Hej babeczki!
Nie wytrzymalam, poszlam do mojego gina, na wiesc o ciazy zakrecila mu sie łezka w oku, po czym zaczął żartować ze powinnismy wyskubac od mojego męża te 10000funtów, ze to niby in vitro było
Zrobił mi test ciazowy z krwii, pięknie pozytywny, na usg był iękny pęcherzyk tak na 5tc, dostałam piekna rózowa karte ciąży
duphaston x2 + prontogest dowcipnie x1
wizyta za 4 tygodnie
według mnie termin mniej więcej 30.11/02.12, ale to się jeszcze poukłada przy usg, ale ginuś napisał mi w karcie (tydzien 5+)??!
aa no i mam zrobic niektóre badania krwii, standard
calogera, jesli brałas progesteron to nie powinno przeszkodzic, ale pomóc, ja przez kilka miesiecy staran zanim zaczelam brac clo, brałam duphaston, nie powiem ci teraz dokładnie, ale chyba przez 10 dni, tak do 23 dnia cyklu
kasia- współczuję naprawdę, najgorsze co moze sie przytrafic dziecku, mój bratanek azs, ma 5 lat i męczy się niemiłosiernie, ostatnio moczą go w jakis algach, ale nie wiem czy pomaga. Najlepiej czuje się jak przyjezdza do mnie, wygrzeje sie na słoncu, wymoczy w slonej wodzie i wszystko mu sie ładnie goi
kłaczek- małżonek szanowny zadowolony, gęba mu się śmieje, choc za bardzo teraz nie ma czasu na moje boborozmowy bo jest MECZ, Egipt gra z Ameryka Południwą
Powiedział mi, ze tym razem nie będzie juz tak się cieszył, ja zresztą tez tak mówiłam, ale to uczucie jest silniejsze od rozumu i juz powoli układam jakies dziwne plany w głowie i cieszę sie jak wariat. Postanowiłam, ze będę sie cieszyc kazdym dniem spędzonym z tą kruszynką, cokolwiek ma się stać
chyba sobie wstawię suwak!