Czarna, scan był w poniedziałek, a ja byłam w czwartek w szpitalu na pigułkach. Kurcze, fajnie by było, tyle że to coś wylazło cichcem zupełnie i trochę jednak małe było. Mogło mieć ponad 1cm, ale nie 14mm. Nie wiem, zobaczymy jak wrócimy a teraz póki jest spokój to my sobie z Rajmundem poodbijamy straty.;-)
Mart, faktycznie miałaś super. Cóż, ja nie mam takich doświadczeń. Rodziłam pierwszy raz 23lata temu - przez dwa dni nikt nie zauważył że się wykrwawiam, że cały czas śpię, nie jem, nie wstaję. Przesypiałam również obchody. Babki leżące na tej samej sali mówiły lekarzom że ja tak cały czas. Okazało się że potrzebna była transfuzja - nikt nie zauważył ze się pacjentka kończy.:-) Dobra, stare czasy, powiedzmy że się zmieniło... Zależy gdzie. W czerwcu straciłam dziecko w Polsce (w UK mieszkam od października) - typowo wylądowałam z plamieniem w szpitalu, pech chciał że w Boże Ciało. Zapakowali duphaston, kroplówkę na zahamowanie krwawienia, usg nie miał kto w święto zrobić, czekaliśmy do następnego dnia. Ja oczywiście w panice na zmianę z nadzieją. Rano obchód, trzech lekarzy i piguła, pytam grzecznie, czy będę miała zrobione usg (chciałam wiedzieć czy dziecko żyje, czy mamy o co walczyć) - panowie wykonali obrót na pięcie i wyszli rzędem, pani przez ramię rzuciła "jak było zlecone to będzie". A skąd ja miałam wiedzieć czy było zlecone?! Nikt ze mną nie rozmawiał!! Potem się dowiedziałam ze "strasznie roszczeniowa jestem". Jakby Ci powiedzieć... Może ja wówczas trafiłam do jakiegoś kołchozu, a może Ty na dzień dobroci dla pacjenta - tu, na tym wątku dziewczyny czasem opisują w jak nieludzkich warunkach przyszło im tracić swoje dzieci, jak były traktowane przez personel medyczny... Mnie jedyne milsze co zostało po brzeskim szpitalu to "przykro mi" wypowiedziane przez lekarza robiącego usg, po stwierdzeniu martwej ciąży, długa i miła rozmowa z... salową - jedynym człowiekiem który okazał ludzką twarz wśród "białych" i rozmowa w ordynatorem kiedy przyszłam po wypis. Spotkał mnie przy windzie - spytał jak sobie radzę.