NIe strasz. Od dwóch dni (czyli od kilku godzin po usunięciu nieboszczyka) żywię się normalnie, oszczędzając jednak prawą strone pyszcza i starając się nie dopuścić do wpadnięcia tam czegoś. Lody fatalnie wpływaja mi na rozmiarówkę, po jogurcie jestem tak samo głodna jak przed. Ja drapieżca mięsożerny, muszę gryźć i przeżuwać żeby żyć. Skrzepu to ja tam za bardzo nie widzę, boleć... tyle o ile boli, ale da się przeżyć. I lepiej żeby się zagoiło bo nie mam pomysłu na leczenie tego tutaj.
A co do żarełka... Oczami wyobraźni widzę szpinaczane gluty zwisające z ich ust i dobrze mi z tym. Jakby się czochrali, to powiem że mieli zapas jarzyn w zamrażarce i powinni go wykorzystać żeby zrobić miejsce na boczusie. Nie zrobili to ja teraz muszę na cito. Jak mi przykro! Prawie.
A_gala, witaj. Mnie też was brakowało. Zawsze to jakiś pionizujący kop w chwiejną d... wpadał.
A co do żarełka... Oczami wyobraźni widzę szpinaczane gluty zwisające z ich ust i dobrze mi z tym. Jakby się czochrali, to powiem że mieli zapas jarzyn w zamrażarce i powinni go wykorzystać żeby zrobić miejsce na boczusie. Nie zrobili to ja teraz muszę na cito. Jak mi przykro! Prawie.
A_gala, witaj. Mnie też was brakowało. Zawsze to jakiś pionizujący kop w chwiejną d... wpadał.
