reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

muszę się wygadać.... a nie powiem nikomu tego co napiszę tu....................
zrąbany dzień...rano było w miarę... poszłam na zakupy... kupiłam sobie buty i nowe ciuchy.... niby na pocieszenie... ale dupa tam;/
przyszedł mój kamil i się zaczęło... pokłócilismy się o bzdury i od słowa do słowa trzasnął drzwiami i poszedł....;/
przyszła moja mama i też się pokłóciłysmy....
i wiecie co? poszłam na cmentarz...... siedziałam 2 godz i ryczałam....ludzie sie patrzyli dziwnie.......a ja siedziałam, płakałam i gadałam do moich chłopaczków...zadawałam im różne pytania itd...
chore to wszystko... chwilami nie daje rady... chciałabym być z nimi... czasem myślę, że życie nie ma już sensu..........
 
reklama
Ilona, Ty wiesz ze masz problem? Obawiam sie, ze zaloba Cie przerosla i nie poradzisz sobie z tym sama. Klocisz sie z najblizszymi... Przeanalizuj to - poszlo o glupoty pewnie, ale kto cisnal do klotni? Jesli Ty, (nie oczekuje odpowiedzi) zachowujesz sie ksiazkowo.
 
Cześć Kobitki, zdecydowanie nie nadrobię, ja za wolno czytam, a Wy za szybko piszecie, zdecydowanie. Ale doczytałam post aniuni. Aniunia, zdecydowanie martwienie na zapas nie pomaga. Pamiętacie jaką miałam kolejną czarną serię i w dniu pogrzebu mojej Kochanej BAbci dowiedzieliśmy się, że teściowa ma nowotwór złośliwy mózgu? Guz miał 2 na 2 cm wielkości, znajdował się na skrzyżowaniu nerwów wzroku. Teściowa już widziała podwójnie, miała obrzęk mózgu i zmiany w oponach mózgowych. Nie mogła chodzić, woziliśmy ją na wózku. Już ostro jej się wszystko mieszało. Guz potwierdzony był dwoma TK i rezonansem. Dlaczego piszę w czasie przeszłym? W dniu planowanej biopsji, czyli niespełna 3 tygodnie od pierwszej diagnozy okazało się, że guza nie ma!!! Zniknął, tak po prostu. Moim zdaniem to nic innego tylko interwencja mojej kochanej Babci i tego się trzymam. Więc aniunia, uszy do góry, będzie co ma być, a Twoje nerwy tego nie zmienią. Wiem, że łątwo mówić, bo sama się nakręcam, ale chociaż spróbuj. Zrób to dla siebie.

A u nas? Mam jakieś dziwne plamienie, jestem 5 dni przed @. Plamienie jest różowawe, niewielkie, ale potwornie boli mnie w okolicy jajnika, w którym była ostatnia owulka (nieco ponad tydzień temu). Macie na to jakiś pomysł? Staram się tego z niczym nie kojarzyć i nawet nieźle mi idzie, oczywiście dopóki nie zaboli;) a boli tak, że aż mnie momentami zwija.

Buziam wszystkie i sorki, że tak żadko, ale jakoś słabo sobie ostatnio z czasem radzę w pojedynkę:)
 
Mnie też brat uczył jezdzić na rowerze i ja robiłam tak- jechalam ale jak był zakręt to rower w jedną ja w drugą stone lecialam. Więc moj kochany braciszek przychodził do domu i sie darł że debilki i wariatki nie będzie uczył:-D:-D:-DA numery mi robił także jak byłam w piaskownicy przed blokiem to wychodził do okna i wołał np. : Hildegarda , Hildegarda na obiad , dzieci patrzyły a on do mnie: no do ciebie mówie przecież ty tak masz na imie . Oj płakałam wtedy :-:)-D:-D

Anulka popłakałam sie ze śmiechu.......
 
witaj ewe111 uwierz że mi wtedy do śmiechu nie było:-D:-D:-Dale za to teraz mam co wspominać:-D
a ile razy piłką w łeb dostałam to tylko ten na gorze chyba wie , no jak mecz grali to mnie podobno z wózkiem do bramki wsadzali żeby mnie nikt nie ukradl:-Dnie ma sie co dziwić że mi czasem odbija:-D
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Ilona - wiesz co ja miałam podobnie nikt mnie nie rozumiał, aż w końcu trafiłam do psychiatryka , dlatego radzę Ci jeśli masz myśli ,że życie jest bez sensu to udaj się do psychologa lub psychiatry porozmawiać o tym wszystkim , powiem Ci ,że właśnie najbliżi mają największy udział w Twoim samopoczuciu to jak Cię traktują wpływa na to jak przeżywasz stratę tutaj zawsze uzyskasz wsparcie ,ale najlepiej pomaga psychoterapia poznałam wielu ludzi w szpitalu , którzy przyszli zupełnie dobrowolnie na taką terapie i dla takich osób to właściwie jak wczasy miałam szczęście gościć na takim lekkim odzdziale, był nawet grill dyskoteka , rozmowy na różne tematy , odnalazłam siebie tam i doceniłam samą siebie naprawde , a na miejsce na takiej terapii czeka sie miesiącami.
 
Ilonka, bliscy czasem nie wiedza jak "ugryzc temat". Po prostu. Oczekujesz wsparcia... Rozmawialas z najblizszymi o tym czego konkretnie od nich oczekujesz? Jakiego zachowania bys chciala wobec Ciebie? Co czujesz? Widzisz... Mam wrazenie ze klocisz sie z rodzina niejako celowo - to fajna metoda zeby sie wszyscy odpieprzyli. Mowie "niejako celowo" bo takie dzialanie nie jest zwykle celowe a jedynie podswiadomie zaklada pewien skutek. Kopiesz sie z problemem, ktory powalilby konia - utrata dzieci jest poteznym obciazeniem dla psychiki i poszukanie pomocy w celu "przepracowania" zaloby wcale nie jest tu aktem histerii. Mysle ze anulka moze miec racje - chyba by sie przydala konsultacja psychologiczna.
 
reklama
Do góry