reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

koliberek witaj przykro mi, że i ty musiałaś doświadczyć straty, zapalam światełko dla twojego aniołka
[*]

słodziutka witaj :) pozdrowionka

ja mam od paru dni jakiegoś małego dzieciowego dołka, muszę się z tym jakoś uporać
 
reklama
Hejka!

Ja tylko na chwilunię!

Odebrałam wczoraj wynik bety!!!?
Wzrosła prawie podwójnie z 38 tysięcy na 62 tysiące. Przy pustym pęcherzyku powinna już dawno spaść a ona rośnie! Nie biorę już luteiny od trzech dni i nie mam żadnych objawów poronienia. Miałam dzisiaj mieć zabieg ale na razie czekamy. Mam przyjść na wizytę w piątek.
Czy to możliwe, że pod koniec 10 tygodnia mógłby pojawić się zarodek chociaż tydzień wcześniej go nie było?
Ale i tak nie robię sobie nadziei. Tylko dziwaczne to wszystko. U mnie zawsze pod prąd i inaczej niż u innych. Ja chyba jakiś kosmita jestem!

Pozdrowionka
 
Aga ja już nie robię żadnych suwaczków, bo mam mętlik w głowie. Niech na razie zostanie wszystko tak jak jest. Tak jak Kłaczek pisała w którymś poście, nie wariuję i nie robię sobie nadziei a co ma być to będzie. Dzięki za &&&
 
Zjola - trzymam kciuki...
Dziewczyny, mam pytanie szczególnie do tych z Was, które miały łyżeczkowanie w późnej ciąży. Jak długo dochodziłyście fizycznie do siebie? Pytam, bo się zaczynam zastanawiać, czy wszystko u mnie ok. W sobotę minie miesiąc od zabiegu. Nie mam już żadnych plamień, wszystko niby dobrze, tylko niepokoją mnie bóle brzucha. Pojawiają się przy zmianie pozycji ciała. Np. kiedy wstaję. Takie jakby szarpnęcie w dole brzucha i potem już ok. Najsilniejsze są wtedy, gdy więcej pochodzę i później siądę i próbuję wstać. Zastanawiam się, czy może to być efekt tego, że przeszłam już kawałek ciąży (19 tyg), a potem poród i łyżeczkowanie. I do tego przez 3 miesiące przed poronieniem bardzo mało się ruszałam, bo musiałam prowadzić raczej leżący tryb życia. Dopiero teraz jestem na etapie dłuższych spacerów, po których szczerze mówiąc czuję się trochę jak własna babcia - nogi bolą, kręgosłup się naciąga...
Po zabiegu miałam usg, tydzień później byłam na wizycie u gin i niby wszystko ok. Kolejna wizytę mam za 2 tygodnie.
Poza tym to przyznam się Wam, że mam doła. Moje dwie koleżanki urodziły w ubiegłym tygodniu. Fajnie, bo dobrze im życzę, ale nie mogę patrzeć na zdjęcia ich dziecii cały czas myślę, dlaczego ktoś może, a ja nie mogłam...:(
 
