jądrowe i przeciw cytoplazmatyczne ANA 1 test przesiewowy met. IIF

Czy jeśli wyjdzie jakiś niekorzystny wynik to może być wskazane jakieś inne postępowanie niż te które mam do tej pory czyli akard 75 A od pozytywnego wyniku akard 150 I heparyna 0.4 ? Bo jeśli tak to warto żebyś się wstrzymała do uzyskania wyników i konsultacji z immunologiem którą mam pod koniec grudnia. A nie zapytałam o to ostatnio na wizycie więc się zastanawiam. Dziś, równo miesiąc po łyżeczkowaniu dostałam @ i się zastanawiam czy starać się już w tym cyklu czy poczekać miesiąc na te wyniki i konsultacje. Konsultacja przypadnie tydzień po owulacji więc sama muszę podjąć decyzję.

W przypadku krzepliwości raczej nie będzie nic innego, ale inne postępowanie może być w przypadku komórek NK i ANA bo to jest immunologia, więc jakby coś wyszło to sterydy albo wlewy.
Większość badań idzie ku zespołowi antyfosfolipidowmu tj. pkt 1,6,8 białka i antytrombina to też krzepliwość.
Ja mam aps i biorę już teraz Acard 150 i neoparin 0.4
 
reklama
Dziękuję za odpowiedź! Ah... jestem Wam Dziewczyny bardzo wdzięczna za wsparcie informacyjne i emocjonalne [emoji120][emoji120][emoji120]
W przypadku krzepliwości raczej nie będzie nic innego, ale inne postępowanie może być w przypadku komórek NK i ANA bo to jest immunologia, więc jakby coś wyszło to sterydy albo wlewy.
Większość badań idzie ku zespołowi antyfosfolipidowmu tj. pkt 1,6,8 białka i antytrombina to też krzepliwość.
Ja mam aps i biorę już teraz Acard 150 i neoparin 0.4
 
Do góry