reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

Lena ja całą dotychczasową ciążę bardzo dobrze znoszę. W sumie nie wiem co to mdłości (poza sporadycznymi wyjątkami), wymiotowałam z 5x i to w 2 trymestrze. Nie działają na mnie zapachy, nie mam szczególnych zachcianek. Dalej jestem czynna zawodowo. Bardziej męczy mnie to przeziębienie, które mnie dopadło od 2 dni niż te 25tc :-) Więc głowa do góry.

Ja osobiście się śmieję, że Mała po to teraz jest dla mnie łaskawa, by potem dać mi w kość :-)

A do lekarza szłam zaraz po zobaczeniu 2 kresek. Chciałam wiedzieć co dalej z duphastonem, bo wiedziałam, że bez niego będzie kiepsko... Więc ja wylądowałam u gina w 5tc. I nie żałuję.
 
reklama
She no to gratuluję grzecznej córci...
trochę mnie to podniosło na duchu

u mnie raczej hormony nie zawiodły...
sama jeszcze nie wiem co zrobię
po prostu boję się że znowu usłyszę że się nie udało
i chcę się tym stanem cieszyć jak najdłużej
 
Lena wizyta czeka Cię prędzej czy później. Nie unikniesz tego. Wiem, że się boisz. Ja się bałam przed każdą wizytą aż do 3 miesiąca. Chodziłam wtedy co 2 tygodnie. Zawsze miałam stres. Zawsze z obawą patrzyłam na minę mojego gina jak spojrzał na monitor usg. Ale musisz wierzyć, że tym razem będzie inaczej. Dobrze i z happy-endem. Bo jak nie Ty to kto ma wierzyć w Twoje dziecko?
 
witam was niedzielnie
wczoraj bylismy w pszczynie na spacerku i bylo bardzo milo i bylismy tez w goczałkowicach nad zalewem ale tam tak duszno ze ledwo zylam.... po czterech godzinach wrocilismy do domu i padłam jak trup do wyrka jakbym ze sto kilometrow przebiegla.....

edysg pytalas czy bylam u gina, bylam ale tylko po leki, usg nie zrobil bo i tak by nic nie zobaczyl bo to byl rowno skonczony 4 tydzien czyli dzien mojej spodziewanej @ a o ciazy wiedzialam juz jakies 3 dni i testy wkolo robilam :-D

karolcia322 super malutka, sliczna i dobrze ze ci porod wywolali bo przerazil mnie opis na kwietniowkach ze mialas czesciowo gnijace lozysko :-O masakra... super ze masz juz kruszynke obok siebie

lena gratuluje dwoch kreseczek, jak nie potrzebujesz lekow to sie nie spiesz do lekarza 7-8 tydzien to w sam raz bo serduszko juz powinno byc choc roznie to bywa i niekiedy pojawia sie pozniej... i rozumie co czujesz ja chetnie tez bym w czwartek nie poszla na planowana wizyte ale musze.... i musze zobaczyc moja kruszynke u mojego lekarza jest tak ze ja widze tez monitor bo jest drugi na wprost lezanki do sciany przykrecony taki dla pacjentek i odrazu ja tez widze co i jak wiec na lekarza sie nie patrze tylko w ten monitor...

asiu sprobuj sobie zrobic taka zupke z jednym zabkiem czosnku, on dziala jak antybiotyk ale to nie atybiotyk mi lekarz powiedzial ze czosnek w malych ilosciach nie zaszkodzi bo to naturalny srodek bakteriobojczy a nie tam jakas chemia z lekarstw... moze tez inhalacje jakies na ten zatkany nos? mnie zawsze takie cos wkurza jak nie umie oddychac... tak mnie to drazni ze malo brakuje mi do jakies histerii z tego powodu...

agatko u mnie tez w domu byly ciche dni, ja jako pepek swiata a moj A zszedl gdzies na bok bo niby to tylko mnie boli to ja leze w szpitalu a nie on i to ja widze cale poronienie itd.... ale nie bylo tak zle, dalismy rade razem to przetrwac bo mimo wszystko moj Adam jest otwarty na rozmowy i moge z nim troche pogadac choc tez nie tak jak z inna dziewczyna bo jednak faceci sa zamknieci w sobie i wszystko dusza w srodku.... trudno im sie przyznac do bolu itd... ja polecam wciaz ksiazke "w Otchłani śmierci" na allegro jest za ok 25zł a jak sie ja czyta to sie wiele zaczyna rozumiec...

