reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

Ilona być może myślisz że poradzisz sobie sama , ale uwierz że samemu jest ciężko!Ja ci powiem że ja siebie też nie widziałam u psychologa a jak poszłam to uwierz -pomogło. O inną sytuacje wtedy chodziło ale pomogło jak nic. To nie jest tak że ty tam idziesz i gadasz o całym życiu co i jak , choćby spowiez. Nie- oni tak zadają pytania że nim sie zorientujesz to wiedzą o tobie bardzo dużo.chciałabym ci napisać ze sobie poradzisz, ale trudno tak bez pomocy najbliższych wziąć sie w garść i iść do przodu, bo psychika podpowiada nam niestety te najgorsze rozwiązania przy takiej traumie.
 
reklama
witaj ewe111 uwierz że mi wtedy do śmiechu nie było:-D:-D:-Dale za to teraz mam co wspominać:-D
a ile razy piłką w łeb dostałam to tylko ten na gorze chyba wie , no jak mecz grali to mnie podobno z wózkiem do bramki wsadzali żeby mnie nikt nie ukradl:-Dnie ma sie co dziwić że mi czasem odbija:-D

Wiesz mam szescioro rodzeństwa wiec troche na ten temat wiem.....łobuzy z nas były straszliwe......

Ilonko 1990 - zobacz jak pomagaja ci rozmowy z "obcymi" kobitkami na forum. Rozmowa z fachowcem jest bezcenna!!!! Coś o tym wiem-ja po stracie na pewno sama nie dałabym sobie rady.... a teraz dziekuje Bogu ze znalazła sie osoba która mi pomogła...
 
Ostatnia edycja:
Obce kobitki nie maja "narzedzi", ktore ma fachowiec. Ilonka, ja przez dlugie lata mialam sie za chodzaca glupote, co to elementarnych spraw nie ogarnia. Hodowalam sobie dobrze osadzone w kiepskiej samoocenie poczucie winy, za nim przyszla sobie depresja i bylo naprawde cieniutko. Nie lazilam "po tych wszystkich psychologach" - jeden psycholog i dosc dluga (bo i problem byl konkretnie "zapuszczony") terapia. Pomoglo. Pierwsze co sobie uswiadomilam, ze kopie sie z koniem, biore w ryj i uwazam ze to moja wina. Ze wale lbem w sciane i dziwie sie ze boli. Ze mam prawo do emocji, do slabosci, do nieradzenia sobie bo w sytuacji w jakiej bylam przez cale lata, nikt by sobie tak na cacy nie poradzil i to co udawalo mi sie osiagnac i tak bylo wielkim sukcesem. Zaczelam dawac sobie prawo do bycia, zaczelam inaczej patrzec na swoja sytuacje, spuscilam troche z poczucia odpowiedzialnosci za "lasy deszczowe i glodujace dzieci w Etiopii". Mniejsza o to. Pogadanki z psychologiem pozwalaja "przepracowac" konkretne zagadnienia i zweryfikowac sposob myslenia o nich, wlasne do nich podejscie. Pozwalaja zrozumiec wlasne emocje i to naprawde duzo daje.
 
anulka to się uśmiałam z Twoich historii.. Ja mam dwie siostry bliźniaczki, ale one zawsze razem się trzymały i ja od nich obrywałam, choć są młodsze.. A ile przez nie oberwałam od rodziców to Bóg jeden wie...

kobietka22 ja się zaczynam poważnie zastanawiać nad pomocą psychologa, ale nie wiem jak ugryźć temat.. Nie mogę sobie poradzić z pewnymi sprawami.. nie mogę patrzeć na rodzinę mojego P, a bardzo chciałabym olewać ich totalnie i nie przejmować się wieloma rzeczami..Gdzie mam iść? Najpierw do jakiejś przychodni? czy po jakieś skierowanie do lekarza pierwszego kontaktu?

Umówiłam się na biopsję.. dopiero na środę 1 czerwca.. Poryczałam trochę czemu mi się tyle tego przytrafia.. Dopiero co rok temu miałąm biopsję guzka tarczycy.. No ale już mi lepiej.. Będzie co ma być.. przeciez tego nie zmienię.. Chyba zacznę wyznawać zasadę "Carpe diem".. I przestanę patrzeć w przyszłość..
 
aniunnia i waśnie tak zrób ,,chwytaj dzień,,. Zreszta każdy dzień powinien mieć dla nas ogromne znaczenie bo przecież nigdy nie wiadomo co nam sie przydarzy jutro....nie na darmo ktoś kiedyś powiedział ,,wiara czyni cuda,, więc wierze że wszystko będzie po twojej myśli.A że sie uśmiałaś to sie ciesze , śmiech to zdrowie nie?
 
