reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

Kłaczku no to Ty tak z cicha pękł o tym testowanku. Mnie to się już wszystko myli, kto kiedy miał wredotę @. Moja właśnie niespiesznie mija po 7-u dniach mniejszej lub większej intensywności. M już skrętu kiszek dostaje. Będzie się działo. A gumy? A co to są gumy? Aaaa, teee poszły w kąt.
 
reklama
Zjola, a Ty co? Znowu brodzik, rekawiczki i te sprawy?:-D Ja z testem poczekam - nie ma pospiechu. PO temperaturze bede wiedziala, jesli by mi sie @ spoznila to wtedy sie machnie testa dla formalnosci. Oby... Kurcze, oby... Mielibysmy rok spoznienia do naszego dziecka... Tez Wielkanoc, termin na styczen... Pliiisss....
 
Kłaczku brodzik jak najbardziej! Może być bez rękawiczek ostatecznie :) W ogóle lateks nie wskazany:-D. W datę już nie celuję. Wszystko się i tak pofyrtało. Niech sobie będzie na chybił trafił. A za Was trzymam kciuki. Jak dobrze pójdzie, to może obydwu nam się uda w maju :)
 
Ja tez nie celuje - niech bedzie jak najszybciej po prostu. Akurat teraz tak sie poukladaly relacje cykl-swieta, ze wyszlo jak w ub. roku. Kalendarzowo Swieta byly pozniej - w ubieglym roku wracalam do Polski 10.04. i to bylo bodaj w czwartek po Wielkanocy, w tym roku Welkanoc wypadla bardzo pozno. Nawet gdyby teraz cos, to termin bylby o jakies 3 tygodnie dalej niz wtedy. Eh, napalam sie jak szczerbaty na suchary.
 
IZW skąd ty masz takie porównania? To jest genialne!
Ja mam dwie cegły i to mi w zupełności wystarczy. Jest stabilnie a poza tym to dobry rok. Przyniesie coś pięknego.

te cegły to nie moje to z tego nowego filmu z Nicole Kidman
a dokładnie z tego dialogu YouTube - Między światami (2010) - klip

ale to ... powaliło mnie z nóg właśnie te cegły w kieszeni i to że musze z nimi chodzić i to że z biegiem czasu człowiek tak się do tego "przywyka" że nie czuje tego cieżaru on staje sie czymś normalnym na tyle że czasem zdaża sie zapomnieć uśmiechnąć itp cieszyć sie z czegoś dosłownie, ale wystarczy nawet najmniejszy bodziec by je znów poczuć

nic ide sobie chyba chociaż jakiegoś kromacza zrobie bo aż mi sie flaki przewracają przez tego indora :D i dalej buszować w poszukiwaniu spokojnej miejscówki na majówkę, Ps Balibina przecież wiesz że to nie będą wakacje tylko swoistego rodzaju sanatorium dla waszych serduszek - ja bynajmniej bardzo tego potrzbuję.. właśnie takiego spokoju zdala od zanjomych rodziny od widoku szpitala (niestety stojąc widzę go z balkonu) tylko ja i mój M i długie spacery (oby nie w deszczu). Tez jakoś najbardziej skłaniam sie do Mazur ale nie wiem za bardzo gdzie uderzyć, Mikołajki i Giżycko i tym podobne odpadają zbyt głośno zbyt tłumnie. Ale inne miejscówki jeszcze ie sa spalone poczytamy - zobaczymy :D

ciekawe czy my wytrzymamy horror gumiasty :D dwa nasze pierwsze razy były lateksowym szaleństwem ale nascie lat temu i teraz zaś, zapas już czeka w apteczce, teraz czekamy na koniec @ juz ledwo co tam jest ... a do naszej rocznicy ślubu 4 dni mam nadzieję że podziałamy, wczoraj sie śmialiśmy bo mu gadam że mam tremę hehe on sie uśmiał i gada że też ... ostatni raz był pod koniec lutego eh były macanki przytulanki bez wkładanki i pani rączkowska i ustkowska, ale sex akrobacji zero w pierwszym trymestrze tez mieliśmy przystopowac z zalecenia gina więc na palcach jednej ręki można zliczyć nasze łóżkowe szaleństwa w tym 2011 roku eh. Zobaczymy zresztą co tam gin wymysli na wszelki wypytam go co by było gdybym teraz zafasolkowała i zobacze co powie, bo wg wcześniejszych wskazan mamy czekac 3 miechy - czyli jeszcze 2.
 
