reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

reklama
cześć dziewczyny..https://www.babyboom.pl/forum/members/agnieszka0240-55205.html

agnieszka0240 wyniki z tarczycy mam bardzo dobre bo leczę ją już od wielu lat.. tak że ciągle jestem pod kontrolą. Moja ginekolog już zapowiedziała mi wiele badań, ale to dopiero po pierwszej miesiączce. Teraz muszę czekać na wynik badania histopatologicznego, który będzie za 2 tygodnie. Po pierwszej stracie miałam cystę na jajniku i boje się , że może się to znowu powtórzyć. Badanie na toksoplazmozę też wyszło dobrze. Czy takie badania po kolejnym poronieniu trwają bardzo długo i o ile mogą opóźnić nowe starania?

Pozdrawiam wszystkie mamy Aniołków...
 
Ops... Skojarzenie. Też czekam na wyniki z histopatologii. Pytałam lekarza w szpitalu ale nie odpowiedział - co mogą wykazać takie badania? Teoretycznie powinnam mieć wyniki w poniedziałek...
 
Ło matko! Tylko na chwilę Was zostawić, to się rozpisujecie, że trudno nadążyć!
Kłaczku - ja po zabiegu dostałam @ po 5 tygodniach. Była skąpa i byle jaka ale może dlatego, że długo miałam plamienia. Lekarz kazał mi odczekać 3 miesiące i przepisał leki anty, bo miałam podejrzenie o zaśniad groniasty. Na szczęście był to fałszywy alarm ale i tak hormony ciążowe nie chciały spadać i tabsy to unormowały. 3 miesiące wydawały mi się wiecznością a tym czasem już minęły. Jutro idę do gina a w niedzielę łykam ostatnią tabletkę i do dzieła!
A tak na marginesie. Ty na motocyklu jeździsz?
Ja długie lata jeździłam z moim ex. Co prawda jako pasażer ale uwielbiałam to! Zaliczaliśmy wtedy masę zlotów. Powiedz mi co jeszcze podobnego jest w naszych historiach?

Agniesiar -
ja też długo się starałam (11 miesięcy) i mam te same obawy co Ty.

No i nie zdążę wszystkim odpisać. Muszę zmykać do domu! Zajrzę później. Pa, pa
 
Zjola! No to porównuj... Manie 3 - żagle, motocykl i koty, z czego motocykl i koty do bólu, żagle z racji położenia geograficznego z rzadka. Kłaczek to imię jednego z moich kotów, zwanego też KsięciunioBoŁadnemuWolno. Jeżdżę samodzielnie, funkcja "plecaczka" przestała mi wystarczać dawno temu, lubię niezależność. Zloty jak najbardziej, ale to ze wzgl. na TŻ, który jest pierońsko stadny bo mojej duszy dzikiej wystarcza długa prosta i komary w zębach. Tematyke eks-ów mamy przerobioną, jest zbieżna. Dzieci mam więcej niż Ty i na pewno starsze.:-)Bo ja stara d... jestem, psze państwa. A poza tym stary krejzol.
 
Ostatnia edycja:
SONIA ano widzisz starania za rok bo: w listopadzie 2009 ujrzałam dwie kreski i to już w 23 dc jednak od początku nie bylo idealnie najpierw plamienie potem wykryto u mojego synka wadę pęcherza, w 13tc wskazania do amnio i wysokie ryzyko ZD ale amnio wyszla ok, nerki też zaczęły pracować, kolejne usg i kolejne złe wieści coś nie tak z główka, w końcu w 28 tc wylądowałam na patologii dostałam sterydy dla malego ale i moja szyjka się zbuntowała mieli mi zalożyć pesar ale nie zdązyli...........
30 kwietnia w 29tc o godz. 1.30 urodził się Karolek niestety żył tylko 10 godzin.

