Zjola, mocznica bywa przyczyną zapalenia osierdzia... Ale to by było po chłopaku raczej widać... Cholera. Miałam z tym draństwem do czynienia, miłe nie jest, ale wyleczalne, więc uszy do góry.
Pati.b, zajebisty Junak. Boszszsz... Cudo! Co prawda nie jeździłabym na Junaku bo żre ile widzi i notorycznie cieknie, ale to kultowa maszyna i w takim stanie to aż oczy się śmieją.
Młody z pracy wrócił. Jakieś 5h spóźniony. 4 osoby nie dojechały do pracy, a mieli dużą partię do przerzucenia. Jak byłam tu w ub. roku to Anglicy marudzili że zima stulecia, a to się do teraźniejszej nie umywało. Ale jazda.
Miśkam, uważam. Rajmund jak tylko może odwozi mnie do pracy, poza tym siedzę w domu. Jestem grzeczna.
Oj,
kobietko... Ja też się cieszę. Panika pozostała, kontrole galot oczywiście też, ale dajemy radę.
Ilonko, wykorzystałam dzień do bólu d... Włączyłam sobie film i... usnęłam. Potem Rajmund zszedł na dół (odsypiał noc), to wstałam, ugotowałam ziemniaki, reszta obiadu była, odwieźliśmy młodego do Gunnes (ma 4M do pracy), pojechaliśmy do Tesco po dostawę klementynek (coś mi smakują, mogłabym na tony), dorwali jeszcze banany i wróciłam spać. Przespałam całe popołudnie. Brzuch mnie chwilami lekko pobolewa co niepokoi, ale póki nie ma plamień...
Isza, czasem tak się popierniczy. Fajnie ze test masz negatywny - jeden stres z głowy. Resztę powoli wyprostujesz. Będzie dobrze. Przecież musi.
A z ciekawostek... Łazimy wczoraj po Tesco, moje kochanie wlazło w AGD i ogląda blendery. Cieee... Przecież jego takie rzeczy nie interesują. Się pytam czemu. "Bo za chwilę się zaczną przecierane zupki."
Ło, matulu... Jakie za chwilę? Ale kochanie moje lubi być przygotowane na wszelki słuczaj. I kupił mikser.