reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

she o cyklach mych pisalam Gosi o 13.18 ale to dwie strony wstecz dosłownie. nie chce sie powtarzac:) bo potem beda same moje posty i to identyczne:( ostatni mialam 28, wczesniej 30. dzis mam 32dzien. test zrobilam w 28mym
Ilonko ja mialam go podczas tamtej ciazy ale to raczej przypadkowo,ale skoro polecasz to zakupię an pewno
 
reklama
Agatko to za bardzo poplątane. I za długie, bo żeby wszystko było jasne, musiałabym dużo opowiadać. W każdym bądź razie poważnie zastanawiam się nad ślubem. A raczej nad jego nie braniem.

Oj ja się zastanawiałam jeszcze w dzień ślubu czy chcę:-p a teraz rozwodze się co najmniej 4 razy w tygodniu:confused2: tak to już jest:-) :-) powiem tylko jedno -jestem w stanie znieść dużo -ale nie kłamstwo -i to by był jedyny powód dla którego spakowałabym walizki S i wystawiła za drzwi. No jest też kwestia zdrady -no ale On wie że wtedy nie miałby mocy sprawczej się pakować -bo już by nie dychał:-p więc ta kwestia odpada:-D Asiu nie ma się co martwić -wiem że kobieta w ciąży jak się rozryczy to trudno jej przestać -dlatego się wypłacz ALE -koneic ze łzami...

Ten kto doprowadza Cie do łez nei jest ich wart, ten kto jest wart Twoich łez nigdy nie doprowadzi Cię do płaczu.

A teraz głowa do góry i mama beksa przestaje płakac bo będzie brzydka -fu pomarszczona;-)
 
Ilonko ja o tym myślę już nie od dziś. Niestety... A dzięki rozmowie z Wami przestałam płakać. Choć serce wciąż krwawi. Jeszcze z godzinkę nic nie będę robić, to może uda mi się popracować...

Asiu ja też do ostatniej chwili zastanawiałam się czy dobrze robię :-D
teraz już wiem, że tak bo razem przez tyle przeszliśmy i zawsze mieliśmy siebie :tak:
wiem, ze ciężarne mają to do siebie, że czasami coś mocniej przeżywają niż przeżywałyby poza ciążą i mam nadzieje, ze włąśnie w twoim przypadku tak jest
i nie płacz kochana, bo ja jeszcze też się mocno wzruszam i czasem zaliczam szlochanie jak was czytam
 
Witam moje Kochane Dziewczynki:-)

Neferet
witam

Mysza84 a Ty robisz jakieś badania czy nie?

Karola322
jeżeli Córci pomiesza się dzień z nocą no to nie będziesz miała innego wyjścia jak się tylko dostosować:-D:-D

Daa jeszcze raz moje gratulacje!!!

GosiaLew jak tam sprzątanie?

Annas81 wyniki będą tylko i wyłącznie dobre!!!:tak: Ja także się zastanawiam czy nie będę musiała robić histeroskopii ze względu na moje zrosty po cc...

Ola_PM Lepiej się już czujesz? Może kuracja jakaś by się przydała, aby nic gorszego nie złapało:confused:

Agnisia82 nie uraziłaś mnie "opowieścią";-) i trzymam kciuki za szybkie wyeksmitowanie paciorkowca :tak:

Kasikz miłego odpoczynku we górach!!!

Ola oby to były II kreseczki!!! Missiiss teraz urzęduje na staraczki 2010
oto jeden z jej wpisów:crazy:
icon1.gif
Odp: Staranka by zostac Mamą 2010 :-)
:szok::szok: ale macie produkcje super !!! my na forum ciaza po poronieniu mielismy taka sama az sie wkoncu ktos nie pojawil .... dlatego ucieklam bo porzadku wprowadzali ;-)

Mama_sówka GRATULUJĘ!!!

Ewela28 mi się zdaje, że to jeszcze 5 miesiąc

Ilonka26 ciotka gada głupoty!!!

Agatko nie zazdroszczę snów, ale mówią, że wszystko trzeba interpretować na odwrót;-)

Asiu, a może rozmowa by pomogła? Powiedziała byś, że Cię boli to przez co płakałaś??