A u mnie no coż z moim nie gadam.postanowilam sie teraz zawziąśc a niech on w koncu odczuje.zawsze odpuszczalam ale nie tym razem
mam tego dosc.a dzis jeszcze zadzwonil i powiedzial mi ze nie mam powodu zeby sie tak boczyc.ja nie mam
powodu?to ze na mnie sie wyżywa?ze robi mi na zlosc to nie wazne?ja nie mam jjuz sily na to.
dzis na 18.50 wizyta prosze o kciuki.
&&&&&&&& za wizyte, mam nadzieję że wszystko w jak najlepszym porządku.
Co do twojej postawy, rozumiem i popieram, niech się facet reflektuje. Ja jak tylko będę mogła też wyjezdzam, choc nie wiem kiedy, jesli się nie uda przed porodem, to wyjadę po. Niech sobie radzi sam, może mnie doceni

Jaki malutki kurczaczek! Słodki!

Witam kobitki, złapałam dołka wczoraj na maxa i wolałam przespać się z tymi myślami i wiadomościami od gina
Więc tak jest lepiej ale ciagle nie jest ok
beta spadła z 6,62 na 3,13, skrzepy z macicy znikneły, a grubość endo sie zmiejszyła z 17,69 na 15,02 wiec poprawa minimalna ale jest - wiec jestem dzis w domku a nie w szpitalu
Gin powiedział ze skoro skrzepów nie ma a beta spada lepij nie ryzykować z kolejnym zabiegiem tylko cierpliwie czekać tak jak mi AS pisałaś na privie, jakby nie było zabieg mógłby przyspieszyć powrót do formy i staranka, ale patrząc na ryzyko zrostów i w najgorszym przypadku przebicia scianki, krwotoku i co sie z tym wiąże usunieciem macicy... nic na siłę

Dopytałam sie o rzeczy o które ostatnim razem nie miałam odwagi - jak go pytałam o ewentualną "wpadkę" i ten mi powiedział że mi to nie grozi itp. Okazało sie że jajeczka se czekają ale nie ma żadnego które szykowało by się do wycieczki, czyli poprostu sie zablokowałam, dlatego też te miesiączki są takie słabiutkie (to co miałam na urlopie to była @). Psycha musi mi dojść do ładu i składu itp. Dostałam kolejna dawke tabletek na wywołanie mam zaczać brac 11 czerwca na 17 mam wizytę. Więc czekamy dalej do następnej wizyty - jeśli ta śluzówka dalej będzie powyżej normy trza bedzie podjąć decyzję zabieg czy dalsze czekanie. Na dzień dzisiejszy myślę że lepij czekać, szukam po necie czy takie podejście do sprawy ma też jakieś skutki uboczne oprócz uciekającego czasu, ale narazie nic nie znalazłam, więc to będzie moje pytanie nr jeden na kolejnej wizycie.
Pytał tyż czy chce wrócić do pracy, powiem ze zawahałam się, ale jednak posiedze w spokoju poczekam, nie wiem czy dobrze czy nie, ale wolę chyba wrócić jako pełna nadzieji a nie obaw do normalnego życia...
Wczora z wieczora złapały mnie jakieś fest bóle cos jak na okres ale dużo mocniejsze jakby mi pirat hakiem wnętrzności wyrywał... falami to szo z około 5 minutowymi przerwami i tak przez 2 godzinki, dziwaczne to było, wyleciało mi troche brązowej mazi i tyle.

a zapytałam też o tą endometriozę - powiedział ze to całkiem wyklucza więc jest ok

wiec co nic czekam z nadzieją że załapie sie na staranka w parze z iqusią

gin nie podał mi konkretnego terminu "rozopczecia" staranek, bo nie ma jak teraz wszystko zależy odemnie i tam od mojego podwozia
Kochana, nie martw się na zapas, jak boli i tak mocno, to znaczy ze się oczyszcza, ja kiedys dostałam taki lek methergine się nazywa na oczyszczenie, kiedy mialam ten zasniad.
Na twoim miejscu też pomyslałabym o powrocie do pracy. Od pytan nie uciekniesz. Ja przez ten czas nauczyłam się jednego: im więcej otwarcie rozmawiałam o mojej stracie tym silniejsza się stawałam. gadałam o tym najczęściej ze swoimi turystami, bo ciągle mnie ktos pytał czy mam dzieci. głupio mi było mówic ze nie, więc mówiłam ze mam dwóch chłopców itd itp. Pomagało jak cholera. Nawet spotkałam parę ktorej synowa straciła blizniaki córeczki tak jak ja i ma endometriozę, pytali mnie jak mają się zachowywać, co mówic a czego nie, żeby młodym nie zaszkodzic i pomóc. Nigdy nie zapomnę tych rozmów... Poza tym przy takich rozmowach dowiesz się ile osób tobie znanych przeszło podobne dramaty