ja dzis wstalam o 10tej tzn leniuchowałam do 10tej a teraz znow spac bym poszla :/.... nadal mnie nie mdli ani nic innego tylko cyce mam wielkie :-O a A. sie cieszy ale nie daje mu macac bo by mnie to chyba zabilo tak boli....

uciekam bo mezus marudzi ze mu komputra zwinelam.... miec meza informatyka... on ciagle cos dlubie i mi psuje :p

kasiu jestem z wami trzymaj sie cieplutko, nie moge przestac o was myslec.... :-(
 
Pati ja też i u poprzedniego i u obecnego gina mam bezpośredni wgląd na monitor od usg. Teraz patrzę odrazu na ekran, bo wiem, że Mała ma się dobrze po tym jak baraszkuje. Ale przez pierwsze 3 m-ce bałam się patrzeć. Wolałam obserwować twarz gina. Na pierwszej wizycie bałam się, czy Maleństwo się zagnieździło. Na drugiej, czy pojawił się zarodek i czy zabiło serduszko. Na trzeciej czy serduszko odpowiednio szybko bije, bo na drugiej wizycie okazało się, że owszem jest, ale bije za wolno. Na kolejnej drżałam o wynik badań prenatalnych. Miałam dziwne przeświadczenie, że jak nie spojrzę na ekran to wszystko będzie dobrze. Może dlatego, że w pierwszej ciąży odrazu patrzyłam na monitor i usłyszałam wyrok? Nie wiem...

Teraz patrzę bez takich obaw. Tzn. jest stres czy wszystko na pewno jest ok. Ale już mniejszy niż dotąd.

Ja też mam wizytę w czwartek. Muszę zrobić badanie moczu... Byłabym zapomniała! ;-) Na którą masz? Ja na 18.30...
 
Karola, Zuzia to niezła ślicznota.GRATULUJĘ i życzę siły i cierpliwości:)
Lena, no w końcu!!!odwagi-ma być dobrze!!!
Lila, jakbym siebie czytała.u mnie było dokładnie tak samo.mało tego,minęło już pół roku i dalej mam wrażenie, że ten temat gdzieś wisi w powietrzu niedogadany.moj m też na początku bardzo mnie wspierał, a później miałam wrażenie, że ze wszystkimi wokół chciał odebrać mi moj czas na płacz i żałobę.on tłumaczył, że chce żebym stanęła na nogi i żyła dalej, ale ja oczekiwałam czegoś innego.nie raz kończyło się mega awanturą.to przechodzi z czasem, a na pewno traci na sile, ale tak jak Agatka napisała- faceci to też na swój dla nas "tajemniczy"sposób przeżywają, tyle że zwykle nie chcą o tym mówić.trzymaj się dzielnie!!!
 
Jula ja raczej do mało odważnych należę... ale wiem - ma być dobrze

Pati, dzięki za wsparcie, czekam na Twoją wizytę i trzymam kciuki za piękny obrazek na monitorze !!

She pamiętam twój początek ciąży i Twoje relacje z wizyt i chyba też dlatego chcę uniknąć tej huśtawki nastrojów przed każdą z nich, co ma być to będzie, w 8 tygodniu już raczej powinno się dużo wyjaśnić... o ile wytrzymam tak długo...
 
Lena to jak pamiętasz moje nerwy, to pamiętasz też euforię i radość po każdej wizycie. To bezcenne chwile. Lepsze niż szóstka w totka :-)
 
reklama
Postaram sie mniej pokazywac swoje fochyy heh chociaz to trudne bo wszystko dookola mnie wkurza ale miewam tez dobre momenty:-) dzis moj M mnie zaskoczyl wyszedl z pieskiem na spacerek i przyniosl mi piekny bukiet kwiatkow:-) porozmawilaismy sobie troszke i postaramy sie byc dla siebie bardziej wyrozumiali zobczymy jak to bedzie ale jestem dobrej mysli:-)
 
Do góry