Ostatnia edycja:
asia1987 - GRATUJACJE nudnej i spokojnej ciąży :). U mnie serduszko było już w 6 i pół tyg. pierwszą wizytę miałam w 5 tyg. I nawet dobrze się złożyło bo dostałam leki na podtrzymanie i tarczycę

babiana - wrzuć proszę przepis na te polędwiczki w sosie smietanowym jak możesz. Narobiłam sobie smaka
 
Hej babeczki!
U nas dzisiaj pierogi:-D

kłaczek ten indyk to ci będzie pół dnia siedzial w piekarniku, A zmiesci sie wogóle? Moze przymiarkę zrób :szok:
trzymam kciuki za ciebie
zjolu za ciebie tez

lilijanna wierzę w swoje dziecko, nie zjawilo się samo z siebie tylko ze żmudnych 10m-cy staran i faszerowania sie lekami. bylabym idiotką gdybym nie wierzyła. Mówilam, ze po prostu nie ma euforii i potrzeby dzielenia się szczęsciem z calym swiatem, cieszymy się po cichu w duchu razem we dwoje.
Wyrzutow sumienia nie będę miala, bo i dlaczego. Sorry maluszku ze urodziles się trzeci pomimo ze jestes moim "pierwszym" dzieckiem?? Sorry ze ci nie kupilam stosu bodziaków juz na samym poczatku ciazy?? Sorry ze nikt nie wiedzial przez kilka miesiecy a twoje zdjecie usg nie wisialo w necie??? Chyba nie w tym lezy nasza wiara w nasze sily i nasze dzieci
Robię wszystko zeby to dziecko urodzic, po prostu to moje trzecie dziecko, nie podniecam się tak jak za pierwszym razem kazdym objawem, rączką nózką wątrobą, serduchem, kopniakami, zaparciami i mdłosciami.
Myslę, ze mnie i tymirze o to chodziło, a nie o brak wiary we własne dziecko
A fakt faktem, chcialoby się albo przezywac tę ciazę jako pierwszą z wszystkimi tymi emocjami, bo to dla tego swiata moje pierwsze dziecko, albo cofnąc czas i sprawic zeby moi chłopcy przezyli, wtedy ta ciąza jako druga przebiega u nas tak jak powinna.
Nakręcilam, ale o to mi mniej więcej biega
 
Ostatnia edycja:
Dzisiaj byłam u gin, opowiem wam od początku. Gdy przyszłam okazało się, że ma opóźnienie jakieś 30 min, i było by ok gdyby nie to, że w poczekalni same brzuchacze. Ale to nic, po chwili przyszła koleżanka ze studiów, oczywiście też w ciąży i z terminem takim jak ja bym miała :wściekła/y: i cały czas opowiadała, jak się cieszą, jak się czuje i dopiero po 10 min monologu zapytała a ty co chorujesz czy też ciąż??? no to ja jej że poroniłam, głupio jej się zrobiło, a ja łzy to miałam w gardle. Gdy nadeszła wreszcie moja kolej to jak doszłam do gabinetu to łzy jak grochy. Gin patrzy na mnie jak na głupią, a ja do niego że miałam przyjść na potwierdzenie, a on nie kończy pani rozumiem. zbadał i powiedział, że wszystko jest ok, dał leki na szybsze zregenerowanie się macicy, no i zaczęłam wypytywać co mogło być przyczyną, czy ta moja grupa krwi czy ta biegunka. On powiedział, że ani to ani to, że wprawdzie nie widział zarodka, ale on przyjął by wersje, że był genetycznie uszkodzony i organizm go odrzucił. Zalecił dla komfortu psychicznego pół roku przerwy, ale jakby zdarzyło się szybciej.... i tu nie dałam mu dokończyć bo mówie, że nie zdarzy się bo mąż będzie dopiero w sierpniu, a on no to ok, chciał mi dać zwolnienie, ale ja nie chciałam, i mimo wszystko chce mnie zobaczyć za pół roku:-(
 


