karolcia81 w Łodzi są super spece jak zaczeła sie nasza trauma i miałam nadzieję, że da sie małego uratować... sporo bardzo pozytywnych opini na ten temat wyłapałam w necie i jeśli miałabym rodzić z przeświadczeniem że zaraz po maluch miałby operację Łódź i tylko Łódź
kłaczek no to widac morelowy zawrót głowy jest dość powszechny w naszych majtaskach mi sie wydawało ze to jakieś dziwactwo bo to do niczego nie podobne skoro zmienia kolor na brązowawy to pewno jakaś domieszka krwi w tym bedzie fest rozrzedzonej
czarna76 i jak tam dzisiaj samopoczucie, mam nadzieje że sie trochu pozbierałaś, faceci tak mają okropecznie sie boją, my boimy sie o maleństwa w nas rosnące o sobie zazwyczaj nie myśląc, oni mają na głowie dzieciątka i swoje kobity strach o dwie osoby, czasem nic nie gadaja albo nie chcą gadać, facet powinien być twardy nie? i jak taki kozak ma ci sie przyznać do tego że trzęsie portkami... Rozumiem cie doskonale i wiem "że mój baaaardzo chce", ale moge sie założyć że jak przyjdzie te zielone światełko to serducho bedzie mu łomotać ze strachu okropecznie. Tak to juz jest nawet najbardziej zgrana para nie jest w stanie przeszyć sie całkowicie na wylot, żadna z nas nie jest facetem i w życiu nie bedziemy w stanie w pełni ich zrozumieć, tak jak zresztą oni nas. Trzeba samemu przeżyć coś żeby wiedzieć jak sie człowiek czuje, tak jak kobita która nigdy nie straciła bobaska nie zrozumie nas... tak i my nie zrobimy z siebie facetów inne hormony, prostolinijność ... eh nie bedę zaś epopei pisała, ale chyba wiadomo o co mi biega . Trzymaj sie kobitko
ok zmykam nadrabiać 30 stronicowe zaległości - póki kawę jeszcze mam
trzymam && za was wszystkie
kłaczek no to widac morelowy zawrót głowy jest dość powszechny w naszych majtaskach mi sie wydawało ze to jakieś dziwactwo bo to do niczego nie podobne skoro zmienia kolor na brązowawy to pewno jakaś domieszka krwi w tym bedzie fest rozrzedzonej
czarna76 i jak tam dzisiaj samopoczucie, mam nadzieje że sie trochu pozbierałaś, faceci tak mają okropecznie sie boją, my boimy sie o maleństwa w nas rosnące o sobie zazwyczaj nie myśląc, oni mają na głowie dzieciątka i swoje kobity strach o dwie osoby, czasem nic nie gadaja albo nie chcą gadać, facet powinien być twardy nie? i jak taki kozak ma ci sie przyznać do tego że trzęsie portkami... Rozumiem cie doskonale i wiem "że mój baaaardzo chce", ale moge sie założyć że jak przyjdzie te zielone światełko to serducho bedzie mu łomotać ze strachu okropecznie. Tak to juz jest nawet najbardziej zgrana para nie jest w stanie przeszyć sie całkowicie na wylot, żadna z nas nie jest facetem i w życiu nie bedziemy w stanie w pełni ich zrozumieć, tak jak zresztą oni nas. Trzeba samemu przeżyć coś żeby wiedzieć jak sie człowiek czuje, tak jak kobita która nigdy nie straciła bobaska nie zrozumie nas... tak i my nie zrobimy z siebie facetów inne hormony, prostolinijność ... eh nie bedę zaś epopei pisała, ale chyba wiadomo o co mi biega . Trzymaj sie kobitko
ok zmykam nadrabiać 30 stronicowe zaległości - póki kawę jeszcze mam
trzymam && za was wszystkie
Ostatnia edycja: