reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

reklama
Witajcie, jestem mamą 5 letniego kochanego urwiska i chcielismy z mezem drugie dzieciatko. zaszlam w ciaze w polowie sierpnia 2009 i niby wszystko bylo ok, w 7 tc widzialam jak bije serduszko mojemu aniolkowi ,w 8 tc bylam u mojej lekarki ktora stwierdzila ze wszystko jest ok. badania mialam ok, wiec kazala mi tyklo zrobic odczyn cumbsa bo mozemy miec z mezem konflikt serologiczny, zrobilam i czekalam na wynik i zaczelo sie. zaczelam plamic, szybko do szpitala i lekarz stwierdzil ze popekaly mi naczynka od nadzerki, spokojna poszlam spac. rano usg i lekarz stwierdzil ze mam martwa ciaza. zrobili hcg i kazali isc na sale, do nastepnego dnia w ogole nie pamietam co sie dzialo, bylam zamroczona doslownie. rano znowu beta hcg i nastepne usg, potwierdzilo sie najgorsze,,, zabieg mialam 26 pazdziernika.potem 4 miesiace z domu nie wychodzilam, leczylam sie u psychiatry............. ogolna masakra! teraz juz jest dobrze i chcemy sie znowu postarac ale ja nie wiem jak ja sobie poradze z tym strachem ktory moze przyjsc..... to moja historia.
 
Ostatnia edycja:
Anka" - witaj. Piszesz że jest już dobrze - to super. Strach? On jest już nasz, wpisany w nasze życie, w nasze starania... Jak sobie poradzisz? Zaglądaj tutaj, zaglądaj na Wieści od ciężarówek - zobacz ile babeczek fasolkuje po poronieniu, ile rodzi śliczne, zdrowe maluchy. I tego się trzymajmy - kilka z nas zaczyna starania, kilka czeka na "zielone światło" i wszystkie żyjemy nadzieją.
 
Dziewczyny....
wczoraj zaczełam palmić.....na brązowo....wzięłam duphaston i leżałam cały dzień...dziś jest już lepiej....na 14.30 mam wizytę u gina....cały czas leżę....zobaczymy jak to się skończy.....boje się najgorszego....
 
anka - każda z nas tu musi sie zmierzyc ze strachem po stracie i przed koleją ciażą, ale jeśli chodzi o mnie to przetłumaczyłam sobie to w ten sposób, ze strachem mogę tylko zaszkodzić, sama moge spowodować odrzucenie ciąży, wiec wiem że muszę być spokojna i myśleć pozytywnie. Ja straciłam mojego aniołka w czerwcu tego roku i nie odczekałam nawet jednego cyklu walczę o kolejnego maluszka - i wiem, ze teraz będzie dobrze!!! MUSI!!! Musimy wszystkie myśleć pozytywnie - tylko tyle mozemy zrobić dla naszych dzieci i wierzyć że bedzie dobrze!!!
 
reklama
Do góry