reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

Witaj, Lady. Zacznę po mojemu, od zjebki. Znalazłaś sobie wroga w postaci wagi - poprawka, Ty go sobie wymyśliłaś - w dodatku karzesz siebie za tragedię jaka Cię dotknęła, obwiniasz się. PRZESTAŃ!! TO NIE TWOJA WINA!! Masz bardzo dobrą wagę. I miałaś też fajną bo 58kg przy Twoim wzroście, to fajna, kobieca sylwetka, taka nie chłopczyca ale zdecydowanie nie ponton - jak ja bym chciała tyle ważyć.... Spotkał Cię dramat - boli. Otaczają Cię szczęśliwe matki - boli podwójnie - ok. Ale przestań się karać za to czemu nie zawiniłaś. Rób dalej badania - zrób hormony, zrób ew. genetyczne z mężem, poszukaj wroga tam gdzie on rzeczywiście może być, ale daj sobie prawo do przeżycia żałoby i życia dalej normalnie, a nie zadręczaj się. Zobacz ile nas tu takich które chcą i coś nie wyszło, czasem niejednokrotnie - powtarzamy sobie że damy radę i wierzymy że tak będzie. Dobrze że tu przyszłaś. Kiedy straciłam nasze maleństwo, też tu trafiłam - dziewczyny pomogły się pogodzić e stratą, zbudować na ruinach c.d. życia, znalazłam sporo wiedzy i rad. Nie znalazłam wroga, nie mam odpowiedzi na pytanie dlaczego... Po prostu tak się stało.
Lady - a ja stanę w Twojej obronie, bo pomimo, że Kłaczek napisała całą prawdę to jednak na początku troszkę inaczej śpiewała, też miała doła, pytała dlaczego, życie dla Niej straciło sens, pamiętam jak smutne były Jej posty, jeszcze w osobnym temacie, zanim trafiła tutaj na cpp, tutaj się otrząsnęła :tak:
Ty też jak pobędziesz z nami nabierzesz sił i wiary w siebie, bo pragnienie bycia mamą jest mimo wszystko bardzo silne. :tak:
Trzymam za Ciebie kciuki.

A my po drzemce, zaraz uciekamy na spacerek.
 
reklama
Witajcie drogie panie.

Karolcia81 u mnie wyszła mutacja genu czynnika V Leiden. I jak pisałam już wiele razy tych badań immunologicznych jest tak dużo że nawet jak się nie znajdzie tego genu odpowiedzialnego za straty (bo przecież wszystkich badań nie jesteśmy wstanie zrobić) to nie znaczy że go nie mamy i że nasze straty ciąż to "przypadki". Bo jakbyście troszkę poczytały na temat immunologi, popytały lekarzy ginek-immunol. to byście zaraz zmieniły zdanie. Że nic nie dzieje się bez przyczyny. I przy stratach:
- powyżej 3 (jeśli nikt wczesniej na to nie wpdał i musiało dojść do trzech strat) w I trymestrze,
- do 2 strat na różnych etapach ciąży,
- do jednej straty wysoko bez "przyczyny"
to właśnie w grę najprawdopodobniej wchodzi własnie immunologia. Nie wiem czy jasno piszę. To tak w wielkim skrócie. Ja robiłam naprawde dużo tych immunologicznych badań i udało mi się na moje szczęście znaleźć potwierdzenie tego o czym już wczesniej myślałam z moją ginka. Ale jak piszę czasem mozna jak kaira24 nie znaleźć przyczyny a jednak po wprowadzeniu leków udało się zajść tak daleko? Przypadek? Nie sądze!
Do tego jeszcze robi się wywiad rodzinny czy w rodzinie nie było zawałów, chorób zakrzepowo-zatorowych i jakiś tam innych choróbsk. Ale o to powinien własnie pytać w wywiadzie lekarz ginek prowadzący ciąże po tylu stratach.
Bo może to być równie dobrze trombofilia i wiele innych świństw o których pojęcia nawet nie mielismy.

Przepraszam że Ciebie wymienię ale wiem że pisałam tutaj o tym że znalazlaś swoją przyczynę straty - Kasiu Wd ale i u Ciebie przecież też wynaleźli przyczynę... i tez robiłaś masę badań, o wszystkim jeśli dobrze pamiętam pisałam na odpowiednim wątku "badania po poronieniu". Dlatego Karolciu zobacz na te badania i podpytaj ginka i genetyka na ich temat.

Co do tego że po drugiej stracie wielu lekarzy daje samemu clexan czy acard czy tym podobnie. Niestety tak nie jest. U mnie w Tarnowie dalej bym tkwiła w martwym punkcie i dalej nie dali by mi tych leków jesli nie mieli by podstaw. Ale z tego co wiem nie tylko Tarnowscy lekarze tak działają, mam wiele sygnałów od dziewczyn że lekarze nie chcą przepisywać tych leków Zwłaszcza clexane bo jest on drogim lekiem (NFZ go refunduje) i lekarz musi miec podstawę żeby przepisywać pacjentowi bo inaczej NFZ się szczypie i gink się "boją".
Nio chyba tyle tak w skrócie. Bo na temat strat to mozna by poematy pisać.
 
Karola ale Ty dzielna jesteś!!!! fajnie,że napisałaś.wszystkeigo najlepszego dla niuni i przede wszystkim,żeby te bezdechy już zniknęły!pozdrawiam cieplutko
Lady to taki mechanizm obronny z tym odchudzaniem,każda szuka jakiejś metody by zaleczyć swój ból.ale to nie jest metoda.moze brutalnie dziewczyny Ci napisały,ale to racja nie tedy droga! a zajście w ciąży wcale nie jest łatwiejsze jak waży się mało...wręcz przeciwnie,najlepszy jest umiar,a twoja wyjściowa waga taka właśnie była.uwierz.jak bedziesz ważyć za mało trudno będzie zajść i donosić.nie mówię,żeby tyć ale zachować umiar! tak natura nas stworzyła.i powiem ci,ze ja marzę teraz o tych 58kilo bo ważę już 80:) i co ?zajdziesz w ciąże będziesz tyć i co zrobisz? nie ma na to wpływu.badź dzielna!!!
 
Słodziutka - dzięki...ja juz tak wiele czytałam tak wiele szukałam....jeszcze zobaczymy co genetycy o nas powiedzą, czego się doszukają....i będę błagała gina o Clexane, lub jakieś inne pochodne heparyny.
buziaki.
 
Ostatnia edycja:
slodziutka w 100% sie z toba zgadzam, i ja mialam szczescie ze trafilam na lekarza ktory mi clexane przepisal mimo iz nie mial do tego podstaw w postaci wynikow badan bo mialm wszystkie wyniki prawidlowe, tyle ze sam mi przyznal racje ze przyczyna gdzies jest ale znaleźć ją to jak szukac igły.... no i jak widac leki działaja przynajmniej prawdopodomnie to one nam pomogly nie dowiem sie jesli nie porobie wszystkich badan tylko kto mi za nie zapłaci? i ile lat bym te badania musiala robic jesli bym je miala na NFZ pewnie do 30stki by mi lekko zlecialo... ja po prostu zaryzykowalam z tym clexane bo juz przechodzilam ciaze tylko z luteina lub duphastonem i to nic nie dalo wiec wg mnie trzebabylo zrobic cos wiecej i lekarz sie zgodzil :-) mialam szczescie ze nie musialam dlugo szukac specjalisty z prawdziwego zdarzenia bo w sumie w zorach to tylko dwoch ginkow przeszlam wiec luzik ja zawsze moge polecic mojego lekarza komus ;-)
 
Lady - a ja stanę w Twojej obronie, bo pomimo, że Kłaczek napisała całą prawdę to jednak na początku troszkę inaczej śpiewała, też miała doła, pytała dlaczego, życie dla Niej straciło sens, pamiętam jak smutne były Jej posty, jeszcze w osobnym temacie, zanim trafiła tutaj na cpp, tutaj się otrząsnęła :tak:
Ty też jak pobędziesz z nami nabierzesz sił i wiary w siebie, bo pragnienie bycia mamą jest mimo wszystko bardzo silne. :tak:
Trzymam za Ciebie kciuki.

A my po drzemce, zaraz uciekamy na spacerek.
Święta racja i ani mi w głowie przeczyć - tak, wyłam po kątach, czasem nawet nie po kątach, potrafiłam się rozpłakać na ulicy, w autobusie, na widok małego dziecka... Jak najbardziej - nie ma bohaterów na pełny zakres, a ja wcale nie taki twardziel. Objechałam Lady za pewnego rodzaju autoagresję bo mam wrażenie że jej się wytworzyło poczucie winy (podświadome bardziej niż uświadomione) i uznała że skoro chudzielce znajome mają dzieci a ona z wyższą (ALE NORMALNĄ!!) wagą ma problemy, to winna jest waga. Gdyby tak było to Anglicy byliby dawno narodem wymarłym - takich kaszalotów jak tu nie widziałam nigdzie. A szukanie wroga w sobie jest prostą drogą do autodestrukcji.
A! Lady, może to Ci pomoże... Mam 161cm wzrostu, przed pierwszą ciążą (w wieku 19lat) ważyłam ok 72kg, przed ostatnią (24lata) ok 80. Rozumiesz? I urodziłam pięcioro zdrowych dzieci, w tym bliźnięta właśnie z ostatniej ciąży. Fakt, że ostatni ciąża była w maksymalnym stresie bo właśnie sypało się moje małżeństwo, a że ex nie raczył łożyć to i głodem czasem handlowałam i po porodzie brakło mi do wyjściowej wagi 10kg, prawdopodobnie przyczynił się do niepełnosprawności syna, który był z bliźniąt mniejszy, ale to już inna bajka - to jedna z teorii. Mam bardzo mocną budowę, dla mnie 70kg to waga w której wyglądam ok, poniżej zaczyna się zombie, ale jednak. Nie przyznam się ile ważę teraz, chyba że na PW bo mi wstyd, ale ważę duuużo za dużo.
Ola ma rację - intensywne odchudzanie, zwłaszcza takie "jem i rzygam" prowadzi do wyniszczenia organizmu. Przede wszystkim pozbywasz się pierwiastków odpowiedzialnych za równowagę elektrolitową co się może skończyć bardzo źle. Poza tym osłabiony organizm pierwsze co zrobi to zablokuje funkcje rozrodcze - bo ew. ciąża to obciążenie którego mógłby nie znieść, więc się broni. Na pewno spotkałaś się z problemami hormonalnymi wskutek intensywnego odchudzania - zatrzymanie miesiączki, wypadanie włosów, "psucie" się cery. Ma to sens? Lady, daj sobie kolejną szansę - porób badania, poszukaj wroga i jeśli znajdziesz zniszcz, a jeśli nie... Zaufaj losowi - innej opcji nie ma. Wiesz... Ja nie wiem czemu nasze dziecko umarło. Po prostu odeszło bez znaku, usg w 10tc wykazało 8 tygodniową, martwą ciążę i już. Histo ok, reszta badań ok... I załamka, bo jestem w wieku kiedy już nie ma czasu na czekanie jeśli chce się jeszcze urodzić. Gdybym znalazła wroga, pewnie byłby łatwiej - wiesz - znaleźć, zniszczyć i iść dalej, ale ja nie wiem czemu tak się stało. Po prostu będziemy próbować znów.
 
Ostatnia edycja:
Karolciu a już myślałam,że na coś wpadną.ale skoro chcą się konsultować to dobrze, bo przynajmniej próbują coś wywnioskować .trzymam kciuki zeby genetyk coś poradził,kiedy idziesz?
 
ola - też miałam nadzieje, że cos znajdą, wyleczą i.....będzie fasolka...
Do genetyka jedziemy 8 listopada na 11.00 udało nam sięzałapać nawet na wczesny termin....i to na NFZ!
no i jeszcze czekam na wyniki chlamydii z wymazu, bo miałam już robioną, ale z krwi i ginek powiedział, że z krwi może nie wyjść, a w szyjce coś siedzieć...i jeszcze raz mi zrobił cytologię z rozmazem....bo miałam robioną kilka lat temu wyszła dobrze....i w sumie jakos nie pomyślałam, zeby teraz jeszcze raz zrobić...bo ona tez pokaże co i jak, czy jakis cholerstw nie ma tam...
oj zobaczymy....

ale tak czy siak....od 1 grudnia staranka pełna parą....
 
Karolciu od słodziutkiej święte słowa. W moim przypadku badania immunologiczne nic nie odpowiedziały do niczego nie można się doczepić.Jedynie tarczyca. Przeszłam wszystkie specjalizacje medycyny jakie są możliwe.Jedynie po poronieniach wzrost antyfosfoilipidów które tak nie są uznane za ten zespół bo za niski próg. My z mężem mamy konflikt serologiczny w każdej ciąży przeciwciał nie wyhodowano. Maż zdrowy, a mimo to miałam tyle strat. tak jak kiedyś powiedział mi pewien stary mądry lekarz, zawsze jest przyczyna jeśli serduszko nie zaczyna bić .Musi iść jakiś mikro zator że przestaje bić. Przecierz jeśli u dorosłych ludzi dochodzi do zawałów i często nie da się tych ludzi uratować to co ma ta bezbronna istotka sama zrobić.
Nie czarujmy się że ten Clexane jest drogi, ale są miliony droższych leków które codziennie Nfz refunduje. Miałam doczynienia z wieloma lekarzami i dla nich leczenie heparyną w ciązy to jest nowość dlatego nie przepisują.Zresztą dla wielu lekarzy zespól antyfosfolipidowy to jest nowość większość nawet o tym nie słyszała.Poprostu nie mają o tym pojęcia.To jest stara szkoła, z czasem to będzie standard w leczeniu ale trzeba jeszcze troszkę na to poczekać.
 
reklama
dziewczyny:38 dzien cyklu, przytulanki dokladnie w odpowiednim momencie, brak @, temperatura bardzo wysoka przez caly czas (37.5 - 37.9), przed spodziewana temperatura spadla do 36.7 - 36.8 - ale wtedy wstawalam po kilka razy do coreczki w nocy, zrobilam test i wynik negatywny. zbytnio nie wiem jak to odbierac.
 
Do góry