Justa, nie wiem jak to jest we wczesnej ciąży z wysiłkiem, wydaje mi się że fasolk jest jeszcze tak mała że wysiłek jest mniej niebezpieczny niż poźniej, ale tego nie wiem, tak mi sie tylko wydaje. Ogólnie to trzeba się oszczędzać, ale przeważnie kobiety nie wiedzą na początku czy są w ciąży i pewnie tego nie robią. Po naszych doświadczeniach strach będzie napewno nam towarzyszył w kolejnej ciąży. Ja teraz jak sobie myśle o kolejnej ciąży to wydaje mi sie ze moglabym dla dobra fasolki i cala ciaze przelezec zeby tylko sie nic nie stalo, ale to przeciez raczej nie mozliwe. Nie wydaje mi się żebym się bardzo przemeczała, starałam sie uważać, ale wiado, analizuje wszysko i teraz sobie mysle, a moglam tego nie robic, moglam nie biec na autobus tylko poczekac na kolejny, moglam polozyc sie spac zamiast siedziec przy ksiazkach itd itp. Choć powiem Ci że teraz jak poznalam prawdopodobną przyczynę straty fasolki to te myśli już mnie tak nie dręczą, jednak strasznie dziwnie, źle się z tym czuje że to przez glupiego gronkowca taka tragedia nas spotkala. Jeśli chodzi o to czy to dobry czas... mysle ze duzo z nas chce jak najszybciej znowu byc zafasolkowana, jak najszybciej odzyskac to co stracilysmy, doskonale Cie rozumiem że z jednej strony zastanawiasz sie czy teraz jest odpowiedni moment czy nie lepiej zaczekac, ale z drugiej tak bardzo bys juz chciala zaczac staranka...
Jasne że tak, u mnie się okazało że to prawdopodobnie gronkowiec- bakteria i prosty wymaz mikrobiologiczny to wykrył.. szkoda że dopiero po stracie (ehh... czemu lekarze nie zlecają tego na początku ciązy, nauczka żeby ślepo nie sluchac lekarzy). Tak jak pisała Kasikz, tych czynnikow moze byc bardzo duzo dlatego przed nastepna ciażą TRZEBA zrobic badania!! (nie sluchaj lekarzy że nie trzeba!!) Jesli nie doszukasz sie tych badan na "badania po poronieniu" to mogę Ci napisac na prv jakie dobrze zrobic, niedawno tez o tym pislam na tym forum podajac ceny tych badan.
Widzisz wszystkie chcemy zaraz od nowa być w ciązy bo ból po stracie jest tak duzy że trudno o nim zapomnieć i nastepna ciąża i szczęście że znowu sie jest w ciąży dodaje nam sił. Także rozumie że chcecie sie zaraz starac, ale jesli dobrze Cie zrozumiałam to slub macie w kawitniu 2011 r. tak? bo jeśli tak to spokojnie mozecie sie starac do czerwca tego roku bo wtedy dzidius urodzi sie w marcu, no w zależności od miesiączki czerwcowej bo jesli będzie po koniec miesiąca to moze to być już kwiecień. Bo termin porodu liczy sie: 1 dzień ostatniej miesiączki - 3 miesiące = 7 dni. Bo jak np bedziesz mieć okres ostani 15 czerwca to twój termin porodu wypanie na 22 marca także nie byłoby żle. Tylko pytzanie czy zdążyć wydobrzec po porodzie, bo mi było ciężko przez jakis 1 po, ale szczęście jest tak wilkie że tego sie nie czuje takze spokojnie powinnaś dać sobie radę:-) Ahhhh te bakterie są okrutne jak dla nas, niby taka błahostka a tylko przez nia sie ocierpimy. Badania zrobie oczywiście ale jak nie dostane okresu w marcu i jak sie okarze że nie możemy sie starać to odłoze to chyba na lato dopiero jak oczywiście moja cierpliwość byłaby na tyle duża, bo chciałabym żeby dzidzius urodził sie tak kolo kwietnia ewentualnie marca. Albo jeszcze w tym roku ale to musiałby być juz w marcu bo potem to bedzie przyszly rok, chcielismy mieć 2 dzieci rok po roku no ale cóż... nie ma co planować bo z palnów nici i cierpienie tylko pozostało. Mój łobuz juz sciągnął sobie skarpetke musze mu ją założyć.
Musimy się uzbroić w cierpliwość, a Ty jak pisałam możesz sie starac nawet do czerwca ale zycze Ci już sukcesu duzo wcześniej nawet już za parę tygodni.:-)