To prawda te święta wcale nie są wesołe. Mam wrażenie, że są rozdrapywaniem ran u wielu ludzi, nie tylko u nas aniołkowych mam, ale u wielu osób samotnych lub doświadczonych przez los. No cóż tak jest skonstruowany ten świat i nic na to nie poradzimy.
U mnie jeden pozytyw, chociaż nie tak miało być, miałam jak Karolcia siedzieć w te święta z dzidziusiem albo z brzuszkiem przy stole, ale przynajmniej beta spadła do 5,11 czyli prawie norma. W przyszłym tygodniu kolejna wizyta i mam nadzieję, ze beta już będzie wyzerowana.
Pomimo wszystko życzę Wam jednak babeczki kochane wszystkiego co najlepsze i zdecydowanie lepszego Nowego Roku, przynoszącego nową nadzieję na spełnienie najskrytszych Waszych marzeń.
U mnie jeden pozytyw, chociaż nie tak miało być, miałam jak Karolcia siedzieć w te święta z dzidziusiem albo z brzuszkiem przy stole, ale przynajmniej beta spadła do 5,11 czyli prawie norma. W przyszłym tygodniu kolejna wizyta i mam nadzieję, ze beta już będzie wyzerowana.
Pomimo wszystko życzę Wam jednak babeczki kochane wszystkiego co najlepsze i zdecydowanie lepszego Nowego Roku, przynoszącego nową nadzieję na spełnienie najskrytszych Waszych marzeń.