Ewela nie uraź się, ale ja swojemu dupy nie daję tylko się kochamy, bo jak ja nie mam ochoty to nie ma seksu. Dla mnie seks to zawsze przyjemność w dwie strony a nie przykry obowiązek żony. To dawanie i branie.
Agata moje przeczucia? No nie wiem. Chciałabym oczywiście. Tylko jakoś mało boboseksów było, ale może sie wstrzeliliśmy raz a konkretnie:-). Mój P. w moje dni płodne był jakoś ciągle zmęczony. Po pracy to rozumiem, ale największego nerwa to miałam jak pojechał raz w niedzielę na deskę a potem na piłkę i był znowu zmęczony i nie da rady. I powiedziałam mu, że jest egoistą, bo myśli tylko o swoim hobby a nie potrafi z czegoś czasem zrezygnować dla żony. Tym bardziej, że ja mu nie zabraniam. To mi wypomniał, że ja idę do pracy akurat wtedy na noc i on mi nie zabrania!!! Sorry bardzo - wyśmiałam go wtedy, bo jak można porównywać pracę do jeżdzenia na desce lub grania w piłkę. Po prostu faceci są czasem naprawdę z Marsa. No, ale to nie zmienia faktu, że liczę na dwie kreski na teście i czekam do czwartku, zeby zakupić test, bo będą akurat w super promocji u mnie. A w niedziele testowanko.:-)