reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

Karolciu kciuki zaciśnięte!!!! Bedzie napewno dobrze.
JA dlatego po krwawieniu zrezygnowałam z moim A z przytulanek bo nie chciałam dodatkowych stresów, potem lekarz też nam zakazał.I tak jest do dzisiaj.Zobaczymy w pt po wizycie. Pozdrawiam Was wszystkie dziewczyny, miałam bardzo rodzinny week i muszę ogarnąć dom odpisze Wam później.
 
reklama
Witam się tylko ,bo po tygodniowej nieobecności nie doczytałam. wieczorem może mi się uda.ja dziś byłam na krwi (glukoza) i odrazu posłuchałam serduszka mojego niunia:) więc melduję ,że wszystko w u nas dobrze:)
teraz muszę wziąć się za srzątanie .bo u mnie bardzo remontowo

pozdrawiam was cieplutko
 
Witam po nieobecności...


Ewelinko- bardzo, ale to bardzo Ci dziękuję Słoneczko:tak: :*********


No właśnie Dziewczynki, tak jak napisała już Ewelinka udało nam się:-D:-D:-D:-D:-D
Zrobiłam dziś test i pokazał się śliczny +:-D:-D:-D:-D
Jestem mega szczęśliwa:rofl2::rofl2::rofl2::rofl2::rofl2::rofl2::rofl2::rofl2::rofl2::rofl2::rofl2::rofl2:


ale postaram się być częściej :)))


GRATULUJĘ!!!! Oby cała ciąża przebiegła jak najspokojniej - Zdrówka dla mamusi i MALUSZKA!!!!
 
Nie mówiłam? Tylko Was z oka spuścić a juz nawywijacie...
Ewcia - to teraz proszę przez następne 8 miechów dbać o siebie i życzę serdecznie żeby było nudno. W sensie braku sensacji, nie nudności.;)
She - gratulacje!! To teraz bawcie się dobrze! Trochę bezsennych nocy, trochę koncertów małego wrzaskuna, czekanie na pierwszy uśmiech... Wszystko przed Wami i niech będzie co dzień święto.
Zjola - kiedyś myślałam że to w ogóle nie dla mnie. Obcy kraj, inny klimat, inny język, kultura... Pierwszy raz pojechałam na miesiąc. Oczywiście z językiem cieniutko albo jeszcze gorzej bo ja pokolenie rosyjskojęzyczne i tu - proszę bardzo - do woli i z przyjemnością. Na początek moje kochanie (też językowo nie w tę stronę nota bene) poszło do pracy a mnie kazało zakupy zrobić. Jak już opanowałam że wchodząc na jezdnię najpierw patrzymy w prawo, a zanim się zapali zielone to można usnąć, ale ono się w końcu zapali i zablokuje ruch na całym skrzyżowaniu... No, to potem było łatwiej. Naumiałam się sprawdzać w domu na tłumaczu jak sie nazywa to, czego potrzebuję, potem wystarczyło zapytać w sklepie, a Anglicy sa bardzo pomocni jeśli się spytać niezdarnym angielskim i głupawo uśmiechnąć. W markecie kobita potrafiła rzucić robotę (wykładała towar) żeby zaprowadzić mnie do właściwego regału i pokazać wybór... kakao. Mimo że ja mi tłumaczyła gdzie leży, to twierdziłam że rozumiem. Problem trochę jak ktoś na ulicy zagadał znienacka bo oczka mi w słup samoczynnie stawały. Natomiast... Rajmund mieszkał wówczas w dzielnicy angielskiej (teraz ma w sąsiedztwie głównie Pakistańczyków), przyszło Boże Narodzenie i zaczęliśmy dostawać kartki. Taki zwyczaj - wrzucają sobie sąsiedzi życzenia świąteczne przez szparę na listy. Jedna kartka była nawet po polsku napisana, a wiemy że dostaliśmy ją od sąsiadki która na bank była od zawsze Angielką. Prawda, że miłe? W życiu nie napisałam tyle kartek! Jest inaczej, ale da się oswoić.
 
skąd ja to znam kłaczek, rok mieszkałam w irlandii a to prawie to samo co anglia... i prawda jest jedna szybciej spotkasz tam wrednego polaka niz anglika czy nawet rosjanina oni wszyscy razem trzymia i sobie pomagaja a polak polakowi tylko kłody pod nogi podkłada... chodzilismy na kurs angielskiego i jak byla mowa o kulturze polski to jeden Polak powiedzial ze w naszym kraju wszyscy pija kradną i rozruby robia... nie wiem jak mozna tak w oczach obcych oczerniac swoich rodaków :/

no to miłego wyjazdu i nie deszczowej pogody ;-) a kociaki bierzesz ze soba?
 
Kłaczek - no ja też polskorosyjskojęzyczna jestem :-DMoże to się kiedyś przyda?
Po angielsku ja chcieć ja mieć ale w sklepie się dogadam. No i obsługa programów komputerowych po angielsku też ujdzie w moim wykonaniu. Najzabawniejsza to jest jazda po lewej stronie. Byliśmy u znajomych w Irlandii, to jak skręcaliśmy w prawo to odkryliśmy, że to jest lewoskręt :-D. Ubaw po pachy! No i jazda po rondzie w przeciwną stronę! Miodzio! Myślę, że dałabym radę jakby trza było :tak: W Anglii czy Irlandii to ja bym się całkiem nieźle miała w swoim zawodzie, bo tam za opiekę nad osobami niepełnosprawnymi całkiem nieźle płacą, nie to co u nas :-( Tylko jakoś trudno zostawić tu wszystko i w ciemno jechać. Musiałby tu się nam przydarzyć jakiś kataklizm pod tytułem "straciłem pracę", to by nas zmobilizowało. W każdym razie Ty przecieraj szlaki. Niedługo w Anglii czy w Irlandii nie będzie już trzeba mówić po angielsku, bo co drugi będzie polakiem :-D
 