Dziewczynki, wróciłam od lekarza. Tarczyca ok, USG ok, mam brać kwas foliowy przez 3 miechy i mogę się starać :-). Ale ja oczywiście nikomu nie wierzę i w czerwcu chcę iść jeszcze prywatnie na konsultację do innego gina.
Cieszę się że wszystko ok

,a na dzidzie musze zaczekać minimum 2 lata bo tyle trwa moje leczenie psychotropem więc trzeba uzbroić się w cierpliwość
Czas minie bardzo szybko. Pamiętam jakim dramatem była dla mnie perspektywa najszybszych staran po roku, a po chemii następny rok. Minęły 2 lata jak sen...
Ważne że jestes zdrowa!

muszę się wygadać.... a nie powiem nikomu tego co napiszę tu....................
zrąbany dzień...rano było w miarę... poszłam na zakupy... kupiłam sobie buty i nowe ciuchy.... niby na pocieszenie... ale dupa tam;/
przyszedł mój kamil i się zaczęło... pokłócilismy się o bzdury i od słowa do słowa trzasnął drzwiami i poszedł....;/
przyszła moja mama i też się pokłóciłysmy....
i wiecie co? poszłam na cmentarz...... siedziałam 2 godz i ryczałam....ludzie sie patrzyli dziwnie.......a ja siedziałam, płakałam i gadałam do moich chłopaczków...zadawałam im różne pytania itd...
chore to wszystko... chwilami nie daje rady... chciałabym być z nimi... czasem myślę, że życie nie ma już sensu..........
Ilonko, jak ja wiem co czujesz, ja robiłam tak samo. Wymagałam zrozumienia, pamięci troski, choc tak naprawdę sama nie wiedziałam jak zdefiniowac moje potrzeby. Wiem, że jest ciężko. Płacz, niech się ludzie patrzą i pamiętaj że to twoja żałoba i Ty ją musisz przejsc sama, nie wciągaj w nią innych....

Mam jakieś dziwne plamienie, jestem 5 dni przed @. Plamienie jest różowawe, niewielkie, ale potwornie boli mnie w okolicy jajnika, w którym była ostatnia owulka (nieco ponad tydzień temu). Macie na to jakiś pomysł? Staram się tego z niczym nie kojarzyć i nawet nieźle mi idzie, oczywiście dopóki nie zaboli;) a boli tak, że aż mnie momentami zwija.
Olusia nic wyjątkowego nie wymyslę, albo ci się jutro @ rozkręci albo to plamienie implantacyjne i szykuje się dzidzius. Pozostaje czekać

U nas do d***. Rano wstałam z bardzo silnym bolem, skurcze od pleców w doł. Zadzwoniłam do gina, kazał m zwiększyc dawkę leku na skurcze i leżec na wznak. W razie gdyby paracetamol nie podziałał przeciwbólowo to brac voltaren i gdyby sie nasiliło jechec do niego. Leżę jak placek juz od rana, martwię się, takie silne skurcze a tu ledwo co 15 tydzien...

buziaki ciotki!

aniunnia jak pięknie wyglądasz! to dzięki tej diecie? Pięknie!
 
Ostatnia edycja:
klaczku ja chce co kolwiek nawet ten imbir bede pic tylko zeby nie witac sie tak czesto z muszelka a co do twoich mdlosci ja tez tak na poczatku mialam i teraz juz 4 dzien gonie do tronu takze wszystko przed toba ale tak szczeze przynajmiej czuje sie ze jestem w ciazy to mi nie da zapomniec i z jednej strony ciesze sie z tego a z drugiej nie bardzo mnie to bawi ale dam rade co sie nie robi dla dziecka prawda z Wikim dalam rade to i z tym szkrabem tez dam
tymirko moj juz wzerzczy jak cos podniose czy zle cos zrobie a gdzie koniec ale to taka natura facetow a co do objawow to tez sa troche inne niz przy malym ciaza ciazy nie rowna i tak bedzie przy nastepnych tez beda inne buziolki dla ciebie i dzidzi i trzymam dalej mocno kciuki

ja brałam witamine B6 ale w sumie juz przy końcówce 1 trymestru - pomagało owszem ale nie w 100%

