reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

ola** to owocnych zakupów :-)

Wy mi nic o morzu nie mówce, bo my tak się zbieraliśmy do wyjazdu że jak nastał jego termin to się pogoda skiepściła więc mi się nawet jechać nie chciało. I tym sposobem nigdzie nie byliśmy.
 
reklama
Dziewczyny dziękujemy po stokroć za wsparcie!
agniesiar masz rację, strach będzie już ZAWSZE z nami w ciąży, do samego jej końca, po postu nie mogę się go pozbyć, jeszcze po tym całym koszmarze :(
Ten krwotok wyrzucił ze mnie jakieś dziwne struktury, lekarka za pewnik przyjęła poronienie.
Nie była to ciąża bliźniacza, ani pozostałości z majowego poronienia (byłam kilka razy sprawdzana po nim i było czysto), bo wg. lekarzy pociągnęłoby to tą ciążę, nie jest to również termin @, jeśli byłaby to torbiel, czy krwiak, powiedzieli mi, że krwawiłabym do wewnątrz.
Słuchajcie ja po postu nie mam pojęcia co się stało, wiem że kilka dziewczyn trafiło w ten dzień z krwawieniami, nie wiem czy to przez potworny upał, który był dzień wcześniej - kompletny tropik bez tlenu, czy zjadłam za dużo malin, czy ta cholerna praca znowu mnie podświadomie zdenerwowała...staram się zauważać niuanse w życiu, ale sama nie mam pomysłu, skoro lekarze w 1 chwili poddali temat...
Jeszcze dodatkowe atrakcje miałyśmy na sali, bo dziewczyna którą już wysłali rano do domu z ciążą podtrzymaną, po powrocie z rutynowego USG została wzięta po kilku godzinach na zabieg, bo ciąża obumarła - była też w 7 tygodniu...więc u nas na sali zrobiła się psychoza.
Nic, na razie leżę, staram się uspokoić, ale nie jest łatwo po przejściu poronienia zagrażającego. Jeszcze nasze dziecko jest 5 tygodni poza domem, bo mamy totalny remont w mieszkaniu, więc rzadko Go widuję, dziś był taki smutny :(

Muszę zdobyć gdzieś jakieś podwaliny optymizmu, bo zwariuję. Ja niestety jestem realistką po wielu życiowych próbach i tragediach.

ola** a może jakiś karnet VIP do Cinema City? Albo do jakiejś fajnej knajpki dla brata?
 
Witam was dziewczyny :-) u mnie bez zmian zadnych nowosci nie ma :-)
ikka przezylas swoje az ci wspolczuje,teraz musisz duzo odpoczywac i sie nie denerwowac a na pewno wszystko bedzie dobrze.:-)
 
Ikka Ty dzielną kobietką jesteś ,dasz radę kochana. strachy to i ja miewam chociaż nie mogę na nic się skarżyć.więc naprawdę Ceibie podziwam silna jesteś i dasz radę!musisz dla dzidizusia i synusia
Zjola ale w zeszłym roku był i Darłówek i ciąża:)
Mysza mi gin zabroniła wyjazdów. dzidziusie najważniejsze:)

a ja z gałgankiem tą podłogę z farby czyszczę,no ale zaraz zbiorę się do sklepu
 
Ikka - uspokój sie bo Cie przez kolano przełożę, takim myśleniem krzywdzisz siebie i maleństwo - strach to coś zupełnie normalnego, ale nie moze odebrać Ci trzeźwości myślenia, nadziei i radości z tego że znów jesteś w ciąży!!!

Pomyśl, ze sie udało, masz znów ten dar noszenia maleństwa pod sercem,, nie myśl o tym co sie moze złego stać, bo lista jest praktycznie niekończaca sie, ale o tym, ze teraz jeszcze twoje maleństwo jest przy Tobie, jest w Tobie i zobaczysz że bedzie tylko zacznij sie cieszyć dniem dzisiejszym!!! Pamiętaj teraz jest dzisiaj - nic sie nie dzieje nie krwawisz a maluszek sobie spokojnie rośnie - wiec po co snuć złe scenarusze - przestań. Oddałabym wiele by teraz być na twoim miejscu i cieszyć sie tym, ze jesteś w ciąży. Moja pierwsza ciaża z Julcia była koszmarem krwawiłam od 7 tc. ale mimo wszystko sie cieszyłam i żyłam nadzieją - będzie dobrze!!! Traz gdy straciłam maluszka - to też w 7tc. zaczełam krwawić, ale wierzyłam do końca, dopuki nie powiedziano mi, ze przestał sie rozwijać i ze to kwestia czasu gdy odejdzie, najpierw był szok, płacz i próba pożegnania, ale potem mimo wszystko cieszyłam sie tymi ostatimi chwilami gdy byliśmy razem.

Ty też ciesz sie każda sekundą, nigdy nie wiemy co przyniesie jutro, ale nie mozna zakładać że bedzie źle - trzeba mysleć - będzie dobrze, skoro taki krwotok moje maleństwo wytrzymało to znaczy że walczy, ze będzie zawsze juz ze ną - nie poddało sie to i ja bede walczyć i sie uśmiechać!!!

BĘDZIE DOBRZE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
 
Ikka, jesteś niezwykle dzielna i oboje z maluszkiem dacie radę!Masz silnego dzidziusia i za kilka miesiecy zob aczysz go po tej stronie brzuszka.Trzymam kciuki, abys już nigdy nie musiałą doświadczać takich sytuacji.
A mnie chyba szlak trafi!Jakiś czas przed zajsciem w ciążę, robiłam badania typu clamydia, grzyby, cytologi i wszystko było w porządku.Po poronieniu na własną rękę zrobiłam toxo, cytomegalię, hormony tarczycy,mocz, krew,moj lekarz od siebie zalecił mi tylko pczeciwciała antykardiolipinowe.Zrobiłam je i tyez w porządku.Ale krótko po poronieniu doczytałam sie na forum,że dobrze jest zrobic test Uro-Gin na 9 multipatogenów.Coś mnie tkneło i zrobiłam go prywatnie.Odebrałam dzis wyniki i oczom nie wierze,mam jakiegoś cholernego paciorkowca z grupy B( streptococcus agalactiae) , który też moz ebyc przyczyna poronien, bądź przedwczesnych porodów i zagrażac dziecku.A my od kilklu dni zaczeliśmy się starać o dzidzię, poniewaz lekarzdała zielone światło.Jestem zdenerwowana jak diabli i tak bardzo jak chciałam w tym cyklu zajśc w ciążę, tak teraz od 2 godzin mam nadzieję, ze jedanak nie zaszłam.Musze najpierw przeleczyc sie antybiotykami.Pewnie nie bede w ciąży, ale głupi strach pozostanie az do @.Szlak by to wziął.A tak pytałam lekarza czy napewno jego zdaniem , nie powinnam zrobic jeszcze jakiś badań.T zawsze sie śmiał,że jestem przewrazliwiona , no i prosze , jak moje pprzewrazliwienie sie przydało!
 
reklama
Do góry