Cześć dziewczyny.
Dziś zajrzałam do Was pierwszy raz...Dziewczyny z innego wątku poradziły mi, że tu się odnajdę... 19 lutego urodziłam synka- Stasia w 24 tygodniu. Poród był wywoływany, bo u naszego synka po kordocentezie zdiagnozowano ZD oraz poważne wady układu pokarmowego, mózgu i serduszka. Rodziliśmy go 18 godzin... i nawet nie usłyszeliśmy jego płaczu. Spędziliśmy z nim 20 minut, które rozwlekam w pamięci i do których wracam ilekroć zamknę oczy. Synek został pochowany. To była moja druga ciąża. Pierwszą poroniłam w 7 tygodniu 3 lata temu. O Stasia staraliśmy się prawie 2 lata... W pierwszym momecie po porodzie nie chciałam słyszec o dzieciach...Teraz jednak, gdy ramiona puste i osierocone wiem..że bez dziecka nigdy nie będę szczęśliwa..i że choć Stasia nikt nam nie zastąpi..chcę tu- na ziemi móc tulić dziecko do piersi... Bardzo się boję- BARDZO! Badania genetyczne wykazały, że "wina" nie lezała po naszej stronie. jedno na 6000 dzieci ma takie wady i padło na nas... Lekarz stwierdził, że jeśli będzie wszystko dobrze- możemy zacząć starania po 2-3 pełnych cyklach... Nie mogę sobie z tym wszystkim poradzić. Mam 28 lat-boje się że nigdy nam sie nie uda...Pracuję z rodzinami zastępczymi. Teraz mam macierzyński, ale nie wyobrażam sobie powrotu do pracy. Chyba nie będę potrafiła... Pozdrawiam Was wszystkie i mam nadzieję że przyjmiecie mnie do swojego grona...
Cześć
gniesha. Bardzo mi przykro że dołączasz do nas z takiego powodu. Ehh... Przytulam mocno. Tu wszystkie doskonale rozumiemy co czujesz. Myślę że trzeba być dobrej myśli i powalczyć o swoje szczęście. No przecież jeszcze mloda jesteś, teraz kobiety rodzą pierwsze dzieci po 30 i wszystko jest ok, masz jeszcze duzo czasu i nie ma sie co stresowac wiekiem. Ważne też że badania genetyczne wykazały że wszystko ok. Odczekacie kilka cykli i zanim sie obejrzysz bedziesz miec w brzuszku fasolke
a my tu wszystkie będziemy za Ciebie trzymać kciuki. Wiem że teraz Ci bardzo trudno, ale czas leczy rany, oczywiście nigdy nie zapomniemy o naszych aniolkach, ale z czasem będzie troszkę lepiej. Wcale się nie dziwię że boisz się powrotu do pracy, nie jest to napewno łatwe, ja w ogole nie mialam ochoty spotykac się z ludzmi, do tej pory nie jest mi latwo, ale myśle że z czasem bedzie ok. 3maj się mocno i jeśli tylko masz taką potrzebę to pisz! Mi to forum bardzo pomoglo, mam nadzieję, że i Ty będziesz się tu dobrze czuła
Karolciu, mam nadzieję że okaże się że to co wykryli to nie jest cos poważnego, wiesz, wydaje mi się, że zawsze jak coś nie wychodzi zgodnie ze wzorcem to muszą zrobić dodatkowe badanie zeby to potwierdzić. Chyba nie każda neprawidłowość niesie ze sobą konsekwencje. Ja będę mocno tzymać kciuki żeby się okazało że wszystko ok. Bądź dzielna! Trzeba myśleć pozytywnie.
LucyF to dobry pomysl z tym L4, nie ma sie co denerwować, ja ostatnio jak mam nerwy to czytam na glos bajki dla dzieci
czasem sie rozpłacze przy tym, rozladuję napięcie i jest ok
nerwy przechodzą
Ola czekamy na twoje wyniki. 3mam &&&&!
Pozdrawiam wszystkich! Milego dnia i duzooo słonka!!:-)