agniesiar
Marzymy o II serduszku
kłaczek - ja też niestety wiem co to znaczy przeszłam silną depresje równo 10 lat temu, też były głupie myśli nie wychodzenie tygodniami z pod kołdry, zresztą to nie były tylko myśli... Ale teraz staram sie trzymać, pewnie byłoby inaczej gdyby nie to, ze jest Julcia, ona mnie trzyma przy zyciu i patrząc na nia wiem że MUSZĘ. Nie wiem na ile ty sie posypałaś, ja wiem tylko tyle, ze nie chce chemii i na razie bede walczyć sama z soba - wiem, ze to trudne, ale ja DAM RADĘ!!! Codziennie to sobie powtarzam i nawet w to wierzę. Wiem, ze byłoby mi trudniej gdyby nie cel jaki mam przed oczami - postanowiłam, ze juz za chwilę będę walczyć o odzyskanie mojego aniołka w zdrowym i silnym ciałku. Wyznaczyłam też sobie bliższe cele, jak badania najprawdopodobniej w poniedziałek. Starma sie planować każdy dzień i każdego dnia robie coś dla mojego aniołka by wrócił. Mnie to pomaga - to nie są wielkie rzeczy, bo na razie wmuszam w siebie ziółka (które mnie potwornie odrzucają) łykam Feminatal N metafolin 800, łykam tran z rekina (by mieć kwasy omega 3 i 6). To pozwala mi zyć i zbierać sie do kupy.
Nie znam Cię na tyle by powiedzieć Ci co jest dla Ciebie dobre - to tylko Ty wiesz. Moze na razie powinnaś zobaczyć sie z lekarzaem, który pozwoli Ci to ocenić.
(tak na marginesie, moja mama potwornie sie o mnie boil - ze względu na to co kiedyś..., i dziś stwierdziła, ze powinnam jednak iść w poniedziałek do Sawickiego (to psychiatra z mojej miejscowości) - by mnie zobaczył - ale ja kategorycznie jeszcze chcę powalczyć sama z sobą - bo wiem, ze mam prawo mieć teraz doła, tylko kwestia tego na jak daleko pozwolę mu sie rozwinąć) Mam ten komfort, ze nie jestem sama, jest mój mąż, który ze mna mieszka i moi rodzice, którzy codziennie mnie nawiedzają, więc jak bedzie źle, a sama tego nie wychwycę, to Oni o to zadbają.
Nie znam Cię na tyle by powiedzieć Ci co jest dla Ciebie dobre - to tylko Ty wiesz. Moze na razie powinnaś zobaczyć sie z lekarzaem, który pozwoli Ci to ocenić.
(tak na marginesie, moja mama potwornie sie o mnie boil - ze względu na to co kiedyś..., i dziś stwierdziła, ze powinnam jednak iść w poniedziałek do Sawickiego (to psychiatra z mojej miejscowości) - by mnie zobaczył - ale ja kategorycznie jeszcze chcę powalczyć sama z sobą - bo wiem, ze mam prawo mieć teraz doła, tylko kwestia tego na jak daleko pozwolę mu sie rozwinąć) Mam ten komfort, ze nie jestem sama, jest mój mąż, który ze mna mieszka i moi rodzice, którzy codziennie mnie nawiedzają, więc jak bedzie źle, a sama tego nie wychwycę, to Oni o to zadbają.