Witam was dziewczyny :-)
U mnie dzisiaj jest ok jak na razie plamien nie ma wczoraj jeszcze bylo troszke takiej kawy z mlekiem no ale mam nadzieje ze juz sie skonczylo i teraz pozostalo mi tylko czekac na moja pierwsza @ i ze obejdzie sie bez powiklan :tak:
Wszystkim nowo zafasolkowanym dziewczyna mocno gratuluje i 3mam kciukasy za wasze fasolki &&&&&& :-)
Karolcia 3mam mocno kciuki za wizyte no i za Twoja fasolke :tak::-) i wszystko na pewno bedzie dobrze nie dopuszczaja do siebie innych mysli :tak:;-):-)
 
Pati.b - masz rację. Polaków jak mrówków, ale to już nawet "nadspołeczny" Rajmund mi mówi, że w Anglii są znajomi ale nie ma przyjaciół, jest wymiana przysług ale nie ma życzliwości. No i w Scunthorpe jak na ulicy krzykniesz "ty ch..." to się pół okolicy obrazi. Swoją drogą, to co widziałam to jak nie są w pracy to często gęsto chleją. Z nudów chyba. Rajmund proponował kolegom z pracy żeby się zrzucić na paliwko i ew. koszty i powłóczyć po okolicy - nie było bohatera - w grudniu objechaliśmy 2 razy York, Lincoln, Donna Nook, Hull, Spurn Head, Grimsby, Alkborough... 10 dni w kwietniu to wyprawy wzdłuż wybrzeża Morza Północnego aż po Whitby - mając choćby dzień wolnego można sobie urządzić zajerzystą wycieczkę i to za niewielkie pieniądze. Braliśmy kanapki, termos... Nawet nie znając języka, można sobie zagospodarować czas niekoniecznie "przelewem". Poza tym nie znając języka, tym bardziej darłam w miasto - słuchać, uczyć się. NIkt mi nie wydrapywał oczu jeśli zagadnięta, grzecznie tłumaczyłam że słabo rozumiem - owszem, powtarzano mi powoli aż załapałam i jeszcze interlokutor często wyrażał zadowolenie że się staram, że chcę się uczyć. Da się.
Ogony biorę ze sobą - nie wyobrażam sobie inaczej. Rajmund dziś mi zameldował, że już im kupił miski. No, miał kupić... Kuwety. Miski i tak biorę ze sobą, niech mają te które znają. Eh... Facet w sklepie.
Zjola - ja nawet tyle nie umiałam. Jakieś tam pojedyncze słowa, ale dogadać się? Już lepiej - w KRK często mam klientelę obcojęzyczną, coś tam tłukę z audiokursu, tak w systemie Kalego już jakoś leci. Młody jest oklepany jak młody dzik, w razie nagłej potrzeby mam tłumacza, ale zakładam że będę sobie radzić. Mina Rajmunda jak mu kupowałam immunostymulator w aptece... Poprosiłam panią o coś do pisania i ładnie napisałam "Echinacea" - pani zaraz zakumała, łacina wszak jest jedna, tylko Anglicy inaczej to czytają.:D Trza sobie radzić, jak mawiał baca zawiązując buta glizdą.
 
Dziewczyny zgadzam sie z wami z tymi polakami za granica oj oj oj :tak::eek: moja pierwsza praca tutaj jak przyjechalam byla dosc daleko od domu no ale dojezdzalam ze znajomymi samochodem,powiem wam ze w tej pracy to 80% polakow pracowalo,i nie jeden sie do ciebie usmiechal a za plecami juz lecial do bossa i nagadywal a bo ona to a tamto naprawde cos okropnego,przepracowalam tam 7miesiecy pozniej juz pracowalam z samymi anglikami i o niebo lepiej i potem stwierdzilam ze juz nigdy wiecej zbiorowych prac z polakami.Ja jeszcze w Doncaster mieszkam i to miasto to jest jak druga polska co druga osoba na miescie to polak :szok::baffled: i na prawde czasem mozna spotkac sie z takimi tekstami na miescie ze az oczy wychodza na wierzch.moja znajoma byla w sklepie na zakupach i dwie mlode laski zaczly ja obgadywac na glos one oczywiscie nie spodziewaly sie ze ona jest polka ale teksty jakie lecialy,same przeklenstwa to byl szok oczywiscie ta znajoma na koniec im tylko powiedziala pare slow do zrozumienia zeby nastepnym razem uwazaly co mowia bo sa tacy co ich rozumieja.

Ale sie rozpisalam hehehe :-D
 
reklama
Dziewczyny...jestem....
Moja fasolka ma 0,35 cm....i jest serduszko!!! Troszkę wolniutkie bo 90 uderzeń na minutę, ale gin powiedział, że widocznie dopiero zaczęło pracę i mamy być dobrej myśli. Następna wizyta za trzy tygodnie....nadal l-4 i duphaston...
a co do tych plamień....to nic złego się w okolicach fasolki nie dzieje...widać taka moja uroda...a skoro po tych krwawieniach ona nadal się trzyma to musi być dobrze....
No i moja ciąża o tydzień młodsza niż na suwaczku, ale na razie nie zmieniam....
Dzięki za kciuki.....
 
Do góry