Syn mojej siostry (2.5 l) widzi Filipka...siostra mi opowiadała jak bawił się w swoim pokoiku i za chwile pzybiega i mówi jej, że Filipek przyleciał(pokazywał jak machał skrzydełkami) i zrobił mu ti ti a potem odleciał(Tobiaszek to jest taki mały rozrabiaka) a innym razem moja siostra się pyta" Tobiaszku co robisz?" a on " bawię się z Lilipkiem(tak na Filipka mówi) i tak jest bardzo często...tak miło się robi na serduchu, że Tobiaszek o nim pamięta...


Bibianko, moja siostrzenica(1,5 r) także widziała moją córeczkę, kiedyś siedzielismy wieczorem i ogladaliśmy tv, a ona podbiegła do okna i mówiła,że jest tam dzidzia, moja siostra mówi, że często patrzy w jakiś punkt, albo z kimś rozmawia i się uśmiecha...
 
reklama
Dzisiaj byłam u gin, opowiem wam od początku. Gdy przyszłam okazało się, że ma opóźnienie jakieś 30 min, i było by ok gdyby nie to, że w poczekalni same brzuchacze. Ale to nic, po chwili przyszła koleżanka ze studiów, oczywiście też w ciąży i z terminem takim jak ja bym miała :wściekła/y: i cały czas opowiadała, jak się cieszą, jak się czuje i dopiero po 10 min monologu zapytała a ty co chorujesz czy też ciąż??? no to ja jej że poroniłam, głupio jej się zrobiło, a ja łzy to miałam w gardle. Gdy nadeszła wreszcie moja kolej to jak doszłam do gabinetu to łzy jak grochy. Gin patrzy na mnie jak na głupią, a ja do niego że miałam przyjść na potwierdzenie, a on nie kończy pani rozumiem. zbadał i powiedział, że wszystko jest ok, dał leki na szybsze zregenerowanie się macicy, no i zaczęłam wypytywać co mogło być przyczyną, czy ta moja grupa krwi czy ta biegunka. On powiedział, że ani to ani to, że wprawdzie nie widział zarodka, ale on przyjął by wersje, że był genetycznie uszkodzony i organizm go odrzucił. Zalecił dla komfortu psychicznego pół roku przerwy, ale jakby zdarzyło się szybciej.... i tu nie dałam mu dokończyć bo mówie, że nie zdarzy się bo mąż będzie dopiero w sierpniu, a on no to ok, chciał mi dać zwolnienie, ale ja nie chciałam, i mimo wszystko chce mnie zobaczyć za pół roku:-(

no to miałaś terapię szokową na maxa, ale dałaś radę! Lato idzie dużymi krokami, zrzucamy z siebie sterty ciuchów i jedyne co nam pozostaje oswoić się z widokiem oczekujących na swoje pociechy uśmiechniętych kobitek z czasem przestaniemy wyłapywać je w tłumie wzrokiem, a w sytuacjach typu wizyta u gina czy spotkanie z ciężarną kuzynką/kumpelą czy siorką może będziemy w stanie sie poprostu szczerze uśmiechnąć, bez udawania, bez przełykania śliny, bez nadmiernej ... zazdrości
zatem sierpień :D jak się uda to przy nastepnym majowym weekendzie będzie was troje :D
 
Do góry