Koliberku, witaj.przykro, że akurat na tym wątku się spotykamy, ale tak jak piszą dziewczyny, to miejsce pomaga-wygadać się można wypłakać w rękaw, ale i nabrać wiary na przyszłość.(*)(*)(*)dla Twoich Aniołków.co do badań, to widzę, że nie pomogę.a miałaś pełny monitoring cyklu?ile razy miałaś robiony progesteron i prolaktynę w II fazie.chociaż z tego co napisałaś, to już na poważniejszym etapie badań jesteś.
Anulka, czekaj do terminu!!!!może jeszcze stężenie hormonu słabe.3mam mocno kciuki!!!
miśkam, ja miałam wyłyżeczkowane samo łożysko w 21tc, bo Małą urodziłam naturalnie, ale z tego co pamiętam, to chyba jakoś po dwóch tyg już macica się obkurczyła i nie dokuczały mi żadne bóle.a nie miałaś w zaleceniach ze szpitala wizyty po 2 tyg od zabiegu???mi wpisali w kartę, ale tak naprawdę poszłam dopiero po pierwszej @ i to najpierw na usg w połowie cyklu, żeby od razu zoabczyć, czy się pogoiło i czy endo przyrasta.ale jeśli Cię niepokoją te bóle, to moim zdaniem nie powinnaś zwlekać z wizytą u lekarza, bo to przecież chodzi o Twoje zdrowie/a tu nie ma przesady w ostrożności/i przyszłe gniazdko dla dzidzi
Ilonka, a Ty testujesz za 2 dni, jak na suwaczku?
aniołkowa.mama, rozumiem Twoje obawy niestety.ja też najpierw nie mogłam doczekać się startu w staraniach, a jak przyszedł ten moment, to histerycznego płaczu dostałam, ale pomalutku-trzeba dać psychice czas nawet jeśli reszta ciała jest gotowa.nic na siłę, bo marne efekty będą i pojawi się frustracja.będzie dobrze:)
 
Ostatnia edycja:
miśkam ja miałam zabieg w koncu 12 tyg, obumarła ciąża bez rzadnych oznak, ani nie miałam bóli ani plamienia nic kompletnie nic...na wizycie doipiero na usg wyszło że serce nie bije...ja po zabiegu szybko fizycznie doszłam do siebie, nie miałam ani krwawienia ani nic mnie nie bolało, raz tylko troche zakrwawiłam ale chyba sama sobie jestem winna bo żeby odreagowac po 2 dniach po zabiegu wziełam sie za odkurzanie...taka głupia jestem...ale teraz @ mam bezbolesne i takie normalne. A psychicznie no cóż nadal nie doszłam do siebie po 7 mieśiącach i nie wiem czy kiedykolwiek dojde. To że nie możesz patrzec na zdjęcia dzieci to chyba normalne. Ja gdy wróciłam po zwolnieniu do pracy nie mogłam pobierac krwi małym dzieciom ani kobietom w ciąży bo zaraz ryczałam, a one patrzyły się na mnie jak na głupią czemu ryczę. Mam to nadal chociaz może już mniej...dzieci 5-6 letnie które często przychodzą na badania pytają czy jestem ja bo tylko mnie pozwolą się ukłuć....i jak odmówić takim....nie potrafie, a dla mnie kiedy nie płaczą a wszystko jest pobrane to satysfakcja.
 
miśkam ja też straciłam dziecko w wysokiej ciąży - był to już 24 tydzień, nie miałam jednak łyżeczkowania. Myśle, że te bóle moga być spowodowane zmniejszaniem się macicy, wracaniem organizmu do normy - każda z nas inaczej dochodzi do siebie. Najlepiej skonsultuj to z lekarzem, sprawdzi będziesz spokojniejsza.
Jeśli chodzi o Twojego doła, to ja go też mam... niestety każda z nas straciła swoją ukochaną istotkę, część jej, cześć miłości... ale tak jak wszyscy powtarzają należy żyć dalej, kochać i wierzyć, że do nas też uśmiechnie się szczęście.
Nie można też bać się cieszyć szczęściem innych, unikać dzieci. Trzeba się radować tym, że one są. Być może niektórzy nawet sobie nie zdają sprawę jaki wielki dar otrzymali, my to wiemy, my zatem bardziej docenimy, jednakże na pytanie dlaczego my nigdy nie znajdziesz odpowiedzi. Ta tragedia, która nas dotknęła ma sens, ale nigdy nie zrozumiesz jaki...
Nie poddawaj się rozpaczy, żyj pełnia życia z nadzieją! Życzę Ci abyś już w niedługim czasie mogła tulić i wychowywać swoją mała istotkę!
 
reklama
Do góry