Kasia, Pedigree nie jest jakas wybitnie dobra karma - to market, z duza zawartoscia weglowodanow, bialkiem roslinnym. Pies jest miesozerca. Ostatnio slabo siedze w karmach dla psow, ale jakbys sie chciala zorientowac w alternatywach, polecam forum DOGOMANIA - znajdziesz wiedze o zywieniu, pielegnacji, wychowaniu. I to nie jest tak, ze kundel obleci na byle czym a rasowego trzeba dopieszczac - jeden i drugi choruje tak samo, tyle ze o ile poszczegolne rasy maja sklonnosci do pewnych chorob, to u kundelka moze wyskoczyc wszystko. Ale kundelki sa fajne - to moja ulubiona rasa.
U nas koty zaistnialy nim zczelismy planowac dziecko - nie zaluje, ale gdybym wiedziala ze przyjdzie mi wyjezdzac do UK, nie zdecydowalabym sie na zwierzeta. Same paszporty zezarly mnostwo pieniedzy. Poza tym wystarczy raz a dobrze u weta utknac... Klaczek ma syndrom urologiczny - nawracajace zapalenie pecherza z krysztalami moczowymi. Pierwszy raz zachorowal majac 14 miesiecy - wet, specjalna karma (kilkadziesiat zl), leki (kolejne kilkadziesiat), ale po dwoch dniach sie zatkal. Cewka moczowa kota jest cienka i kreta, schodzace krysztaly ja zatkaly - operacja. Wet ja spieprzyl - rozwalil cewke i zastepczo wyszyl pecherz (zrobil przetoke przez powloki brzucha) - wzial 200zl. Wyszycie pecherza to wyjscie awaryjne, okazalo sie ze on nie ma planu B - wnerwilam sie, poszukalismy konsulatcji i weta ktory podejmie sie rekonstrukcji cewki. Byl, w Warszawie. Jazda do stolicy to kilkaset km w jedna strone (paliwo), za operacje wet policzyl ulgowo 680zl - tyle co za pierwotne wyszycie cewki, a przeciez rekonstruowal ja i zasklepil pecherz. Doleczania na miejscu (dojazdy do Krakowa), kolejnych badan typu usg, analiza moczu, lekow nie jestem w stanie podliczyc. Wszystko dzialo sie na przestrzeni dwoch tygodni. Samo utrzymanie zwierzaka to jeszcze spokojnie, ale jak zacznie chorowac mozna pocalowac sufit.