Emy kochana leż, przeczekaj trzymam && w rękach i nogach tyz a co

ilonka [*] [*] dla Twoich aniołeczków, eh nawet nie umiem znaleźć słów ... zresztą i tak pocieszenia w tym nie znajdziesz... mi na dniach minie drugi miech od zabiegu do dzis sie ogarnąć nie mogę, są dni lepsze i gorsze jedna róznica że jak ide sobie przez miasto i łza się w oku zakręci nie wycieram jej szybcikiem ino se ide i rycze grochowato a co, kto mi zabroni. Jedynie co czaje sie przed najblizszymi bo nie chcę ich dołować... co do koleżanek przyjaciół znajomych i dalszej rodziny - podejścia sa rózne natarczywe smsy i telefony czy juz możemy zaczać działać, słynne słowa "bedzie dobrze", sa tacy którzy niesmiało od czasu do czasu zagadaja jak sie trzymasz, ale są i tacy którzy do tej pory sie nieodezwali (min dziewczyny z mojej pracy) do tych ani do tamtych nie mam żadnego ale każdy jest inny, jak któś nie rozumie tematu bo nie doświadczył po prostu nie wie jak sie zachować i każdy z nich na swój sposób mysli że robi dobrze...

mój M przyszedł z pracy 5h po czasie po piwku, radosnie sobie wszedł jakgdyby nigdy nic i sie pyta "mieszka tu kto" zmierzyłam go wzrokiem czarownicy i powiedziałam "najwyraźniej nikt do kogo mógłbyś sie spieszyć', zamknął sie w kiblu na prawie pół godziny - wyszedł i powiedział mi że jak ja mam doły i ryczę to on mnie przytula, a on od 2 tygodni czekał w stresie przerażony wizja kolejnego zabiegu i jak poszedł odreagować to dostał zjeby... zrobiło mi sie głupio jak mrówce która wdepła w świeży krowi placek,,, no ale kuźwa jest 21 wiek telefon sms i było by po sprawie, przecież ja za nim wydzwaniac nie będę więc po przemysleniu miałam sie chyba prawo wqrw.. eh chyba jakiś sezon na kłótnie z naszymi chopami nastał
ps obrarzony walnoł sie do wyra i śpi, ja próbuje nadrobic zaległości w Waszych postach :D nawet w połowie nie jestem :D hehe


o znalazłam cosik o wymiocinkach skoro dasz rade wszystkiemu moze coś ci sie przyda
ja podobnie jak kłaczek z imbirem tylko umiarkowanie i w zestawie :D
http://www.ochoroba.pl/4353-sposoby-na-powstrzymanie-wymiotow


dobra kobitki bo zas mnie chyba zaczyna boleć hmm obadamy co z tego bydzie, ibuprom nie pomaga za bardzo nospy nie biore bo skoro to skurcze to niech sie tam wszystko wigina itp tak na chłopski rozum se wydedukowałam :D dam rade powalczyc z tym piratem i jego hakiem :D dobranoc jutro sie postaram nadrobic reszte zaległości + dzisiejsze popołudniowo-wieczorkowe posty papa
trzymam kciuki za was wszystkie &&
 
Ostatnia edycja:
reklama
Emy, kurdeblat, lez grzecznie. To nie moze byc jeszcze to, nie ma bata. Masz leki to bierz i sie nie ruszaj. Kciuki za Twoje malenstwo - musi sie udac. Napedzilas mi stracha.
Kasia, IZW, mnie tam rzyganko specjalnie nie meczy - ot muli tylko. Za to jestem zmeczona na okraglo i gdyby mi sie chcialo tak jak mi sie nie chce... Jedno co mi sie chce to spac. Jajko w d... daje, ale nieznacznie. IZW, nie kop sie z chlopem, tylko jutro, jak juz mu piwko wywietrzeje i bedzie rozsadnie na swiat patrzyl, powiedz mu ze nie problem ze sie urwal, gorzej ze nie dal znac ze wroci pozniej. Na spokojnie. Zrobiliscie klasyke tematu - on narozrabial wiec juz niepewny przywitania, usilowal grac radosna beztroske, Ty walnelas focha ktorego on sie w gruncie rzeczy pewnie spodziewal, wiec tez walnal focha i w ten sposob zapewnil sobie spokojny wieczor bo teraz obrazony poszedl spac. Poodbijaliscie sobie pileczke i co? I mamy dwa fochy i zadnej komunikacji. Pogadaj z nim jutro, jak Wam piana zejdzie.
 
Do góry