reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

JESTEM! Taka szczęśliwa, że ech brak słów :-D:-D:-D
Mój Skarbek zdrowy, ładnie pokazała dziś buźkę, więc lekarz i mamusia zadowoleni, bo ostatnio pokazała wszystko oprócz twarzyczki :-p
Nie ważyliśmy i nie mierzyliśmy, szyjka zamknięta 5 cm długości, nawet mi zdjęcie szyjki trzasnął, nie wiem po co jak tam jest jedna ciemna masa ;-)
Przytyłam w tym miesiącu 4 kg :zawstydzona/y: Gin to skomentował "no no no poszalała Pani w tym miesiącu" :zawstydzona/y:
Ale to są moje najsłodsze 4 kg, nic nie jest ważne, ważne że Ada jest zdrowa :tak:
Lecę spać bo jutro mnie czeka pranko ubranek jakie zakupiłam, bo zaczynają mnie drażnić.

Poniżej wklejam zdjęcie Córci :-)

Agniesia82 – pisz nawet jakby to miały być bzdury, my Cię tu rozumiemy
EdyśG – bardzo się cieszę Twoim szczęściem, trzymam kciuki
Kasiu - przytulam :-(
 
Ostatnia edycja:
reklama
Witam wszystkie dziewczyny.
Jestem na tym wątku od paru dni i czytam wszystko od początku (jestem na 102 stronie dopiero). Krótko o mnie: jestem już mamą 7 letniej Patrysi. W tamtym roku zdecydowaliśmy się z mężem na drugiego dzidziusia. Po pół roku starań wreszcie się udało. Niestety, w ubiegłym tygodniu, gdy poszliśmy całą trójką na USG (13 tc) pani doktor stwierdziła, że serduszko maluszka nie bije :(( Nie byłam zupełnie przygotowana na taką informację. Przez myśl mi nie przeszło, że coś może być nie tak. Wszystkie dotychczasowe badania wychodziły bez zarzutu, jeszcze 9 dni wcześniej słyszałam bicie serduszka mojego Maleństwa... Koszmar. 1 maja miałam zabieg ( po podaniu środków na poronienie, bo sama jeszcze nie zaczynałam krwawić). Dziś mija 7 dni a ja nie mogę sobie miejsca znaleźć. Mąż mnie bardzo wspiera, ale on i tak nie wie do końca, co czuję. Wiem, że wszystkie to przeszłyście, więc mam nadzieję, że wśród was będzie mi choć troszkę raźniej.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
 
Ostatnia edycja:
Marta35 Bardzo mi przykro, zapalam światełko dla Twojego Aniołka
[*] To wielka i bardzo bolesna strata. Wiem, bo sama przez to przechodziłam.... w 12 tc stwierdzono, że od 9 tc nie bije maleństwu serduszko, szok! Wiele razy padło to zdanie, że z tym bólem musimy nauczyć się żyć... Zostań tutaj z nami....Przytulam Cię mocno;-)
 
Lilijanna tobie gratulowwalam juz na wiesciach ale jeszcze raz gratulacje cudowne zdjecie twojej coreczki:-)!!!
Marta35 kochana bardzo mi przykro wiem co czujesz ja tez poronilam w 12 tygodniu:-( ale zobaczysz z kazdym dniem bedzie coraz lepiej zostan tu z nami i pisz ile wlezie bo napewno znajdziesz wsrod nas zrozumienie ja sama znalazlam i dziewczyny pomogly mi zrozumiec wiele spraw zaraz po stracie malenstwa nie chcialam nawet myslec o kolejnym dziecku a teraz mam juz suwaczek i nie moge sie doczekac kiedy rozpoczniemy starania o dzidzie:-)
 
