WIELKIE DZIĘKI DZIEWCZYNY ZA MIŁE SŁOWA!
Naprawde fajnie usłyszeć cos takiego, od osób które przeżyły podobne chwile, i tak samo ciebie rozumieją.
Ja juz po zwolnieniu - 7 dni szybko zleciało - niby fizycznie jest już - juz nie plamię i z brzuchem tez nawet ok. Szkoda tylko, że psychicznie człowiek nie może tez tak szybko sie odnaleźć z powrotem w tej codzienności. Dzis już wracam do pracy -chociaz tak szczerze, to na nic nie mam ochoty dalej, na dodatek jestem przeziębiona i ledwo stoje na nogach, ale...co zrobić.
Aha...jak wypisywali mnie ze szpitala, to doktor powiedział, że mam za 2 tygodnie zgłosić sie po wyniki z badania hist. - patologicznego. Czy wiecie co to takiego? jak będe to miałą to mam wizyte u sojego GINKA. Zobaczymy co dalej...
Pozdrawiam wszystkie dziewczyny gorąco...
W trakcie zabiegu pobierają materiał do badania histopatologicznego, żeby wykryć ewentualną przyczynę poronienia (jeżeli nie była to przyczyna genetyczna) a w szczególności, żeby wykluczyć wystąpienie tzw. zaśniadu groniastego. Zaśniad groniasty, to komórki rakowe, pochodzące od płodu, które mogą przedostać się do organizmu matki. Jest to na szczęście prawie w 100% uleczalne, ale powoduje znaczne przesunięcie w czasie możliwości starania się o następną ciążę. Jeżeli wykryją coś niepokojącego, wtedy każą zrobić poziom hormonów beta HCG, który swoim poziomem potwierdza lub wyklucza podejrzenie o zaśniad. Ja miałam takie podejrzenie ale wyniki beta HCG na szczęście go nie potwierdziły i od początku lipca możemy się starać na nowo :-)
Nie wiem, czy napisałam to dość wyczerpująco, ale jak, by co to pytaj
Pozdrowionka