reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

Cześć,
Wczoraj w nocy miałam zabieg, po 1 tabletce dostałam takiego krwotoku że padlam i wiezli mnie na już na czyszczenie, a miałam nadzieję że się obędzie bez łyżeczkowania :(. Już jestem w domu ale w sumie to nic mi nie powiedzieli przy wypisie... wiem tyle ile sie dowiedziałam z neta, do kolejnego okresu nie dźwigać, nie kompać się w wannie i bez sexu. Chcialam sie strac z mezem jak najszybciej a ponoc muszę 3 miesiące czekać :(. Na wizytę mam iść za 2 miesiące. Już prawie nie krwawię. Jakieś rady? Fizycznie czuje się ok ale strasznie słaba jestem przez tą utratę krwi, psychicznie ok (mam już 2ke dzieci, to była 3cia ciaza).

Hey
Przykro mi, że cię to spotkalo. W którym tygodniu byłaś?
Moje zalecenia po lyzeczkowaniu to:
1. Brak współżycia przez 2 tygodnie
2. Mycie się pod prysznicem tam tylko woda, również 2 tygodnie.
3. Spacery i odpoczynek, 2 tygodnie.

Ja miałam zalecenie, żeby 3 cykle po lyzeczkowaniu czekać, i czekałam, ale chyba większość dziewczyn na tym forum nie czeka i stara się od następnej miesiączki. Poczekaj, aż dostaniesz (około 4 do 8 tyg. od lyzeczkowania) i jeśli czujesz się na siłach, to możesz się starać.
Poszłabym po około 2 tygodniach do lekarza (ja tak poszłam, ale mówi się tez że po pierwszej miesiączce) na usg, żeby lekarz spojrzał czy wszystko jest okay.
Powodzenia [emoji4]
 
reklama
Cześć,
Wczoraj w nocy miałam zabieg, po 1 tabletce dostałam takiego krwotoku że padlam i wiezli mnie na już na czyszczenie, a miałam nadzieję że się obędzie bez łyżeczkowania :(. Już jestem w domu ale w sumie to nic mi nie powiedzieli przy wypisie... wiem tyle ile sie dowiedziałam z neta, do kolejnego okresu nie dźwigać, nie kompać się w wannie i bez sexu. Chcialam sie strac z mezem jak najszybciej a ponoc muszę 3 miesiące czekać :(. Na wizytę mam iść za 2 miesiące. Już prawie nie krwawię. Jakieś rady? Fizycznie czuje się ok ale strasznie słaba jestem przez tą utratę krwi, psychicznie ok (mam już 2ke dzieci, to była 3cia ciaza).
Witaj. Przykre to co Cię spotkało, ale wiemy wszystkie doskonale co teraz czujesz :( jeśli chodzi o zalecenia po, to wcale nie musisz czekać 3 miesiące ze staraniami. Poczekaj spokojnie na pierwszą @ która powinna być do 6 tygodni. Jak przyjdzie i będziesz już po, idź do lekarza na kontrolę. Myślę że jeżeli będzie wszystko Oki na usg, to lekarz pozwoli się starać znowu. Jeśli straciłaś dużo krwi, to może być potrzebne żelazo. Poszukaj produktów b9gatych w żelazo albo kup jakiś suplement. Przynajmniej u mnie tak się właśnie stało po zabiegu. I głowa do góry, bo skoro masz już 2 dzieci to i 3 raz się uda :)
 
Hey
Przykro mi, że cię to spotkalo. W którym tygodniu byłaś?
Moje zalecenia po lyzeczkowaniu to:
1. Brak współżycia przez 2 tygodnie
2. Mycie się pod prysznicem tam tylko woda, również 2 tygodnie.
3. Spacery i odpoczynek, 2 tygodnie.

Ja miałam zalecenie, żeby 3 cykle po lyzeczkowaniu czekać, i czekałam, ale chyba większość dziewczyn na tym forum nie czeka i stara się od następnej miesiączki. Poczekaj, aż dostaniesz (około 4 do 8 tyg. od lyzeczkowania) i jeśli czujesz się na siłach, to możesz się starać.
Poszłabym po około 2 tygodniach do lekarza (ja tak poszłam, ale mówi się tez że po pierwszej miesiączce) na usg, żeby lekarz spojrzał czy wszystko jest okay.
Powodzenia [emoji4]
Koniec 10tc, ale rozwój zarodka zatrzymał się na 6t+1/2dni i serduszko biło tak jeszcze ponad 2 tyg, ale już wiedziałem że nic z tego nie będzie :(.

Dzięki za rady.
 
Potwierdzam, Luxmed w Trójmieście to jest cyrk... Jak mi powiedzieli że za samo TSH mam zapłacić 45zl to prawie z krzesła spadłam 😂 ceny z kosmosu
No to rzeczywiście zdzierają. Tu dziś np przez neta zamawiałam mężowi IgG i igm przeciwciała covidowe mężowi w luxmedzie zapłaciłam 144 zł. A tydz temu ja robiłam to samo sobie w diagnostyce i zapłaciłam 180 zł. Białko c i s w luxmedzie 60 zł, a diagnostyka 78zl
 
Mam do Was pytanie. Z czego wynikają Waszym zdaniem te różnice w zaleceniach lekarzy jeśli chodzi o czas odroczenia starań o kolejną ciążę po poronieniu? Co mówią Wasi lekarze? Sama usłyszałam i że mam czekać 3- 4 miesiące i od innego że nie ma takiej konieczności. Co myślicie? Jak do tego podchodzicie? Jakie macie doświadczenia? Czekać czy nie ? Jeśli jest się psychicznie gotowym.
 
Właśnie głównie chodzi tu o psychike.Moj gin twierdzi, że nie ma co czekać, bo i na co, co to zmieni? Jeśli psychika jest ok, to lepiej działac i wtedy szansę są też lepsze na ciążę następna. Druga babka ginekolog młoda, u której byłam z tą moją biochemiczna, też twierdzi że na co czekać, że życie jest jedno i że książki z lat 70 zalecało się 3 miesiące. Jeśli to nie zaśniad, to działać, nie czekać.Zaraz znajdę artykuł, który mówi o tych mitach z czekaniem po 3 miesiące, wleje link.
 
Właśnie głównie chodzi tu o psychike.Moj gin twierdzi, że nie ma co czekać, bo i na co, co to zmieni? Jeśli psychika jest ok, to lepiej działac i wtedy szansę są też lepsze na ciążę następna. Druga babka ginekolog młoda, u której byłam z tą moją biochemiczna, też twierdzi że na co czekać, że życie jest jedno i że książki z lat 70 zalecało się 3 miesiące. Jeśli to nie zaśniad, to działać, nie czekać.Zaraz znajdę artykuł, który mówi o tych mitach z czekaniem po 3 miesiące, wleje link.
Super. Będę wdzięczna. Trochę też w sieci szukałam. Są artykuły mówiące żeby czekać i wręcz propagujące natychmiastowe starania (w tym podstawa naukowa czyli prowadzone badania). Można zgłupieć. Gdybym usłyszała jakieś merytoryczne argumenty od lekarza to by było inaczej. Ale to było że czekać bo trzeba i kropka. I stresuje mnie to. Bo chciałabym zacząć, głowa dobrze nastawiona , ciało gotowe z tego co wiem a tu taki niepokój przez lekarza.
 
Super. Będę wdzięczna. Trochę też w sieci szukałam. Są artykuły mówiące żeby czekać i wręcz propagujące natychmiastowe starania (w tym podstawa naukowa czyli prowadzone badania). Można zgłupieć. Gdybym usłyszała jakieś merytoryczne argumenty od lekarza to by było inaczej. Ale to było że czekać bo trzeba i kropka. I stresuje mnie to. Bo chciałabym zacząć, głowa dobrze nastawiona , ciało gotowe z tego co wiem a tu taki niepokój przez lekarza.
Kurde nie widzę na telefonie, ale wklejam te linki gdzieś w innych wątkach, ja chodzę do kliniki niepłodności i tam lekarze, którzy siedzą w tym temacie i są na bieżąco i robią badania na ten temat zgodnie mówią, że można czekać ale na co? Mój gin po łyżeczkowaniu też kazał się starac od razu, bo drażnienie macicy, czyli scratching endometrium jest właśnie jedna z metod wspomagających zapłodnienie. Można też o tym poczytać w necie. Stosuje się to przy in vitro też ,żeby się zagnieździł zarodek łatwiej. Organizm jest bardziej płodny po poronieniu, dlatego jest psychicznie wszystko w porządku jest, to t zaleca się nieczekanie😉
 
reklama
Kurde nie widzę na telefonie, ale wklejam te linki gdzieś w innych wątkach, ja chodzę do kliniki niepłodności i tam lekarze, którzy siedzą w tym temacie i są na bieżąco i robią badania na ten temat zgodnie mówią, że można czekać ale na co? Mój gin po łyżeczkowaniu też kazał się starac od razu, bo drażnienie macicy, czyli scratching endometrium jest właśnie jedna z metod wspomagających zapłodnienie. Można też o tym poczytać w necie. Stosuje się to przy in vitro też ,żeby się zagnieździł zarodek łatwiej. Organizm jest bardziej płodny po poronieniu, dlatego jest psychicznie wszystko w porządku jest, to t zaleca się nieczekanie[emoji6]
Dziękuję [emoji8]
 
Do góry