poroniona , no coś Ty?Kurcze a na Śląsku nawet całkiem całkiem, nawet słoneczko świeci , jedyny minus to wiatr zimny ale śniegu to u nas nie ma ...jeszcze...i mam nadzieje że już nie będzie.Stopni dokładnie 13 jest .
reklama
Just, nie ma smiacia - najprostszym sposobem "dosmaczenia" indyka podczas pieczenia, jest wsadzenie mu w d... ponakluwanej cytryny. Cytryna puszcza sok i jest slicznie.
Nie, zjolu, nie trzeba. Ustawiamy temperature pieczenia w granicach 200st. i pieczemy 40 min, na kazdy kg ptoka. Inna rzecz, ze lepiej w nizszej a dluzej. Warto ptaszysko przykryc folia aluminiowa zeby mu sie klata nie zjarala, a odkryc pod koniec zeby nabral szlachetnego braziku. A Ty co? Jasia Fasoli sie naogladalas? No skuli tego nie faszeruje dziada zeby sie nie musiec w wnetrzu rozgladac. Jak pisalam - cytryna w d..., moze z rozmarynem i koniec bajki. Po wierzchu sol, pieprz. Chyba ze bez cytryny to wtedy szpikujemy czosnkiem.
Bibiana, z warzywami nie robilam - my miesozerni jak sztuka jestesmy, ale pomyslec warto nad dolozeniem warzywek do miecha... Kurki... A skad ja tu kurki wezme, co? Wiem ze sa boskie - to wyjatkowy grzybek.
Nie, zjolu, nie trzeba. Ustawiamy temperature pieczenia w granicach 200st. i pieczemy 40 min, na kazdy kg ptoka. Inna rzecz, ze lepiej w nizszej a dluzej. Warto ptaszysko przykryc folia aluminiowa zeby mu sie klata nie zjarala, a odkryc pod koniec zeby nabral szlachetnego braziku. A Ty co? Jasia Fasoli sie naogladalas? No skuli tego nie faszeruje dziada zeby sie nie musiec w wnetrzu rozgladac. Jak pisalam - cytryna w d..., moze z rozmarynem i koniec bajki. Po wierzchu sol, pieprz. Chyba ze bez cytryny to wtedy szpikujemy czosnkiem.
Bibiana, z warzywami nie robilam - my miesozerni jak sztuka jestesmy, ale pomyslec warto nad dolozeniem warzywek do miecha... Kurki... A skad ja tu kurki wezme, co? Wiem ze sa boskie - to wyjatkowy grzybek.
Ostatnia edycja:
Anulka a gdzie to u nas na Śląsku 13 stopni jest? Ja nie mam w pracy zewnętrznego termometru a w moich katakumbach zima, więc jestem nieszczęśliwa i dopiero jak wyjdę do domu, to się choć trochę ogrzeję.
Kłaczku jak Ci to ptaszę wyjdzie (nie z piekarnika oczywiście) to może ja też kiedyś spróbuję? Tylko gdzie ja tego stwora kupię u nas, hm. Muszę pomyśleć.
Kłaczku jak Ci to ptaszę wyjdzie (nie z piekarnika oczywiście) to może ja też kiedyś spróbuję? Tylko gdzie ja tego stwora kupię u nas, hm. Muszę pomyśleć.
Ostatnia edycja:
no kurze , kurzeStresa musze rozładować przed egzaminem , nie wiem czy kielicha sobie strzelić czy co?gorzej jak egzam. poczuje to mnie wywali na zbity pyskkażdy mówi ,,nie stresuj sie,,ha ha ha a ja na to jak .....za pierwszym razem miałam takiego stresa że noga mi latała na sprzęgle i nie umiałam jej opanować facet do mnie,, czy pani sie dobrze czuje?,, a ja mu ,, ja wogóle nie wiem gdzie ja jestem,, , dziwne że od razu mnie nie oblał.
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Ja kurzyłam jakieś 15 lat a teraz od 5-u nie palę Mój M by mnie udusił prędzej niż te papierosy, jak by mnie przyłapał. Niby na siłę ale dobrze mi z tym. Ograniczanie swobód obywatelskich wychodzi czasem na dobre .
U nas sloneczko sliczne, ale wiatr lodowaty. Od kilku dni tak sie trzyma.
Zjola, normalnie tez bym nie szalala z takim potworem, ale swieta sie pokonczyly i poszla przecena mrozonych nielotow - kurcze, 12 funtow bym za dziada nie dala bo boli, ale 8... Za 5,4kg ptoka... Kurczaka za te pieniadze nie kupie bo wychodzi kolo 2.5funta za kg. Sie upiecze, podzieli i sie powoli wpapa, a indyk ma to do siebie ze co kawalek to inne miecho.
Zjola, normalnie tez bym nie szalala z takim potworem, ale swieta sie pokonczyly i poszla przecena mrozonych nielotow - kurcze, 12 funtow bym za dziada nie dala bo boli, ale 8... Za 5,4kg ptoka... Kurczaka za te pieniadze nie kupie bo wychodzi kolo 2.5funta za kg. Sie upiecze, podzieli i sie powoli wpapa, a indyk ma to do siebie ze co kawalek to inne miecho.
Kłaczku ten indyk, to prawie jak prosię , tylko na nóżki go nie przerób albo na golonkę
Anulka no ja rozumiem, egzamin. Tylko nie wlewaj w siebie napojów wyskokowych przed samym egzaminem, bo zabiorą Ci prawo jazdy zanim je zdążysz zrobić. Ja mój egzamin zdałam za drugim razem, bo trąba jechałam na światłach postojowych. Za drugim razem poszło jak z płatka i teraz to już jeżdżę z 19 lat.
Anulka no ja rozumiem, egzamin. Tylko nie wlewaj w siebie napojów wyskokowych przed samym egzaminem, bo zabiorą Ci prawo jazdy zanim je zdążysz zrobić. Ja mój egzamin zdałam za drugim razem, bo trąba jechałam na światłach postojowych. Za drugim razem poszło jak z płatka i teraz to już jeżdżę z 19 lat.
reklama
mój M. jeżdził na elce za instruktora z pięć lat może ale jak mnie uczył to nieraz sie zdarzało że wysiadłam z auta na skrzyżowaniu i wróciłam autobusem do domuwiecie do obcej osoby nie podskoczysz a do męża a co tamwogóle pierwszy raz robiłam kurs 14 lat temu ale potem olałam przez głupote i teraz walcze drugi raz.wydaje sie starsza rozważniejsza ?ale jak mi zaczyna serducho bić milion uderzeń na minute to zaczyna sie cały cyrk, zresztą moja instr. mi dziś mówi że jeżdze lepiej niż nie jeden kierowca z praktyką no ale cóż jak stresu nie potrafie opanowa.
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 51
- Wyświetleń
- 66 tys
Podziel się: