Lady - a ja stanę w Twojej obronie, bo pomimo, że Kłaczek napisała całą prawdę to jednak na początku troszkę inaczej śpiewała, też miała doła, pytała dlaczego, życie dla Niej straciło sens, pamiętam jak smutne były Jej posty, jeszcze w osobnym temacie, zanim trafiła tutaj na cpp, tutaj się otrząsnęłaWitaj, Lady. Zacznę po mojemu, od zjebki. Znalazłaś sobie wroga w postaci wagi - poprawka, Ty go sobie wymyśliłaś - w dodatku karzesz siebie za tragedię jaka Cię dotknęła, obwiniasz się. PRZESTAŃ!! TO NIE TWOJA WINA!! Masz bardzo dobrą wagę. I miałaś też fajną bo 58kg przy Twoim wzroście, to fajna, kobieca sylwetka, taka nie chłopczyca ale zdecydowanie nie ponton - jak ja bym chciała tyle ważyć.... Spotkał Cię dramat - boli. Otaczają Cię szczęśliwe matki - boli podwójnie - ok. Ale przestań się karać za to czemu nie zawiniłaś. Rób dalej badania - zrób hormony, zrób ew. genetyczne z mężem, poszukaj wroga tam gdzie on rzeczywiście może być, ale daj sobie prawo do przeżycia żałoby i życia dalej normalnie, a nie zadręczaj się. Zobacz ile nas tu takich które chcą i coś nie wyszło, czasem niejednokrotnie - powtarzamy sobie że damy radę i wierzymy że tak będzie. Dobrze że tu przyszłaś. Kiedy straciłam nasze maleństwo, też tu trafiłam - dziewczyny pomogły się pogodzić e stratą, zbudować na ruinach c.d. życia, znalazłam sporo wiedzy i rad. Nie znalazłam wroga, nie mam odpowiedzi na pytanie dlaczego... Po prostu tak się stało.
Ty też jak pobędziesz z nami nabierzesz sił i wiary w siebie, bo pragnienie bycia mamą jest mimo wszystko bardzo silne.
Trzymam za Ciebie kciuki.
A my po drzemce, zaraz uciekamy na spacerek.