teraz czekamy na wyniki sekcji i robimy badanka stąd te jeszcze 10 miesięcy, bo Karolek na pewno był chory tylko nie wiadomo co to za choroba
 
doszłam do wniosku, że dziś obiad będzie prosty, ale jakże smaczny
ziemniaki (bo z makaronem nie da się tego zjeść :-)), podsmażony boczunio z cebulką, do tego zsiadłe mleczko
obiadek cud miód...
A jeśli chodzi o twój przepis, Kłaczku, moi nie przepadają za tuńczykiem
 
doszłam do wniosku, że dziś obiad będzie prosty, ale jakże smaczny
ziemniaki (bo z makaronem nie da się tego zjeść :-)), podsmażony boczunio z cebulką, do tego zsiadłe mleczko
obiadek cud miód...
A jeśli chodzi o twój przepis, Kłaczku, moi nie przepadają za tuńczykiem
Ops...:zawstydzona/y: W sumie nie każdy musi. Ale ziemniaczki z boczusiem też są cacy, choć spierać się będę bo z czasów smarkatych pamiętam makaron podsmażany właśnie na boczusiu i... posypany cukrem. No, żarełko z gatunku biedaszyb, ale jadalne było. Mnie dziś naszło na naleśniki z serem i truskawkami - młody wpada na obiad a on jak na studenta przystało, studnia bez dna.:-)
 
reklama
Ewelina28 – oj ja wolę 3 dni, ale jak będzie trzeba zostać 4 to też zostanę, dla Córci
Zjola – jak mi o tej torbie tak będziecie gadać to ja faktycznie się zestresuję za chwilkę. Jak beta? Zawsze mogłaś dłużej w pracy zostać i ładnie wszystkim odpisać, no chyba że po tą betkę gnasz. ;-)

Gosiaczek12344 – witaj i pozostań z nami jeśli tylko masz ochotę :tak:

V_jolka80 – no i masz Ci los, wypuścić taką z domu do pracy, uważaj na siebie :tak:

Agnieszka – haha mały kibic :laugh2:

Agniesiar – dobrze Cię widzieć; ja byłam łyżeczkowana, pozwolił działać po 3 @ (ze względu na psychikę), wierz mi te 3 miesiące szybciutko uciekają, my jednak sami potrzebowaliśmy troszkę więcej czasu, potrzebowaliśmy roku. Ale zielone światełko dostaliśmy tak naprawdę po 1 @ - organizm się odbudował, najpierw posłuchaliśmy gina, że czekamy 3 @, a potem dalej sami nie byliśmy jeszcze gotowi. Mi podali tabletki na samoistne poronienie, dawka jak na konia a ja nie miałam ani skurczy ani rozwarcia, odbyło się łyżeczkowanie od początku do końca, to nie było czyszczenie, to był zabieg od a-z. Pod narkozą oczywiście, aczkolwiek mieli problem z uśpieniem mnie tak ryczałam i nie zapomnę nigdy w życiu jak salę obok właśnie urodziło się dziecko i po raz pierwszy zapłakało. :-( Co do zwolnienia ja dostałam 4 tygodnie, bo tyle się należy, ale mało ginów daje tak długie zwolnienia. :no:
Karramba – witaj :tak:
Niucha79 – popołudniowa drzemka jest dobra na wszystko ;-)

Ewcia3004 – Skarbie jak Ty chcesz staranka zaraz zacząć to Ty ino te zęby idź wyleczyć, nawet jakby to miała być tylko kosmetyka :tak:

Sonia – grzybek według mnie do leczenia od razu zanim się rozprzestrzeni i dojdzie do zapalenia większego, co do serduszka, jestes w młodej ciąży to może jeszcze serduszka nie widać, aczkolwiek znam to uczucie, lęk, strach, nie pozostaje Ci nic innego jak głęboko wierzyć w swoje dziecię :tak:
Kaśka – a ja się pytałam jak tam kicia się zadomowiła :zawstydzona/y:
Kłaczku – super, że zajrzałaś tutaj ;-)


Dziewczyny kolejna z teorii "w ciąży". Usłyszałam, że jak ma się zgagę w ciąży to oznacza, że Maleństwu rosną włoski :laugh2: Jakby się uczepić to Aga34 pamiętam jak ona miała zgagę non-stop i faktycznie Gloria ma czuprynkę niesamowitą. Koleżanka potwierdziła mi teorię, mówiąc, że jej Córcia miała włoski nawet na plecach, które zeszły po jakimś czasie :sorry: A ja też ze zgagą walczę, choć ostatnio (tfu tfu tfu) mam spokój. Co Wy na to?
 
Do góry