igusia (*) dla Twojego maleństwa. Nie obwiniaj siebie, wiem, że łatwo powiedzieć, bo ja też siebie obwiniałam za pierwszym razem, a dopiero teraz po wielu badaniach i drugiej utracie wiem, że nie mogłam nic zrobić. Boleć będzie i to długo, ale daj sobie trochę czasu na żałobę.
IZW też przez pewien czas po pierwszej stracie miałam problem z modlitwą i moja wiara w ogóle osłabła. Ale teraz, po drugiej stracie jest zupełnie inaczej. Może też dlatego, że zmieniłam parafię i teraz nie jestem już taka anonimowa? Nie wiem, może. Poza tym przemogłam się i od razu po wiadomości, jeszcze przed zabiegiem poszłam do spowiedzi i to naprawdę dużo mi dało. Teraz gdyby nie wiara i miłość mojego mężusia, to nie wiem co by ze mną było. A co do wyjazdu, to polecam. My pojechaliśmy jedynie na trzy dni do Krakowa, właśnie po to, żeby nikogo nie spotykać i pobyć tylko we dwoje i to też swoje zmieniło.
Ściskam słonecznie.
IZW też przez pewien czas po pierwszej stracie miałam problem z modlitwą i moja wiara w ogóle osłabła. Ale teraz, po drugiej stracie jest zupełnie inaczej. Może też dlatego, że zmieniłam parafię i teraz nie jestem już taka anonimowa? Nie wiem, może. Poza tym przemogłam się i od razu po wiadomości, jeszcze przed zabiegiem poszłam do spowiedzi i to naprawdę dużo mi dało. Teraz gdyby nie wiara i miłość mojego mężusia, to nie wiem co by ze mną było. A co do wyjazdu, to polecam. My pojechaliśmy jedynie na trzy dni do Krakowa, właśnie po to, żeby nikogo nie spotykać i pobyć tylko we dwoje i to też swoje zmieniło.
Ściskam słonecznie.