Marcepanku, glupia, ale nie poradze. Nie mam zamiaru bawic sie w adwokata ktorejkolwiek ze stron, mediatora (chyba ze poprosza) czy wnikac w powody zaistnienia tej sytuacji - chyba ze ktores bedzie chcialo pogadac. Chce zachowac jak najdalej idaca neutralnosc, ale tez chcialabym dogadac z B. ze fakt zamieszkania S. u nas nie oznacza dla niej pogorszenia naszych relacji, typu ze "przeszlismy na strone wroga" albo cos kolo tego. Nie wiem w jakich klimatach oni sie rozeszli - czy to jakas wojenka, czy potrzeba odpoczecia od siebie na jakis czas - nie wiem. Juz wietrze problem pt. ew. wizyty B. u nas - moze czuc sie niezrecznie i nie zechciec wpadac "na kawke". Nie wiem... Dupianka jakas. Nie moga to dorosli ludzie dogadac sie spokojnie miedzy soba??
Kasia, tabletki reguluja z tego co wiem. Przez jakis czas bralam Yasmin (zgodnie z przeznaczeniem, coby nie bylo wpadki) i kosztowal jak dobrze pamietam cos pod 50zeta. Nie narzekam - spokojnie na nim bylo.
Przypomnialam sobie za co kocham Tuwima: http://www.youtube.com/watch?v=EdmZYu9Lths&feature=player_embedded#at=112
![śmiech :-D :-D](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/laugh.gif)
Kasia, tabletki reguluja z tego co wiem. Przez jakis czas bralam Yasmin (zgodnie z przeznaczeniem, coby nie bylo wpadki) i kosztowal jak dobrze pamietam cos pod 50zeta. Nie narzekam - spokojnie na nim bylo.
Przypomnialam sobie za co kocham Tuwima: http://www.youtube.com/watch?v=EdmZYu9Lths&feature=player_embedded#at=112
![śmiech :-D :-D](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/laugh.gif)
Ostatnia edycja: