reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

Karolcia81 ja tak samo jak ty przy kolejnych ciążach ograniczałam się do mówienia, że jestem w ciąży nie chciałam żeby wiedzieli gdyby znów było coś nie tak, nie mogłam mówić, bo nie chciałam tego ich współczucia po, bo czułam się jak sierota do tego doszło, że przy drugiej i trzeciej ciąży nawet nie wiedzieli teście ani moi rodzice, tylko mąż wiedział, że poroniłam, ale kiedyś wybuchłam, bo nie wytrzymałam nacisku na to, że moja mama pyta mnie kiedy będę się starać i czemu jestem taka nerwowa, a to tak we mnie siedziało, że mnie wykańczało psychicznie, bo tak naprawdę ludzie którzy wiedzą o naszych utracie dzieci wcale moim zdaniem nas nie pocieszają, ja jeszcze bardziej byłam zdołowana, bo słyszałam tekst "będziesz jeszcze miała dziecko nie martw się" ale jak miałam tego nie przeżywać, ktoś kto nie stracił nie zrozumię do końca. A dziewczyny o co chodzi z tym pytaniem do mnie gdzie mój suwaczek, bo ja jestem dość krótko i nie bardzo wiem :/
 
reklama
Karolcia33 a jak mogę to zrobić, bo właśnie ostatnio myślałam nad tym jak wy to tam wstawiacie, nie jestem za bardzo obeznana w całych tych dodatkach w babyboom
 
Karolcia81 ja tak samo jak ty przy kolejnych ciążach ograniczałam się do mówienia, że jestem w ciąży nie chciałam żeby wiedzieli gdyby znów było coś nie tak, nie mogłam mówić, bo nie chciałam tego ich współczucia po, bo czułam się jak sierota do tego doszło, że przy drugiej i trzeciej ciąży nawet nie wiedzieli teście ani moi rodzice, tylko mąż wiedział, że poroniłam, ale kiedyś wybuchłam, bo nie wytrzymałam nacisku na to, że moja mama pyta mnie kiedy będę się starać i czemu jestem taka nerwowa, a to tak we mnie siedziało, że mnie wykańczało psychicznie, bo tak naprawdę ludzie którzy wiedzą o naszych utracie dzieci wcale moim zdaniem nas nie pocieszają, ja jeszcze bardziej byłam zdołowana, bo słyszałam tekst "będziesz jeszcze miała dziecko nie martw się" ale jak miałam tego nie przeżywać, ktoś kto nie stracił nie zrozumię do końca. A dziewczyny o co chodzi z tym pytaniem do mnie gdzie mój suwaczek, bo ja jestem dość krótko i nie bardzo wiem :/


masz racje....ja tez nie chcę nikomu nic mówic....i też uważam, że nikt nas nie rozumie...nikt kto nie przezył straty kruszynki...i ja tez nienawidzę słów, że jeszcze bede miała dziecko, że nic sie nie stało.....mnie tak nawet mój były ginek powiedział, jak chciałam jeszcze l-4....to wrzasnął na mnie, że czego robie takie cyrki skoro nic sie takiego nie stało....i mam już iść do pracy....konował na NFZ!!!

a suwaczki.......starankowe i inne....mamy tu wszystkie i dlatego sie dopominamy...po nich łatwiej poznac na jakim jesteś etapie....staranek lub fasolki.....
koniecznie musisz wkleić!
 
DZIEWCZYNY "BOCKA" wczoraj na łące widziałam, zacznie sie posypią sie FASOLINKI:-):tak:
Ale super !!!!
Też chcę prezent od boćka :-D:-D:-D

Kłaczek zdaję sobie sprawę, że ból nigdy nie minie, nawet bym nie chciała żeby minął, bo to by znaczyło, że nie tęsknie....może kiedyś nauczę się z tym żyć...

Nina25 smutne jest to że zamiast rowerka czy autka możemy tylko pomniczek postawić...ale dasz radę, Twój Aniołek doda Ci sił:tak:

Pchełkaja jak byłam z Filipkiem w ciąży to pierwszy lekarz nie chciał mnie w ogóle zbadać, a miałam mocne skurcze i powiedział mi że taka natura i nie każde dziecko ma się narodzić, a poszłam do innego i od razu mi duphaston przepisał i urodziłam zdrowego synusia.
Ile lekarzy tyle sposobów prowadzenia ciąż.
Kązda z nas powinna być prowadzona indywidualnie wg potrzeb,ale niestety nie zawsze tak się dzieje.
Ja przez głupotę lekarza też straciłam maleństwo ,a zagrożone również było moje życie....
Cóż ...tak też się zdarza...

Hey dziewczyny jak tam rozpoczął wam się nowy dzień? Ja to pół nocy nie przespałam, zrobiliśmy mojemu psowi labradorowi spanie za ścianą w takiej dobudówce fajnie tam ma materac nie marznie też, ale tak się przezwyczaił do domu, że do 2 nocy to szczekał i wył z żalu szkoda mi go było jak nie wiem, ale niestety musieliśmy go tam dać, bo nasz pies leni się praktycznie cały rok i to masakrycznie sierść rano to kg mogłam w domu zbierać, a lekarz zalecił żebym unikała zwierząt. Mam nadzieję, że w końcu na uczy się tam spać. A dzisiaj ładna pogoda słoneczko świeci i ciepło ja to już pranie robie, chociaż nie musi się kisić w domu :)

Andżelika nie wolno labradora odsuwać od ludzi.
Jeśli do tej pory był z Wami w domu to powinno tak pozostać.
Takie zmiany odbiją się mocno na jego psychice..
Wiem co mówię ,jestem dogoteraputą .
mam goldena .
Jeśłi chcesz wiedzieć jak pogodzić psa z dzieckiem to zapisz się do LISTY MIŁOŚNIKÓW GOLDENA .
Mamy też tam właścicieli labradorów,jakby nie było to obydwa retrievery.
Są tam rodziny ,które miały psy kilka lat wcześniej przed dziećmi,całą ciążę spędziły w towarzystwie psa i pierwsze chwile w domu z dzieckiem też w jego towarzystwie.
Do zapanowania na wypadającą sierścią polecam furminator.
YouTube - FURMINATOR DEMONSTRATION
Ja mam i sobie chwalę ,bo nie muszę odkurzać kilka razy dziennie :-D:-D:-D
Niestety podstawową cechą tych psów jest to,że mają masę podszerstka ,który "gubią" na zmianę pogody.
Moje motto :
Golden linieje 2 razy w roku jak inne psy tylko z jedną różnicą .
Od stycznia do czerwca-od lipca do grudnia"

Witam się babeczki.
Choroba mi powoli odpuszcza i już pozwala przy kompie siedzieć.:-D:-Dtzn:
nerki przestają boleć i wracam do normalnego funkcjonowania.
Przeczytałam tylko to co dziś ,bo czasu brak na więcej ,a resztę przejrzałam tylko.
Widzę nowe mamusie aniołkowe.
Dla Waszych aniołków zapalam światełka (*)(*)(*)(*)
Widzę również nowe zafasolkowane i dla tych mamusiek serdecznie gratuluję i nudnych następnych miesięcy życzę.
 
Nie umiem tych suwaczków zrobić :( chyba jestem za głupia hehe... tam niby jest wszystko napisane, ale nie ma pokolei dokładnie i nie wiem jak wejść
 
Kaira jestem, jestem.. Czytam Was codziennie.. tak jak i wiesci itd... Ale póki co to chyba na zaden watek nie pasuje.. Wszyscy sie staraja, albo maja juz swoje fasolinki w brzuszkach.. A u mnie sie na to nie zanosi.. Wszytskie badania wyszly ok.. 5 kwietnia mamy miec pobierany material do badan genetycznych. Od wizyty u genetyka jest to jakies 3 tygodnie. W zyciu nie przypuszczalam,ze tak szybko sie uda, bo mowili, ze dopiero gdzies maj- czerwiec. I tak sobie czekam.. Teraz jestesmy w Dublinie... odwiedzamy stare katy..

Widze, ze wielu dziewczynom udalo sie przebrnac te najgorsze tygodnie.. Gratuluje wszystkim zafasolkowanym.. Emy tak sie martwilas a tu sie okazuje, ze to fasolka jest..
Przytulam nowe Aniolkowe mamy.. Ciágle sie tu takie pojawiaja.. Niestety...

Jankesowa juz prawie na porodowce.. Jak ten czas zlecial.. Dopiero co pamietam jak zobaczyla dwie kreski..

Karolcia81 a Twoje staranka juz tuz tuz..
 
Ostatnia edycja:
reklama
Aniunia witaj:)
Czarna :*
Kłaczku jestem jestem ale wybiórczo mam małe problemy z serduszkiem Lenki więc nei daje rady być z wami tyle ile bym chciałą.
 
Do góry