Marta35 – witaj wśród Aniołkowych Mam. :-( Wiem, że jest Ci ciężko, potrafię zrozumieć, że nie możesz sobie znaleźć miejsca, rozdrażnienie i dezorientacja to podstawa, smutek, żal, ból – mnóstwo tych nowych nieznanych uczuć. Powolutku sobie wszystko poukładasz, wiele z tych uczuć pozostanie, ale nauczysz się nad nimi panować. Zaufaj nam. Chciałabym zwrócić Ci uwagę na jedną ważną rzecz, chciałabym abyś nie popełniła błędu jaki większość z nas popełniła – pamiętaj, że Twój mąż to przyjaciel nie wróg, że od rozumie co czujesz, choć na swój sposób, że on chce Ci pomóc, chce Cię wspierać, chce byś mniej cierpiała, ale on też cierpi, też mu smutno i też potrzebuje Twojej pomocy. W Waszej tragedii jesteście jednością, musicie tak rozłożyć siły by żadne z Was nie wpadło w otchłań niezrozumienia i niezgody. Wiele z nas kłóciło się ze swoimi mężami niepotrzebnie. Wykorzystaj nasze doświadczenie i bądź mądrzejsza, nikt Ci nie mówi, że masz mu matkować, masz być dla niego partnerem. I nie wolno Ci powiedzieć, że on nie wie co czujesz, bo on czuje tak samo, ale po męsku. I Ty musisz to zrozumieć. Zapalam dla Waszego Aniołka światełko
[*] :-:)-:)-(

Justkabor – jak tam w pracy? Jakieś zmiany w postawie koleżanek? Troszkę czasu minęło, jest lepiej? ;-)
Kasiu - miałam obiekcję przed swoim wczorajszym postem odnośnie wizyty, ale Twoje słowa sprawiły, że wiem, że tu na forum jesteśmy po to, by dzielić szczęście i dzielić smutki. Dziękuję Ci. Napis na grobku trafiony bardzo.


Dziewczyny dziękuję za gratulacje. :-)
 
Lilijanna
U mnie w pracy ok, nikt oprocz szefowej i 2 kumpel nie wiedzial, reszta myslala, ze bylam chora. To szefowa, w ciazy, byla troche nierozgarnieta i nie za bardzo wiedziala, jak sie ze mna obchodzic, a sama poronila 2 miesiace zanim zaszla w ta ciaze...

Praca ciekawa, codziennie cos nowego, wiec dzieki niej nawet sie nie obejrzalam jak minal kwiecien i nastal maj. Tak bardzo chce zostac matka, tym bardziej ze lata leca. ..
Pozdrawiam was.
 
Marta35 kochana bardzo dobrze ,że do nas trafiłaś, przytulam i zapalam swiatełko dla Aniołka (*), poronienie to dla kobiety bardzo trudna tragedia, napewno zastanawiamy sie co nie tak zrobiłyśmy czy mogłyśmy coś poradzić jakoś zapobiec, pamiętaj ,że nie mogłyśmy i nie możemy sie osądzać, te myśli są normalne ,ale musimy zdać sobie sprawe ,że nie jesteśmy złymi matkami, to ktoś inny zadecydował i tak miało być ,a powody mogą być różne, może to być przypadek ,ale może też mieć jakiś powód, ja trzy lata temu poroniłam w 5 tygodniu wg owu, czyli tak jak by lekarz liczył to był to 7 tydzień, niestety nie dane mi było zobaczyć naszego Skarbka bo nie było widać nic na usg jak poszłam do lekarza, minęły już prawie 3 lata od poronienia i dopiero tutaj znalazłam informacje na temat badań, wcześniej uważałam ,ze to przypadek mimo nagłej wysokiej gorączki i nagłego poronienia uwierzyłam lekarzowi ,że to przypadek choc twierdził ,że to infekcja jednak nie chciał dociec jaka, przeniosłam sie do innego lekarza i wykonałam dość dorgie badanie w moim przypadku winowajcą była bakteria ureaplasma, obecnie ją lecze niedawno bo w czwartek wykonałam badanie aby sprawdzić czy nadal jest za 3 tygodnie wyniki, lekarz uprzedzał ,że trudno to wygonić zwłaszcza ,że minęły 3 lata ,ale zrobi wszystko co w jego mocy.Pamiętaj ,że nie zawsze należy ufać lekarzom kiedy mówią,że nie trzeba robić badań , jeśli miałaś jakieś dolegliwości w czasie ciąży , ból pęcherza , pieczenie cewki moczowej , jakieś inne przeziębienia czy infekcje to warto o tym powiedzieć lekarzowi.

