jak ja Cię kochana rozumiem.....
w grudniu...wiedziałam, że jeszcze muszę poczekać...w styczniu było mi za zimno....luty...fajnie bo krótki...szybciej zleci do babystaranek.....a marzec....własnie się kończy....zostały mi dwa miesiące....i już mam mega parcie na dzidzie....słońce...pełno mamusiek na spacerkach...wszędzie wózki....i najchętniej bym już męza zaciągnęła na boboseksy....
i w sumie tylko wykupione wczasy mnie blokują....bo bym miała mega stresa będąc tam w początkowej fazie ciązy....
tak bardzo, bardzo...chcę się znowu choć starać, nakręcać, obserwować organizm...szukać pierwszych sygnałów, ze się udało.....
tak bardzo chcę zobaczyć serduszko mojej dzidzi.....
ale wytrzymam...to tylko dwa miesiące....o booooże to aż dwa długie miesiące....dwa pełne cykle...jaka strata jajeczek....
chyba zaczynam schizować na maksa....
i chyba dlatego wróciłam do Was...potzrebuje już o tym ciągle mówić i myśleć!!!!!!!!!!!!!
magnusik - o tym wspólnym widelcu to o mnie;-)....spoko....może Ci się nie podobać....a dla mnie to cudne.....też toxo nie miałam, choć zawsze w domu i w rodzinie zwierzyniec....ot taka juz jestem....lekko popie......przona miłośniczka
i wiem, że zawsze moje dzidzi będzie się wychowywało wśród masy zwierząt....choć pewnie nie pozwole im pić z jednego smoczka - żart:-)
super, że z dzidzią wszystko ok....oby tak dalej...byle do przodu...byle do skurczy porodowych.....
kłaczek, as....a może watek zwierzątkowy.....bo faktycznie to nie to forum na takie przemyslenia, ale bysmy się tam chyba zapiały nad naszymi pupilami na śmierc