nerowercia
Wiara, Nadzieja, Miłośc!!
- Dołączył(a)
- 16 Wrzesień 2010
- Postów
- 54
Witajcie dziewczyny!!
Dawno tu nie pisałam ale zaglądam do was często i staram się nadrabiac zaległości, fajnie że jesteśmy wszystkie razem i każda tu może opowiedziec co ją tak naprawdę boli. No i ja tak Was czytam no i też chcę się troszkę wyżalic. Już pół roku prawie minęło odkąd mój Aniołek odszedł od nas cały czas staramy się o fasolkę i nic nie wychodzi :-(już różne myśli chodzą mi po głowie, że może podczas czyszczenia może coś mi naruszyli.... ale jak byłam u Gina sprawdzic czy wszystko ok to nic nie powiedział, że coś jest nie tak, więc chyba problem leży w mojej głowie. Myślałam ,że z czasem będzie mi łatwiej i szybko zajdę w ciąże i nie będzie tak bolec utrata poprzedniej ale niestety:-(Boli jak cholera i z dnia na dzień myślę coraz więcej a zwłaszcza że szłam równo z ciążą kuzynki ona teraz się cieszy 31tyg i brzuszek taki ładny-duuuży a mój....:-(Aj i jeszcze poprosiła mnie bym została chrzestną jej maluszka- zgodziłam się ale nie wiem czy dobrze zrobiłam bo jest mi strasznie ciężko nie wiem czy dam radę trzymac to dziecko z myślą że dokładnie teraz trzymałabym tak swoje- ja pierdziele nie dam rady !!! Jakoś lżej się zrobiło na sercu jak się człowiek wyżalił.
Karollcia Gratuluję Ci z całego serca -Życzę duuużo zdrówka Kochana.
Dawno tu nie pisałam ale zaglądam do was często i staram się nadrabiac zaległości, fajnie że jesteśmy wszystkie razem i każda tu może opowiedziec co ją tak naprawdę boli. No i ja tak Was czytam no i też chcę się troszkę wyżalic. Już pół roku prawie minęło odkąd mój Aniołek odszedł od nas cały czas staramy się o fasolkę i nic nie wychodzi :-(już różne myśli chodzą mi po głowie, że może podczas czyszczenia może coś mi naruszyli.... ale jak byłam u Gina sprawdzic czy wszystko ok to nic nie powiedział, że coś jest nie tak, więc chyba problem leży w mojej głowie. Myślałam ,że z czasem będzie mi łatwiej i szybko zajdę w ciąże i nie będzie tak bolec utrata poprzedniej ale niestety:-(Boli jak cholera i z dnia na dzień myślę coraz więcej a zwłaszcza że szłam równo z ciążą kuzynki ona teraz się cieszy 31tyg i brzuszek taki ładny-duuuży a mój....:-(Aj i jeszcze poprosiła mnie bym została chrzestną jej maluszka- zgodziłam się ale nie wiem czy dobrze zrobiłam bo jest mi strasznie ciężko nie wiem czy dam radę trzymac to dziecko z myślą że dokładnie teraz trzymałabym tak swoje- ja pierdziele nie dam rady !!! Jakoś lżej się zrobiło na sercu jak się człowiek wyżalił.
Karollcia Gratuluję Ci z całego serca -Życzę duuużo zdrówka Kochana.