Agu_ska a ja nic o sobie, bo nie mam co pisać... Ostatnio miałam znów ciężkie
dni związane z Maciusiem:-:)-( a poza tym mieszkanie, które mieliśmy kupić- wyszły z tego nici :-(no i jakoś nie chcę Wam zawracać głowy.

Wiolka1982 wszystko będzie dobrze, bo innej opcji nie ma!!!:tak:


Pozdrawiam wszystkie
 
Ostatnia edycja:
Agatko i Ilonko obawiam się, że moje rozterki związane ze ślubem są nieco większego kalibru niż Wasze kiedyś. Uchylę może rąbka tajemnicy i powiem tak: M jest facetem z przeszłością. I ta przeszłość niejednokrotnie jest dla niego ważniejsza niż teraźniejszość i przyszłość. A moje pokłady cierpliwości zaczynają się kończyć. Nie jestem workiem treningowym. Zasługuję na normalne życie.

Wiem - pewnie powiecie: wiedziałaś w co się pakujesz wiedząc, że to facet z przeszłością. Ale uwierzcie mi to nie takie proste. Angażując się w ten związek wiedziałam jakie są tego konsekwencje. Ale wraz z upływem kolejnych miesięcy sprawy zaczynają się coraz bardziej komplikować. Nie jestem w stanie pogodzić się z kilkoma rzeczami. Nie mam już sił tłumaczyć mu o co mi chodzi i czego oczekuję. I coraz częściej mam wrażenie, że ta przeszłość wcale przeszłością nie jest. I nigdy nie będzie. A ja cokolwiek bym nie robiła nie jestem w stanie stać się najważniejszą osobą w jego życiu. Ani ja, ani nasze dziecko.

To mi łamie serce. Zwłaszcza, że na początku nic tego nie zapowiadało...

Ewcia przerobiliśmy już nie jedną rozmowę. Jeśli jest lepiej to przez chwilę. I to lepiej tak na serio jest bardzo złudne. Ile można rozmawiać w kółko o tym samym? Czy jeśli kogoś się kocha, to ta osoba nie jest najważniejsza? Mi się zawsze tak wydawało. Teraz widzę, że to u nas działa. Ale tylko w jedną stronę. A to za mało...

A żeby nie było tylko o prywacie nie związanej z wątkiem, to powiem Wam, że mój romans z kiblem trwa i do tego się rozwija...
 
Ostatnia edycja:
Agatko i Ilonko obawiam się, że moje rozterki związane ze ślubem są nieco większego kalibru niż Wasze kiedyś. Uchylę może rąbka tajemnicy i powiem tak: M jest facetem z przeszłością. I ta przeszłość niejednokrotnie jest dla niego ważniejsza niż teraźniejszość i przyszłość. A moje pokłady cierpliwości zaczynają się kończyć. Nie jestem workiem treningowym. Zasługuję na normalne życie.

Wiem - pewnie powiecie: wiedziałaś w co się pakujesz wiedząc, że to facet z przeszłością. Ale uwierzcie mi to nie takie proste. Angażując się w ten związek wiedziałam jakie są tego konsekwencje. Ale wraz z upływem kolejnych miesięcy sprawy zaczynają się coraz bardziej komplikować. Nie jestem w stanie pogodzić się z kilkoma rzeczami. Nie mam już sił tłumaczyć mu o co mi chodzi i czego oczekuję. I coraz częściej mam wrażenie, że ta przeszłość wcale przeszłością nie jest. I nigdy nie będzie. A ja cokolwiek bym nie robiła nie jestem w stanie stać się najważniejszą osobą w jego życiu. Ani ja, ani nasze dziecko.

To mi łamie serce. Zwłaszcza, że na początku nic tego nie zapowiadało...

Kochana, żadna z nas nie powie Ci, że wiedziałaś w co się pakujesz...
Niestety nie wiem co Ci powiedzieć czy też doradzić. Przepraszam, że nie mogę pomóc, a chciałabym bardzo...:-(

a tak narzekałaś, że nie masz objawów;-)
 
Ostatnia edycja:
Ewcia nie przepraszaj. Dzięki Waszej obecności i tak mi już dużo lepiej.

