ewcia grześ zginął w wypadku samochodowym 22/10/09. My mieliśmy wziąść ślub 24/10/09. Nie muszę pisać jaki to był dla nas szok... Oczywiste było, że pierwszy termin odwołamy. Jak mówiliśmy o drugim, lipcowym nie było żadnych sprzeciwów. Mogli odrazu mówić, że w lipcu też nie będzie to dla nas dobry moment.
Ja czasem mam wrażenie, że mi i m zawsze musi coś się schrzanić. Poronienie, wypadek, odwołanie ślubu, szajbnięta ex... A gdzie miejsce na choć odrobinę szczęścia?
śpij dobrze kochana.
anetha a jak się robi taki wymaz? Nigdy nie miałam okazji a jestem ciekawa.
ilonka myślę tak jak ty. ślub to specjalnego rodzaju przeżycie. A ja zmuszona przez życie do odłożenia marzeń o kościele, chciałabym by cywilny i wesele były tym bardziej piękne i niezapomniane. Obawiam się jednak, że po październiku i teraźniejszych kłopotach, już nie wykrzesam z siebie nigdy takiego entuzjazmu...
karola z tego co widzę, to mój m nie jest jedyny z takimi suchymi uczuciami i emocjami do ciąży. To straszne. Bo zasługujemy na takich facetów jak s agatki. Ja w ogóle coraz częściej myślę, że faceci to takie istoty co to w ogóle nie myślą na przód, a żyją jedynie chwilą. Co ma być to będzie. Ja tak nie potrafię. A potem jak my mamy pretensje, że nas nie dopieszczają choć trochę, to uznają, że histeryzujemy... Ech... Prawda z tym wenus i mars...