Kasiu przytulam ...........:-(

Liljana jaka piękna laseczka tam jest w brzuszku oj będzie robiła furore:-)
 
reklama
Witam się.

Kasiu Kaska ciężkie miesiące za Wami, bardzo ciężki tydzień minął Wam i niestety najbliższe dni również nie będą dla Was łatwe. Jak powiedzieć dziecku że braciszka już nie ma?? Nie wiem kochana jak mogę CI pomóc. Ale wierzę że Bóg da Wam siły by powoli otrząsnąć się z tej tragedii. Przejdziecie przez nią i kiedyś tam... znów zaświeci dla Was słoneczko. Wiem że teraz o Nim nie myślisz (o słoneczku) ale wiesz kochana że po każdej nawet największej tragedii jaką np jest niewątpliwie strata dziecka przychodzi wreszcie upragniony spokój i słońce. Ale przed tym czeka Ciebie i Twoich najbliższych czas na żałobę. Jestem z Wami. Nic innego mądrego napisać nie jestem wstanie.

___________________________

Lilijanna cieszę się Waszym szczęściem. Śliczna ta Wasza Ada!! Super że u Was wszystko w porządku. Masz rację że kilogramami nie trzeba się przejmować, na to będzie czas później. Teraz mały cud co rośnie Ci pod serduszkiem wart jest uwagi. Jeszcze raz gratuluję!!

Marta35 ojj ciężkie chwile i przed Wami.. przytulam Cię choć tylko wirtualnie a dla Twojego skarba zapalam światełko pamięci [*]
Dobrze zrobiłaś że zdecydowałaś się do nas napisać. Ten wątek jest bardzo specyficzny. To jest swego rodzaju terapia grupowa która pomogła już niejednej mamusi Aniołka stanąć na nogi i zacząć walkę o swój maleńki cud. Jest Ci teraz bardzo ciężko i jeszcze długo będzie. Teraz masz czas na żałobę ale pamiętaj by dużo nie płakać bo Twój Aniołek w niebie traci piórka gdy za dużo łez wylewasz i smutno mu się robi. Masz dla kogo żyć. Wiem że nikt nie jest wstanie zrozumieć bólu po stracie dziecka jak sam nie doświadczył takiej tragedii. Ale Twój mąż choć może się wydawać "silny" również przeżywa to na swój sposób. Zapewne stara się jak może by ukoić Twój ból przy tym starając się być silnym. Ale i On to bardzo przeżywa. Dlatego tak ważne jest byście byli teraz ze sobą bardzo szczerzy i nie licytowali się kto jest bardziej pokrzywdzony. Obydwoje straciliście nadzieję. Ale powiem Ci nadzieja jeszcze do Was wróci. Ból po stracie dziecka niestety nigdy nie minie tylko zmieni swe oblicze bo Ty po prostu nauczysz się z Nim żyć. Ale nawet wtedy gdy będzie się wydawać Tobie że stanęłaś już na nogi moze przyjść dzień pełen łez i zwątpienia. Pamiętaj o tym że to jest całkowicie normalne. Zawsze niestety będzie już "smutna data" w Twoim kalendarzu.. taki już los Aniołkowych mam.
Pamiętaj że przyjdzie dzień że znowu się uśmiechniesz i zaczniesz znów myśleć o powiększeniu rodziny. Będzie strach, któż po stracie Go nie ma. Ale warto.. sama wiesz że warto zrobić wszystko dla momentu narodzin swojego malenkiego cudu.
Zyczę Ci dużo sił i wytrwałości. Warto zrobić pewne badania które może powiedzą co było przyczyną straty i przygotują Cię do kolejnych staranek. Jeśli masz jakieś pytania. Pisz śmiało. Jesteśmy tutaj po to by wspierać.
 
Do góry