Trochę spóźnione, ale prosto z serca:

Daaaa i LucyF GRATULACJE!!!

Mama Sówka ucałuj Bartusia od e-cioci z BB. Niech się chowa zdrowo. Czekamy na zdjęcia :-)


To która teraz następna w kolejce?
 
Ostatnia edycja:
ola:* - to czekam na recenzję:)Czakamy na mam nadzieję pozytywny wynik testowania:)

ilonka26
- dzięki za kciuki:)To mam nadzieję, że plamienia ustąpią!Ja tez używam od niedawna tego płyny i jest super jak dla mnie!

just - Tobie też dzięki... a ludek jak więcej urośnie to dopiero Ci bedziekopniaki sadził:)

Agatka - faktycznie sen nie ciekawy:( Ale to tylko sen..

Asiu - przytulam... my mamy czas, więc jak tylko poczujesz potrzebę to pisz, może być długo...czasem łatwiej coś przelać " na papier- klawiatrę"...Trzymaj się Kochana! I pamiętaj Maluszek teraz najważniejszy!

GosiaLew - miłej zabawy!

Alicja1985
- witaj:)

ewcia - witaj..szkoda że missiiss sie obraziła..

słodziutka
- co z Tobą??

Dziewczyny, dziękuje Wam wszystkim za kciuki! USG nic nie wykazało!!!:)Okazuję się że moje bebechy są ok!!!Tak się cieszę!:)
 
Wiolka bardzo się cieszę, że usg nic nie wykazało. To bardzo dobre wieści :-)

Ja ciągle się mobilizuję do zapisania się do nowego gina. I tak jakoś odwlekam i odwlekam. W sumie poza wymiotami dobrze się czuję. Ale w przyszłym tygodniu na pewno się zarejestruję. Zwłaszcza, że mój "stary" gin za pierwszym razem powiedział mi, że mam iść na kolejną wizytę za miesiąc. Dopiero potem zmienił zdanie, że za 2 tyg. Co nie ma potwierdzenia w tym co miałam przed wizytą zrobić. Czyli 10 dni antybiotyk, a potem posiew. Na wyniki czeka się kilka dni, więc nie dałoby się pójść po 2 tygodniach.
 
reklama
Asiu często wydaje nam się ze można zamknąć przeszłość, oddzielić grubą krechą i zacząć od początku...jest takie powiedzenie
SPOTKALIŚMY SIĘ ZA PÓŹNO BY ZACZĄĆ ZYCIE OD POCZĄTKU
Wiele w tym prawdy -szczególnie w Twoim przypadku...

Kiedyś ktoś mi powiedział że związek z żonatym i dzieciatym mężczyzną jest o tyle trudniejszy, ze nigdy nie wiesz czy jedzie do swojego dziecka cy do jego matki... i tu nie chodzi o podejrzenia wobec niego ale o Twoje myśli...
Są sytuacje kiedy można zrozumieć, są sytuacje kiedy można zacisnąć zęby... ale czas mija i okazuje się że na nic nasza wyrozumiałość... życie to nie amerykański film gdzie byli małżonkowie są przyjaciółmi, mają wyrozumiałych partnerów i podrzucają sobie dzieci na weekend... życie -to życie...
W Twoim związku musi być cała góra zaufania -bez niego -nie przetrwacie -Ty nie przetrwasz w tym związku -a Twój partner musi robić wszystko żebyś nie miała wątpliwości ze jest uczciwy

Wiem jedno -nie każ mu wybierać miedzy Tobą a dzieckiem -dla mnie nie byłby facetem gdyby nie wybrał dziecka, nie każ mu wybierać między jego dzieckiem a Waszym dzieckiem -bo dla niego to są Jego maluchy... jest trudno cokolwiek doradzić nie wiedząc o co chodzi -ale pomyśl co Ty byś zrobiła na jego miejscu...

A maluch woli wesołą mamę i to mu musisz zapewnić:tak:
 
Do góry