reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

kłaczek, nie znam się na tempce, ale moze daj jej jeszcze szanse, przynajmniej kilka dni. może masz dłuższy cykl niż zakładasz

;))))) lekarz mi powiedział, że jedno i tego się trzymam! chociaż kto wie, zobaczymy za miesiąc


karolcia81 dzięki wielkie!
czyli po cichutku do nas zaglądasz :-p wpadaj częściej i pisz co u ciebie póki jestes :happy:
 
Ostatnia edycja:
reklama
Robil Ci scan? Stwierdzil pojedynczy pecherzyk? Nieee, no spoko - nikt nie kaze od razu dwupaku fundowac.
Co do tempki - jest dziwnie od poczatku. Poza tym mimo zarcia wiesiolka w ilosciach hurtowych, sluz byl przez 1 popoludnie, niewiele go bylo, za to duzo za wczesnie. Generalnie "dolek" powinien byc najdalej wczoraj, a wczoraj wlasnie dzwignelo sie o kreche (na aktualnym wykresie wyglada to jak Mount Everest - najwyzsza tempka!), zeby dzis siasc o 2. Nic z tego nie kumam. NIC. Nie dosc ze caloksztalt buja sie w bardzo niskich temperaturach, wahania o 1 kreske, po kilka dni to samo, to teraz zamiast isc w gore... Termometr juz sprawdzalam czy mu sie cos nie "zacielo"...:no:
 
kłaczek, nie znam się na tempce, ale moze daj jej jeszcze szanse, przynajmniej kilka dni. może masz dłuższy cykl niż zakładasz

;))))) lekarz mi powiedział, że jedno i tego się trzymam! chociaż kto wie, zobaczymy za miesiąc


karolcia81 dzięki wielkie!
czyli po cichutku do nas zaglądasz :-p wpadaj częściej i pisz co u ciebie póki jestes :happy:

pewnie, że po cichu Was podczytuje...w końcu jestescie dla mnie jak rodzina...a nawet więcej....
poprostu nie pisze bo nie ma o czym....
a pozatym mąż się zaczął denerwować, że żyje forum i myśleniem o fasolce...zamiast cieszyć się że mamy siebie...i razem przeżywać oczekiwanie.....a ja emocje przelewałam na Was....i niewiele z nim potem rozmawiałam....

jestem na etapie czekania...
za kilka dni...powinna pojawić się @....
biorę leki....i czekam na ten upragniony czerwiec....
a wtedy będziecie mnie mieć dość...obiecuje...jak tylko zaczną się staranka...to Was zamęczę....;-)

Kochana.....kurcze...tak się cieszę z Twojej fasolki.....i proszę teraz nie szaleć w pracy...zwłaszcza, że tam u Was zaraz zaczną się temperatury nie dla ludzi.....
 
Wiecie co?
Lilijanna powinna być naszą wróżką, albo przynajmniej otworzyć zakłady, która będzie następna w ciąży.
Właśnie natknęłam się na jej post sprzed kilku miesięcy, w którym pisała, że upatrzyła sobie UWAGA:
ilonka, Emy, kobietka22 i agamati.
ilonka jest teraz w 9tc, ja w 5tc :szok: nie wiem jak kobietka i agamati, bo jakos ich nie widuję ostatnio

Lilianno masz nos do tych spraw
 
Emy, zebrałaś już co prawda tyle gratulacji i życzeń, ale ponieważ w grupie siła, to i ja się z ogromną radością i ochotą dołączam :-) i przesyłam fluidy "ochronne" na całe następne 8 m-cy... ;-) Mam nadzieję, że się nie obrazisz, jeśli pozwolę sobie na taką dygresję... otóż, tak mi przyszło do głowy, że dziwnie się to życie plecie...praktycznie dokładnie w momencie, kiedy zmarł twój teść, ty akurat zaszłaś w ciążę... Jedno życie zgasło, a pojawiło się nowe... Jak tu nie wierzyć w przewrotność losu i "równowagę" w naturze... Może naprawdę coś w tym jest...

kłaczek, wiem, że to się tak łatwo pisze, ja sama przeżywam każdą "inność" w swoim cyklu, ale może naprawdę powinnaś postarać się odrobinę odpuścić i najbliższe kilka dni potraktować bardziej na luzie... Sprawdzać, obserwować, mierzyć - jak najbardziej, ale jakoś tak bez zbytniego zaangażowania i emocji, bo może to faktycznie sprawa stresu, jakiejś blokady czy coś takiego...takiego przesadzonego "chciejstwa"... Ja też wpadłam w lekką panikę ostatnio, jak mi się te dziwne plamienia pojawiły, ale stwierdziłam, że czekam "na spokoju" i obserwuję, co się dalej stanie i ... akurat dzisiaj rozhulała się na dobre właściwa @, co tylko potwierdza moje wcześniejsze przypuszczenia, że mam problem z fazą lutealną...niestety... No ale chyba wreszcie wiem przynajmniej, na czym stoję...
 
Emy co do mdłości, to niestety, ale w większości przypadków druga ciąża jest bardziej odczuwalna. U mnie praktycznie od 4 tygodnia była masakra, a jeszcze nic nie wiedziałam o Maleństwie. No i jeszcze radość, a raczej jej okiełznanie, to właśnie zanim nam się udało po raz drugi, oboje sobie obiecaliśmy, że cieszyć będziemy się dopiero po przetrwaniu 11 tygodnia. Teraz wiem, że jeśli nam się ponownie uda, będę się cieszyła każdym dniem. Mój M w pełni popiera moje podejście. Na pewno strach również będzie nam towarzyszył, szczególnie w 10 i 11 tc. Ale nie ma co się martwić na zapas, najpierw musi nam się udać zafasolkować;) Trzymam kciuki Emy!!!
Ściskam wszystkie mocno
 
Emy-gratulacje życzę ci spokojnej ciąży!!!!!!!!!-a co do mdłości ja miałam do 4-miesiąca dużo leżałam bo niemiałam siły nic robic i codziennie rano odwiedzałam kibelek!!!!!!!!Ale ja to samo miałam też przy pierszej ciązy to nie ma reguły czy to pierwsza ciąza,czy druga.Ale jest warto tak cierpiec!!!!!!!!!

Calogera-przykro mi że ci się nie udało,ale w przyszłym miesiący napewno będzie ok...
 
Emy, gratuluję!!!


Kłaczku, jak dla mnie, to dziś ten dzień:tak:;-)
Jeżeli od jutra tempka będzie wzrastać, to jestem pewna na bank,

że dziś była owulka:tak:



Pozdrawiam wszystkie Babeczki:-)
 
reklama
Ewcia, nie pasi. Calkiem mnie nie pasi. Pozno by bylo ja diabli. Mysle ze na wszelki wypadek uzyje dzis mezczyzny, a jutro zobaczymy co nam... no, nie lustereczko - termometr powie. W sumie jestem zdezorientowana i przygotowana do spisania tego miesiaca na straty. Aha! I musze piwo schowac gdzie indziej. Trzeba bylo widziec ja Rajmund wczoraj chodzil po mieszkaniu w pozycji "na zombie", z zamknietymi oczami i weszyl gdzie ja to schowalam. Co sobie przynosil 2 puszki, to jedna wcinalo - uzbieralam calkiem porzadny zapasik. Wyweszyl wczoraj, wzial sobie puszeczke - reszte musze przeniesc.
 
Do góry