A_gala, karolcia, spoko. Spotkałam się ze stwierdzeniem, że pierwsze dziecko lepiej wcześniej ze wzgl. na poród a nie ciążę, ale... Też bym polemizowała. Jeśli bierzemy pod uwagę łatwość zajścia w ciążę i jej donoszenia... Czym słabsza trzydziestoletnia pierwiastka od trzydziestki z szóstym-siódmym dzieckiem co to "co rok prorok", organizm wycyckany do ostatniej witaminki a ząbki w wojskowym klimacie? No, to luz! Doczekacie się.
Pati.b - Shadow wygląda tak:
![](/forum/proxy.php?image=http%3A%2F%2Fimages38.fotosik.pl%2F388%2F568bf1c2401c0199m.jpg&hash=55db8ea42da5196781f296b7cd99272d)
Dam sobie w mózg strzelić że mu brytol jakiś w genach namieszał bo i pyszcz jakby nietypowy i futro jak pluszowa zabawka - takie nylonowe i inne w dotyku. O tupecik drania nie podejrzewam, o implanty też, musi być jego, a ten rodzaj futra jest typowy dla krótkowłosych brytków. I dość masywna, krępa budowa. Fajny gnojek, ale ja nie chcę szóstego kota - niby różnica żadna dokąd nie zachoruje (szóstego dnia Pan Bóg stworzył weterynarię aby kot był zdrowy a człowiek ubogi) ale:
- on był wychodzący i chce nadal wychodzić z domu a u mnie koty w domu tylko siedzą bo wypuszczanie kota w mieście uważam za chore.
- nie był szczepiony, czyli jest w grupie ryzyka, panleukopenię mogę przynieść do domu na butach kilka innych przyjemności też.
- inwestować w jego szczepienia nie mam zamiaru. Floty na to też z resztą.
- nadal zaburza harmonię w naszym stadzie, Futro nadal się go boi. Jest malutka, Shadow znacznie ją przerasta. Podstawa - dbamy najpierw o dobrostan zwierząt już posiadanych, dopiero potem zastanawiamy się nad nowymi.
Żaby było ciekawiej, jak ostatnio byli tu jego właściciele (nagabnięci telefonicznie bo obawiałam się że za chwilę kot ich nie pozna) to kot już ich miał w nosie. W tej chwili z jego punktu widzenia najlepiej by było tu zostać - oswoil się z nami, dogadał z większością stada, poznał dom (oni się przeprowadzają, dom będzie dla niego nowy), zadomowił się. Za długo tu jest jak na tymczasowy pobyt.
Pati.b - Shadow wygląda tak:
![](/forum/proxy.php?image=http%3A%2F%2Fimages38.fotosik.pl%2F388%2F568bf1c2401c0199m.jpg&hash=55db8ea42da5196781f296b7cd99272d)
Dam sobie w mózg strzelić że mu brytol jakiś w genach namieszał bo i pyszcz jakby nietypowy i futro jak pluszowa zabawka - takie nylonowe i inne w dotyku. O tupecik drania nie podejrzewam, o implanty też, musi być jego, a ten rodzaj futra jest typowy dla krótkowłosych brytków. I dość masywna, krępa budowa. Fajny gnojek, ale ja nie chcę szóstego kota - niby różnica żadna dokąd nie zachoruje (szóstego dnia Pan Bóg stworzył weterynarię aby kot był zdrowy a człowiek ubogi) ale:
- on był wychodzący i chce nadal wychodzić z domu a u mnie koty w domu tylko siedzą bo wypuszczanie kota w mieście uważam za chore.
- nie był szczepiony, czyli jest w grupie ryzyka, panleukopenię mogę przynieść do domu na butach kilka innych przyjemności też.
- inwestować w jego szczepienia nie mam zamiaru. Floty na to też z resztą.
- nadal zaburza harmonię w naszym stadzie, Futro nadal się go boi. Jest malutka, Shadow znacznie ją przerasta. Podstawa - dbamy najpierw o dobrostan zwierząt już posiadanych, dopiero potem zastanawiamy się nad nowymi.
Żaby było ciekawiej, jak ostatnio byli tu jego właściciele (nagabnięci telefonicznie bo obawiałam się że za chwilę kot ich nie pozna) to kot już ich miał w nosie. W tej chwili z jego punktu widzenia najlepiej by było tu zostać - oswoil się z nami, dogadał z większością stada, poznał dom (oni się przeprowadzają, dom będzie dla niego nowy), zadomowił się. Za długo tu jest jak na tymczasowy pobyt.